Mauzoleum Martyrologii Wsi Polskich w Michniowie – symbol pamięci
W obecnych granicach Polski jest 817 wsi spacyfikowanych w czasie II wojny światowej. Istnieją miejsca, gdzie nie ma nawet śladu po mieszkających tam niegdyś ludziach. Miejsca, gdzie każdy budynek zrównano z ziemią. Jedną z tych zniszczonych wsi jest Michniów. Stał się symbolem martyrologii polskich wsi i ich mieszkańców brutalnie zamordowanych w czasie okupacji niemieckiej.
Pacyfikacja
Michniów został spacyfikowany w czasie dwóch dni – 12 i 13 lipca 1943 r. Była to kara za pomoc udzielaną partyzantom przez jego mieszkańców – opowiada Stanisław Krogulec, kierownik Mauzoleum – Niemcy mieli przygotowaną listę 100 osób mieszkających w tej wsi. Przyjechali w niedzielę 11 lipca, żeby zrobić rozeznanie: jak wygląda teren, jak mają się zachowywać.
Zobacz także:
W poniedziałek około godziny 3-4 nad ranem Michniów został otoczony. Wieś zawsze budzi się wcześniej niż miasto, więc o tej porze ludzie wychodzili już do pracy. Część z nich była zatrudniona w okolicznych miejscowościach, na przykład w Suchedniowie czy Skarżysku-Kamiennej. Inni mieli dużo obowiązków na polu, jak zawsze o tej porze roku. Mieszkańcy dostrzegli zbliżających się Niemców, ale niczego się nie spodziewali. Spokojnie zajmowali się swoimi sprawami. Kierownik Mauzoleum opowiada, że złapano ich w pobliskim lesie – Zaraz za wsią Niemcy kazali idącym do pracy kłaść się do rowu twarzami do ziemi. Wyczytanych z listy wsadzili na samochody i przywieźli do Michniowa. Po pewnym czasie część nazistów weszła też do wsi i tam zatrzymywała osoby z listy. Sformowano ich w szeregi i zaprowadzono do czterech stodół. Na dany znak podpalono je i tak zginęło ponad 80 osób – mówi pan Krogulec – Wszyscy z listy mieli stracić życie i tak się stało. Pierwszego dnia równa setka została zabita.
Po południu, między godziną 15 a 16, Niemcy opuścili Michniów. Po pewnym czasie do wsi weszli partyzanci, z których część była michniowianami. W odwecie za rzeź na mieszkańcach zatrzymali pociąg urlopowy i rozstrzelali jadących w nim Niemców. Potem wycofali się do lasu.
13 lipca między godziną 10 a 11 oprawcy wrócili do Michniowa. Schodzili z pól, zaganiając pracujących do domów. Tam kładli ich na podłogi i zabijali karabinami maszynowymi. Potem każdy dom podpalili. Po południu wsi już nie było – Zostały spalone wszystkie zabudowania. Ostały się mury jednej obory. W jej przybudówce Niemcy zabili najmłodszego „bandytę” michniowskiego, Stefana Dąbrowę. Miał zaledwie 9 dni – opowiada kierownik Mauzoleum.
Po wojnie
Żaden zbrodniarz nie został ukarany za pacyfikację wsi polskich. Ci z Michniowa, znani przecież z imienia i nazwiska, byli również sądzeni, ale za inne sprawy, nie za pacyfikację. Żadna wieś nie dostała złotówki odszkodowania za straty materialne i śmierć mieszkańców, chociaż w latach czterdziestych zostały one wycenione. Nikt nigdy nic nie zrobił, żeby tym miejscowościom pomóc, nie mówiąc już o wsparciu dla pojedynczych osób. Michniów miał być przesiedlony, ale ludzie się nie zgodzili. Zostali tu, wieś odbudowano. Do Michniowa życie zaczęło wracać w 1944 i 1945 r. – mówi Stanisław Krogulec.
Dzisiaj
Obok Izby Pamięci, zbiorowego grobu ofiar pacyfikacji i Piety Michniowskiej autorstwa Wacława Staweckiego tworzony jest długi budynek Mauzoleum, który ma odzwierciedlać historię Michniowa i pacyfikacji. Podzielony zostanie na segmenty dedykowane różnym etapom i rodzajom represji wobec polskich wsi w trakcie II wojny światowej. Zwiedzanie Mauzoleum będzie wędrówką, również emocjonalną, przez siedem modułów zatytułowanych kolejno: „Michniów. Wieś kielecka”, „Eksterminacja wsi”, „Eksploatacja wsi”, „Kresy II RP”, „Wieś walcząca”, „Zbrodnie bez przedawnienia”, „Pomoc Żydom”. Otwarcie zaplanowano na 2017 rok.
Gdziekolwiek byście nie byli, mówcie o tym, że jest takie miejsce. Te wsie naprawdę zasługują na pamięć. Świat nie wie, co się tutaj, w Polsce, działo – mówi Stanisław Krogulec – Nasze Mauzoleum niesie dwa przesłania: pierwsze – „Jeżeli gaśnie pamięć ludzka, dalej mówią kamienie” kardynała Stefana Wyszyńskiego i drugie – „Świat powinien wiedzieć, ile nas, Polaków, kosztowało prawo do swojego miejsca na ziemi” Jana Pawła II. Świat tego nie wie.
Redakcja: Agnieszka Woch