„Nowa Europa Wschodnia” numer 2/2016 - recenzja i ocena
To już drugi w tym roku numer kwartalnika ukazującego się pod egidą wrocławskiego Kolegium Europy Wschodniej. Jak to w periodyku – tematów jest bez liku. Tym okładkowym jest jednak polityka rządu Beaty Szydło wobec Ukrainy i Rosji. Temu problemowi poświęcone są analityczne teksty Andrzeja Szeptyckiego i Pawła Bobołowicza.
Szeptycki stawia przede wszystkim pytania o przygotowanie zaplecza eksperckiego polskiego rządu. Czy partia do niedawna antysystemowa – rządzące obecnie Prawo i Sprawiedliwość – rzeczywiście dysponuje kadrami, by prowadzić aktywną politykę wschodnią? Analityk ma wątpliwości, wskazując przede wszystkim na niepokojącą skalę wpływów osób uważanych za prorosyjskie.
Takiemu obrazowi Prawa i Sprawiedliwości zdecydowanie przedstawia się Bobołowicz. W tekście polemicznym wobec Szeptyckiego wykazuje on, że prorosyjskie nastawienie partii Jarosława Kaczyńskiego jest sztuczną kreacją, odległą od prawdy. Temu obrazowi Bobołowicz przeciwstawia wizję polityki wstrzemięźliwej i przede wszystkim suwerennej, a dopiero potem sytuującej się na osi Bruksela–Moskwa.
Wypowiedzi analitycznych jest naturalnie w numerze więcej. Wszystkie one próbują odpowiedzieć na pytanie o długofalową strategię polskiej polityki wschodniej. Jest to rzecz jasna temat, który w „NEW” przewija się regularnie od lat. Pomimo niewątpliwego doświadczenia i erudycji autorów, niepokój budzi fakt, że przedstawiane pomysły nie tworzą spójnej wizji. Wrocławski kwartalnik czuje się bardziej platformą thinktankową aniżeli think tankiem przedstawiający spójne, całościowe koncepcje. Chyba niejednemu czytelnikowi przejdzie przez głowę, że dobrze byłoby, gdyby zrobił krok dalej.
Inspirujący – choć luźniej związany ze stosunkami Polski z Rosją i Ukrainą – jest również tekst Adama Balcera. Autor zajmuje się w nim tematem polskiej islamofobii, podsycanej kryzysem migracyjnym trwającym od ponad roku. W skrótowym, ale jednocześnie wnikliwym tekście pokazuje on pułapki i poważne mielizny kryjące się za wizją Polski jako „przedmurza Europy”. To co na pierwszy rzut oka wydaje się logiczne, okazuje się karkołomne, gdy spojrzymy na to z perspektywy strategii długofalowej.
Ciekawie prezentuje się rozmowa z prezydentem Wrocławia Rafałem Dutkiewiczem. Choć niepozbawiona pewnego sztucznego tonu, rozmowa interesująco rozwija wątki działań podejmowanych w ramach Europejskiej Stolicy Kultury, którą w 2016 jest właśnie Wrocław. Interesująco brzmią również motywacje Dutkiewicza wskazującego na szczególne więzi par excellence zachodnioeuropejskiego Wrocławia wobec wschodniej części kontynentu.
Pewne zdumienie obudził we mnie natomiast wywiad przeprowadzony przez Zbigniewa Rokitę z turecką działaczką praw człowieka Aslı Erdoğan. Z barwnej rozmowy można dowiedzieć się wiele na temat aktualnych trendów w tureckiej polityce. Między różnymi faktami i interpretacjami znajdziemy również opinię rozmówczyni, oskarżającej wprost rządzącą partię AKP i jej przywódcę, prezydenta Recepa Erdoğana o ciągoty totalitarne.
Z uwagi na swoje poglądy i działalność Aslı Erdoğan jest narażona na represje, ma też prawo do swojej opinii. Pozostaje jednak pytanie, jak zaostrzająca się sytuacja wewnętrzna w Turcji wpływa na długofalowe priorytety polskiej polityki zagranicznej? Jak ma się do kryzysu migracyjnego? Te pytania wiszą w powietrzu – bez odpowiedzi. W ten sposób emocjonalny wywiad z turecką działaczką sprawia wrażenie nieznośnie naiwnego. Choć zapewne nie taka była intencja redakcji.
Oczywiście w numerze znajdziemy wiele więcej: o kulturze, książkach i historii. Ale po to by zapoznać się z tymi materiałami - trzeba samodzielnie sięgnąć po najnowszy numer kwartalnika.
Jako dość regularny czytelnik „Nowej Europy Wschodniej” od dawna mam przekonanie, że jest to najlepsze polskim periodykiem podejmującym szeroko rozumianą tematykę wschodnią. Ten numer dowodzi tego po raz kolejny. Nie zmienia to jednak faktu, że w piśmie tym jest wiele niewykorzystanego potencjału. I ten numer pokazuje to jak rzadko który.