Leszek Moczulski – „Tajemnice wczesnych Słowian” – recenzja i ocena

opublikowano: 2016-08-22, 08:00
wolna licencja
W ostatnich latach światło dzienne ujrzały pozycje o różnym poziomie merytorycznym, poruszające kwestie pojawienia się Słowian w Europie i na ziemiach polskich. Jedną z takich książek jest praca Leszka Moczulskiego.
reklama
Leszek Moczulski
„Tajemnice wczesnych Słowian”
cena:
34,90 zł
Wydawca:
Bellona
Rok wydania:
2016
Okładka:
twarda
Liczba stron:
250
Format:
165x235 mm
ISBN:
978-83-1113-726-4

Tajemnice wczesnych Słowian nie stanowią efektu najnowszych badań autora. Jest to jedynie „częściowo uzupełniony i poprawiony” (jak określa to sam autor) wycinek z wcześniejszej książki, noszącej tytuł Narodziny Międzymorza: ukształtowanie ojczyzn, powstanie państw oraz układy geopolityczne wschodniej części Europy w późnej starożytności i we wczesnym średniowieczu, wydanej nakładem wydawnictwa Bellona w 2007 roku. Autor podkreślił wzajemne związki pomiędzy obu publikacjami posunięciem, które uważam za mocno nietrafione. W swej najnowszej książce zrezygnował on bowiem z umieszczenia bibliografii i odnośników do źródeł antycznych oraz średniowiecznych.

Zainteresowania autora, obejmujące w głównej mierze zagadnienie geopolityki, zdecydowały o układzie i tematyce pracy. Tytuł książki jest bowiem mylący. Niewiele miejsca poświęcił w niej Moczulski zagadnieniu samych Słowian. Zdecydowanie zbyt duży nacisk został w Tajemnicach wczesnych Słowian położony na przedsłowiańskie dzieje Europy Środkowej. Równie obszerne są rozważania dotyczące – kluczowej zdaniem autora – kwestii geografii i jej wpływu na kształtowanie kultur ludzkich w przeszłości. Jedynie dwa z siedmiu rozdziałów poświęcono Słowianom.

Struktura tekstu nie jest jedynym budzącym wątpliwości elementem książki Moczulskiego. Wysuwa on także liczne tezy, które budzą uzasadniony niepokój. Pierwsza z nich dotyczy ujścia Wisły. Autor reinterpretuje źródła antyczne z Pliniuszem Starszym i Ptolemeuszem na czele i wykazuje, iż błędnie identyfikowali oni umiejscowienie ujścia najdłuższej polskiej rzeki, umieszczając je bardziej na zachód od stanu rzeczywistego. Moczulski stwierdza, że rzeką określaną we wspomnianych źródłach mianem Vistuli miał być jeden z cieków położonych bardziej w kierunku zachodnim – tutaj wskazuje, iż prawdopodobnie była to Parsęta lub… Odra. Trudno zgodzić się z taką interpretacją i założeniem, że Rzymianie posiadali aż tak słabe rozeznanie w geografii terenów dzisiejszej Polski. Wiemy przecież o istnieniu szlaku bursztynowego i wyprawach rzymskich (np. w czasach Nerona) na tereny nadbałtyckie, które stwarzały konieczność znajomości warunków geograficznych interesujących nas ziem.

Równie duże zastrzeżenia budzą rozważania Moczulskiego na temat Germanii Tacyta i zawartych w nich informacji o rozmieszczeniu plemion germańskich. Wspomina autor, że zasięg geograficzny dzieła największego rzymskiego historyka zamyka się od zachodu na dorzeczu Łaby (sic!). Zupełnie nieprofesjonalnie przekłamuje autor źródło podając, że Tacyt uznaje celtyckich Kotynów za Germanów „z racji siedzib wewnątrz obszaru zaludnionego przez ludy swebskie” (s. 110), podczas gdy w odpowiednim fragmencie swego dzieła rzymski historyk wyraźnie zaznacza, iż Kotynowie nie są Germanami ([Germania] 43).

