Gdyby KOD istniał przed wojną

opublikowano: 2016-01-22, 17:01
wolna licencja
Obserwując relacje uczestników Komitetu Obrony Demokracji i władzy zacząłem zastanawiać się, jak cała sprawa wyglądałaby, gdyby przenieść ją w realia II RP.
reklama

Zobacz też: Jak wyglądałyby marsze niepodległości w II RP?

Funkcjonariusze warszawskiego oddziału specjalnego Policji Państwowej w strojach szturmowych - kuloodpornych zbrojach płytowych, 1930 r. (fot. ze zbiorów NAC, Koncern Ilustrowany Kurier Codzienny - Archiwum Ilustracji, sygn. 1-B-120, domena publiczna).

Na wstępie trzeba zaznaczyć, że tekst jest publikacją humorystyczną i jako taką należy ją traktować. Użyte formy nie odwołują się do żadnych konkretnych osób, będąc jedynie naśladownictwem stylu publicystyki II RP. Fakt, że jednocześnie czytelnik być może odnajdzie w nich pewnego rodzaju analogie jest potwierdzeniem starej maksymy głoszącej, że „historia lubi się powtarzać”. Zbieżność nazwisk jest przypadkowa.

Przeniesienie KOD do czasów II RP wiąże się bezpośrednio również z przeniesieniem realiów tego okresu. Komitet najprawdopodobniej miałby własne bojówki, byłby partią polityczną i nie przebierałby w środkach, z drugiej zaś strony władze najprawdopodobniej odpowiedziałyby kontrmanifestacją popartą dodatkowo przez oddziały policji przyobleczone w gustowne pancerze i zaopatrzone w ostrą amunicję.

Oczywiście, jest to zwykła fikcja, chociażby dlatego, że w II RP KOD nie demonstrowałby przeciwko zawłaszczeniu mediów, bo zawsze było wiadomo, że media publiczne są zarazem mediami rządowymi i głosem aktualnie rządzących. Dziennikarze „Robotnika” czy „ABC” nie dziwiliby się, że „Gazeta Polska” pisze po myśli sanacji, bo było to oczywiste – po to były media partyjne aby mówić co środowiska pozarządowe głoszą. Ale jak już wspomniano tekst ten ma być pewnego rodzaju zabawą a nie czysto historycznym odzwierciedleniem. A zatem jak wyglądałaby taka przykładowa relacja z marszów KOD?

Gazeta opozycyjna (wersja wydrukowana)

„Po raz kolejny lud stolicy sprzeciwił się zdrajcom z Belwederu!”

(dwa akapity białej plamy)

Wczorajsza manifestacja zgromadziła tysiące ludzi. Zgodnie z doniesieniami milicji KOD wzięło w niej udział blisko trzydzieści tysięcy osób. Marsz rozpoczęto już o godzinie dwunastej na placu Trzech Krzyży, kiedy pod sceną swoje orędzie przedstawił lider komitetu, pan Miński. W gorącej, pełnej pasji mowie (treść jej zamieszona została na stronie czwartej naszej gazety) przedstawił główne postulaty ruchu i niczym Katon jednoznacznie nakreślił ku czemu kroczy Rzeczpospolita. Następnie uformowany pochód ruszył w stronę Belwederu, śpiewano pieśni Rotę, Czerwony Sztandar, Boże coś Polskę oraz Mazurek Dąbrowskiego. Łącznie w pochodzie brało udział czternaście orkiestr a swoje przemówienie wygłosiło trzydziestu mówców w tym politycy i uznani dziennikarze mediów opozycyjnych.

(Akapit białej plamy)

Polecamy e-book Michała Przeperskiego „Gorące lata trzydzieste. Wydarzenia, które wstrząsnęły Rzeczpospolitą”:

Michał Przeperski
„Gorące lata trzydzieste. Wydarzenia, które wstrząsnęły Rzeczpospolitą”
cena:
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
86
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-934630-3-9

Książkę można też kupić jako audiobook, w tej samej cenie. Przejdź do możliwości zakupu audiobooka!

Gazeta opozycyjna (wersja pierwotna)

„Po raz kolejny lud stolicy sprzeciwił się zdrajcom z Belwederu!”

Dziś już wiemy, że ostatecznie przekroczono Rubikon. Kości zostały rzucone i Rzeczpospolita, nasza Rzeczpospolita, stoi na granicy przepaści i krok ten już uczyniła. Nasze władze, belwederscy włodarze spod znaku partii rządzącej, wprowadzają swoje niecne plany i upodobniają nas do najgorszych wzorców znanych zza naszej wschodniej granicy. Barbaria zawitała do Polski i pragnie przekreślić wszystkie dotychczasowe osiągnięcia Rzeczpospolitej. Ostatecznie doszliśmy już do ostatniego kręgu politycznego piekła, którego makabryczność nie śniła się Dantemu Alighieriemu.

reklama

W polskich gazetach i w polskim radiu zapanuje teraz urszczyzna, w której dominującą rolę będą odgrywały interesa partyjne wiadomego środowiska politycznego. Jej dyrektorzy będę niczym Fortynbras po uczcie na dworze duńskiego księcia. Od dziś naszymi gazetami będą zawiadywały persony pokroju Kalibana, jakieś intelektualne zera niezdolne nawet do najprostszych zdań, nie mówiąc już o kierowaniu mediami.

