Janet M. Hartley - „Syberia. Historia i ludzie” - recenzja i ocena
Praca historyczki związanej obecnie z London School of Economics jawi mi się jako owoc pewnej dość swoistej fascynacji, jaką wielu ludzi Zachodu żywi do Rosji. Ponieważ dla Amerykanów czy nawet zachodnich Europejczyków tematyka ta jest znacznie mniej egzotyczna a przy tym także i nie tak znana jak choćby dla Polaków, owocem realizacji tej pasji poprzez np. badania naukowe może być obalenie błędnych wyobrażeń na temat tego kraju. Tak było w przypadku Janet Hartley – we wstępie sama pisze ona, że przyświecała jej chęć obalenia wizerunku Syberii jako wiecznie skutego lodem miejsca zsyłek.
Książka wydana pierwotnie przez Yale University Press w polskim przekładzie, opublikowanym nakładem Wydawnictwa Uniwersytetu Jagiellońskiego, nosi tytuł Syberia. Historia i ludzie. Warto przy tym dodać, że w oryginale podtytuł brzmiał History of the People, co od razu wskazuje na przynależność dzieła do nurtu historiografii społecznej, zaś polski jego przekład - choć ładnie brzmi - to niestety jest tego znaczenia pozbawiony.
Książka zajmuje się okresem od pierwszych wypraw kozackich na tereny Syberii na przełomie XVI-XVII w. w zasadzie po dzień dzisiejszy. Główny nacisk kładzie na XIX i XX stulecie, co i tak jest cezurą bardzo szeroką, zwłaszcza że obejmuje trzy formacje polityczno-ustrojowe: Rosję carską, komunistyczną i postsowiecką (nie wliczam tu krótkiego okresu republikańskiego między rewolucjami lutową i październikową, choć i on został omówiony).
Zakres tematyki poruszonej przez autorkę jest bardzo szeroki. Ukazany został wpływ działalności kupieckiej i szlaków handlowych na rozwój osadnictwa na Syberii. Szczegółowo przedstawione zostały realia życia na Syberii – zarówno w wioskach, jak i w większych ośrodkach miejskich, a także w garnizonach – bowiem obecność państwa rosyjskiego objawiała się przez długi czas głównie właśnie poprzez stacjonowanie wojska. Stopniowo zakres zadań realizowanych przez państwo, jak i obszar jego zainteresowania rosły, co autorka szczegółowo omawia. Również o zsyłkach więźniów możemy przeczytać adekwatny rozdział, choć tematyka ta nie jest tak wszechogarniająca w książce, jak w powszechnym wyobrażeniu na temat Sybiru.
Historia Syberii była burzliwa i wieloaspektowa, co Janet Hartley ukazuje w niezwykle plastyczny sposób. Przeczytać możemy nie tylko o rozwoju akcji osadniczej, ale też o życiu religijnym Sybiraków – tak rdzennych jak i napływowych. Opisany zostaje wpływ na losy regionu Wielkiej Wojny oraz rewolucji, które pogrzebały carskie imperium. Nieprzesadnie obszernego, ale wyczerpującego omówienia doczekały się w książce czasy sowieckie, w porównaniu z którymi nawet najbardziej drakońskie oblicze ery carskiej jawić się może sielankowo. Swą pracę kończy Hartley omówieniem współczesnej Syberii, stawia też pytania o przyszłość regionu.
Zazwyczaj mówiąc o kolonizacji mamy na myśli działalność eksploratorów z krajów Europy Zachodniej zdobywających dla swych ojczyzn nowe ziemie na innych kontynentach. Musimy jednak zdać sobie sprawę, że rosyjska bytność na Syberii nosiła wszelkie cechy działalności kolonizacyjnej. Przed przybyciem Rosjan były to tereny niegościnne i bardzo słabo zaludnione, głównie przez ludność indygeniczną. Możemy śmiało powiedzieć, że to Rosjanie zbudowali Syberię.
Nie wiem, czy to tylko moje skojarzenia, czy może celowy zabieg autorki piszącej przecież przede wszystkim dla czytelnika zachodniego, ale czytając książkę nie mogłem uwolnić się od porównań z... kolonizacją Ameryki Północnej. Czym bowiem różni się wysiłek stawiających czoła podobnym warunkom i wyzwaniom osadników z dwóch stron Cieśniny Beringa? Obraz Syberii zaprezentowany przez Hartley ma pewne cechy wspólne z Dzikim Zachodem. Był to bowiem obszar na którym państwo, a co za tym idzie i prawo, bywało obecne dość rzadko, a jeśli już to w postaci posterunków wojskowych. Natomiast ludzie byli zdani na własne siły, a pomimo to udało im się wypracować normy współżycia społecznego i wytworzyć specyficzny ład. W obu przypadkach bujnie rozwijało się życie religijne. Amerykański zachód był żyzną glebą dla rozmaitych grup wyznaniowych czy sekt. Z kolei Syberia była przystanią dla starowierców, ale także np. matecznikiem rosyjskich baptystów. Z tych analogii zdawać sobie musieli sprawę działacze istniejącego już w XIX w. ruchu syberyjskiego, którzy nie artykułowali wprawdzie dążeń separatystycznych (odłączenie się od Rosji nie miałoby zresztą najmniejszego sensu chociażby pod względem gospodarczym), ale kładli nacisk na pewną odrębność m.in. kulturową swojego regionu na tle innych części imperium. Wskazywali oni na podobieństwo swego położenia właśnie z mieszkańcami Ameryki - północnych Stanów Zjednoczonych czy Kanady. Myślę, że zarysowanie jednak zakładam że świadome) tych syberyjsko-amerykańskich analogii jest najciekawszym i najbardziej niebanalnym aspektem książki Janet Hartley.
Syberia. Historia i ludzie to pozycja godna polecenia wszystkim czytelnikom zainteresowanym tematyką rosyjską, ale także historią jako taką. Książka napisana jest żywo, zwięźle i barwnie. Czyta się ją błyskawicznie, co potwierdzam własnym doświadczeniem.