reklama
Leszek Moczulski
„Tajemnice dawnych Słowian”
cena:
34,90 zł
Wydawca:
Bellona
Rok wydania:
2016
Okładka:
twarda
Liczba stron:
250
Format:
165x235 mm
ISBN:
978-83-1113-726-4

Brak umieszczenia w tekście odnośników do dorobku pisarskiego starożytności często uniemożliwia czytelnikowi-amatorowi weryfikację tez zamieszczonych w pracy Moczulskiego. Autor myli się również wielokrotnie w umiejscawianiu poszczególnych plemion germańskich. Świadczy o tym chociażby lokalizowanie Gotów na wschód od Łaby (a nie u ujścia Wisły), Lugiów na terenie Saksonii, czy też Swionów na wyspach duńskich, a nie w Skandynawii. Przemilcza także autor wspominanych przez Tacyta Estiów, gdyż nie pasowaliby oni do modelu Germanii, stworzonej na kartach Tajemnic wczesnych Słowian. Dla poprawnego rozeznania w geografii i rozmieszczenia plemion germańskich najlepiej spojrzeć do najnowszych wydań dzieła Tacyta (szczególnie do wydania opatrzonego komentarzem Jerzego Kolendo).

W rozdziale piątym Moczulski koncentruje się na zagadnieniu Wenedów i wędrówek germańskich. Trudno oczekiwać, iż jego propozycje będą celne, skoro we wcześniejszych częściach książki stworzył sobie wadliwe podstawy wnioskowania. Z głównych pomyłek autora wskazać tutaj należy przede wszystkim kwestionowanie identyfikacji plemienia Wandalów z archeologiczną kulturą przeworską, co przyjmowane jest przez większość badaczy (s. 177).

W rozważaniach na temat pochodzenia Słowian, czemu autor poświęcił dwa ostatnie rozdziały, spotkamy się z twierdzeniem, iż migracja Słowian rozpoczęła się najprawdopodobniej z terenów dorzecza Odry i Wisły. Moczulski uważa, że masyw Karpat spowodował, że ludy Słowiańskie ruszyły z terenów dzisiejszej Polski na zachód (za Odrę) i na południe (na Bałkany). Neguje zatem teorię allochtoniczną (dominującą obecnie w nauce), która zakłada, że kolebki Słowian poszukiwać należy na wschodzie: w dorzeczach Desny, Dniepru i Prypeci. Głównym argumentem przemawiającym (zdaniem Moczulskiego) za błędnością wspomnianej teorii jest fakt, że gdyby Słowianie rzeczywiście ruszyli ze wschodu, to skierowali by się tylko i wyłącznie na południe.

Tajemnice wczesnych Słowian Leszka Moczulskiego to zatem książka pełna niedokładności i przekłamań, nie mających podstaw w źródłach. Autor zbyt mocno ufa uwarunkowaniom geograficznym i te wskazuje jako główny czynnik kształtujący wygląd mapy etnicznej Europy od II wieku p.n.e. do momentu pojawienia się ludów słowiańskich na terenach Niżu Europejskiego.

Miejsc, w których autor rozmija się z rzeczywistością jest na blisko 250 stronach publikacji bardzo dużo, co dyskwalifikuje tę pozycję jako książkę naukową. Niezgodność treści z tytułem (tylko 1/5 całej publikacji dotyczy rzeczywiście Słowian), a także trudny język, absolutny brak ilustracji (zwłaszcza map!) w książce poświęconej głównie geografii, nie pozwala na polecenie jej również laikom i pasjonatom. Niestety, książkę tę należy zaliczyć do wydawniczych pomyłek wydawnictwa Bellona.

reklama
Komentarze
o autorze
Mateusz Okoński
Ukończył studia w zakresie historii na Uniwersytecie Pedagogicznym im. KEN w Krakowie oraz studia w zakresie archeologii na Uniwersytecie Jagiellońskim. Zainteresowany historią starożytną, ze szczególnym uwzględnieniem religii, obyczajów i kultury materialnej ludów barbarzyńskich.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone