Niezdrowa kuchnia jarska [Marginesy historii]
Ich inwencja była niemała – przecież wszystko można usmażyć w głębokim tłuszczu z dużą ilością jajek, panierki i innych tego typu radości. Oto jak zwykle niezawodna Monatowa-Ochorowicz, która ze wszystkiego potrafiła zrobić kaloryczną bombę:
68. „Purće" z marchwi. Kilkanaście marchwi oskrobanych pokrajać w kawałki i ugotować w małej ilości słonej wody do zupełnej miękkości. Potem je utrzeć, przefasować przez sito i zasmażyć z łyżką masła i kilku łyżkami słodkiej śmietanki, dodawszy cukru do smaku. Podać można do mięsa lub na jarzynę z grzankami albo z omletem.
59. Kalafiory „h la Villeroi". Ugotowane kalafiory ułożyć na sicie, aby dobrze ociekły, a gdy przestygną przekroić na ćwiartki, maczać każden kawałek w bardzo gęstym sosie beszamelowym tak, aby się sos na nich utrzymał, obsypać tartą bułką, posmarować jajkiem i znów otarzać w bułce. Potem smażyć na rozpalonem maśle na ładny złoty kolor, ułożyć na złożonej serwecie na półmisku i ubrać gałązkami zielonej, usmażonej pietruszki lub sałatą. Jest to wytworne podanie kalafiorów na jarzynę przy wystawnych obiadach.
43. Groszek zielony zaprawiony żółtkami. Litr wyłuskanego zielonego groszku udusić na maśle, podlawszy kilka łyżek rosołu [albo bulionu – P.Rz.] z dodaniem soli i cukru do smaku. Przed wydaniem zaprawić go dwoma lub trzema żółtkami rozbitemi z pół szklanką słodkiej śmietanki i pół łyżeczką cukru, uważając, aby się żółtka nie zważyły.
Redakcja: Tomasz Leszkowicz