Mundur żołnierza polskiego – recenzja i ocena wystawy
Kolekcja owych mundurów liczy sobie 74 sztuki (kurtek i bluz mundurowych), które uzupełnione są 46 nakryciami głowy i czapkami używanymi przez polskich żołnierzy. Najstarszy z egzemplarzy datuje się na 1919 rok, najmłodszy, z 2004 roku, użyty został podczas misji stabilizacyjnej w Iraku. Na wystawie umieszczono również odznaki szkół i jednostek wojskowych, zaprezentowane obok okolicznościowych medali. Nie wspomniano o nich (o dziwo) na stronie internetowej wydarzenia, a w mojej opinii stanowią one jeden z najciekawszych punktów kolekcji.
Pierwsze wrażenia
Wrocławski Arsenał, znajdujący się przy ulicy Cieszyńskiego 9, z racji swojego przeznaczenia stanowi idealny budynek do prezentowania tego rodzaju zbiorów, zarówno dzięki swojej prezencji, jak i wewnętrznej dekoracji. Z powodu bardzo wczesnej godziny wizyty trudno jest mi oszacować, jakim zainteresowaniem zwiedzających cieszy się wystawa.
Umieszczona w jednej sali kolekcja, z racji swoich raczej kameralnych rozmiarów, pozbawiona jest odgórnie narzuconego kierunku zwiedzania – mundury uszeregowano chronologicznie. Odzienie prezentuje się bez zarzutu – płaszcze wyglądają bardzo dobrze, odpowiednio dobrano też do nich oświetlenie. Mundurów nie pozbawiono baretek, odznak oraz sznurów, dzięki czemu zwiedzający łatwiej mogą zidentyfikować rangę właściciela stroju.
Jeszcze przejrzyściej (ze względu na odległość od obserwatora) wyglądają gabloty z czapkami – każda jest odpowiednio opisana, dodatkowo pogrupowano je według poszczególnych epok. Nie wszystkie okrycia głowy znajdują się jednak w gablotach – czapki należące do skompletowanych mundurów umieszczono nad nimi. Odznaki i medale również ulokowano w oświetlonych gablotach wraz z zachowaniem podziału na odpowiednie sekcje oraz przypisaniem numerów i podpisów. Medale zaprezentowane są obustronnie, a podpisy pod nimi zawierają tytuł, twórcę i rok.
Subiektywne wrażenia z wystawy
Mundur żołnierza polskiego jest wystawą przyjemną dla oka, lecz z pewnością nieprzeznaczoną dla wszystkich. Jako osoba niebędąca entuzjastą militariów miałem nadzieję na większą ilość tekstu: o ile najbardziej przykuwające oko mundury (takie jak Polskich Sił Powietrznych oraz generalskie) opisano dosyć dokładnie, nierzadko przedstawiono też informację o żołnierzu go noszącym, o tyle spora część kolekcji zawiera jedynie lakoniczne wzmianki o dacie użytkowania i oddziale, do którego należał.
Oczywiście nie sposób było umieścić tablic zawierających opis każdej dołączonej baretki czy naszywki, lecz uważam, że w sekcji mundurów zabrakło podstawowych informacji dotyczących ich identyfikacji, które znacząco ułatwiłyby oglądającemu zaznajomienie się z różnicami pomiędzy nimi.
Muszę przyznać, że kolekcja odznaczeń zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Dokładne przestudiowanie jednej gabloty potrafiło zająć mi kilka dobrych minut, a mnogość kształtów i barw przykuwała oko. Jednakże nie sposób pozbyć się wrażenia, że zostały one potraktowane nieco po macoszemu oraz nie wkomponowano ich w całość. Sekcja odznak, składająca się z gablot i plansz z podpisami, nie mówi nic więcej prócz absolutnego minimum.
Najbardziej przypadła mi do gustu sekcja medali, mimo iż z mundurami zdawała się nie mieć nic wspólnego. Prezentują się one znakomicie – są zbiorem projektów z różnych lat, reprezentują odmienne stylistyki, a wszystkie dotyczą ważnych dla Polski postaci i wydarzeń, niekoniecznie tylko tych najbardziej znanych.
Czy warto zobaczyć „Mundur żołnierza polskiego”?
Mimo odczuwanego przeze mnie niedosytu tekstu, uważam tę wystawę za wartą zobaczenia. Mundur stanowi ciekawe źródło nie tylko dla historyka czy militarioznawcy – dzięki swoistej estetyce jego projektu można uznać go jako nietypowe dzieło sztuki, będące w stanie zainteresować każdego.
Sama forma wystawy jest momentami jednak zbyt surowa, w moim odczuciu wymaga pogłębienia wiedzy jeszcze przed udaniem się do Arsenału. Abstrahując od wyżej wspomnianych różnic dotyczących moich oczekiwań względem wystawy, uważam, że 10zł za bilet ulgowy (15zł za normalny) nie stanowi bardzo wygórowanej kwoty.
Istnieje możliwość, że opisy mundurów o wiele bardziej rozbudowano w drukowanym atlasie dotyczącym wystawy, jednakże nie wydaje mi się, żeby była to pozycja, do której czytelnik miałby wracać latami.
Na zapoznanie się z wystawą zwiedzający mają czas do 20 marca 2016 roku.
Redakcja: Agnieszka Woch