Pochód pierwszomajowy na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie, 1926 r. (fot. ze zbiorów NAC, Koncern Ilustrowany Kurier Codzienny - Archiwum Ilustracji, sygn. 1-P-2723, domena publiczna).

Wczorajsza manifestacja zgromadziła tysiące ludzi. Zgodnie z doniesieniami milicji KOD wzięło w niej udział blisko trzydzieści tysięcy osób. Marsz rozpoczęto już o godzinie dwunastej na placu Trzech Krzyży, kiedy pod sceną swoje orędzie przedstawił lider komitetu, pan Miński. W gorącej, pełnej pasji mowie (treść jej zamieszona została na stronie czwartej naszej gazety) przedstawił główne postulaty ruchu i niczym Katon jednoznacznie nakreślił ku czemu kroczy Rzeczpospolita. Następnie uformowany pochód ruszył w stronę Belwederu, śpiewano pieśni Rotę, Czerwony Sztandar, Boże coś Polskę oraz Mazurek Dąbrowskiego. Łącznie w pochodzie brało udział czternaście orkiestr a swoje przemówienie wygłosiło trzydziestu mówców w tym politycy i uznani dziennikarze mediów opozycyjnych.

Należy podkreślić skandaliczność zawistnych mętów z kontrmanifestacji zorganizowanej przez koła rządowe. Na początku ulicy Wiejskiej ich bojówki (rekrutujące się z przestępczego elementu) zaatakowały naszą straż porządkową. Szczęśliwie dzięki trzeźwości umysłu naszych milicjantów skończyło się jedynie na kilkorgu rannych. Jak zawsze wierna dyktaturze policja nie zareagowała na prowokacji strony przeciwnej.

Gazeta rządowa

„Zaprzaństwo Komitetu”

Po raz kolejny sprawiedliwi Polacy mogli wczoraj obserwować do czego prowadzi frustracja i wręcz histeryczna chęć działania na szkodę państwa.

Mianem mińszczyzny winno się od wczoraj zwać każdego rodzaju zaprzaństwo i działanie na niekorzyść Rzeczypospolitej. Komitecik po raz kolejny postanowił skompromitować się i swoją inteligencję i wyszedł na ulice aby protestować. Manifestacyjka marionetek przebrzmiałych ideałów z tygodnia na tydzień przyciąga coraz mniej zainteresowanych i wczoraj było to ledwie tysiąc osób (czyli mniej więcej tyle ile leczy się w szpitalach psychiatrycznych na terenie Warszawy).

Rozpylone gazy łzawiące przed bramą Uniwersytetu Warszawskiego podczas demonstracji studentów, 1931 r. (fot. ze zbiorów NAC, Koncern Ilustrowany Kurier Codzienny - Archiwum Ilustracji, sygn. 1-N-3576-7, domena publiczna).

Cała hucpa nie godna byłaby zainteresowania gdyby nie ohydny incydent jaki miał miejsce podczas trwania zbiegowiska. Otóż część członków komitetu zaatakowała spokojnie idących do pracy zwolenników wprowadzony przez rząd zmian i lagami obiła ich. Niechybnie doszłoby do tragedii gdyby nie bohaterska postawa policji, która rozdzieliła walczące strony.

Takie zachowanie jest haniebne i żaden Polak nie powinien się na nie godzić!

Artykuły publicystyczne w naszym serwisie zawierają osobiste opinie naszych redaktorów i publicystów. Nie przedstawiają one oficjalnego stanowiska redakcji „Histmag.org”. Masz inne zdanie i chcesz się nim podzielić na łamach „Histmag.org”? Wyślij swój tekst na: [email protected]. Na każdy pomysł odpowiemy.

Redakcja: Tomasz Leszkowicz

Polecamy e-book: Paweł Rzewuski – „Wielcy zapomniani dwudziestolecia”

Paweł Rzewuski
„Wielcy zapomniani dwudziestolecia cz.1”
cena:
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
58
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-934630-0-8
reklama
Komentarze
o autorze
Paweł Rzewuski
Absolwent filozofii i historii Uniwersytetu Warszawskiego, doktorant na Wydziale Filozofii i Socjologii UW. Publikował w „Uważam Rze Historia”, „Newsweek Historia”, „Pamięć.pl”, „Rzeczpospolitej”, „Teologii Politycznej co Miesiąc”, „Filozofuj”, „Do Rzeczy” oraz „Plus Minus”. Tajny współpracownik kwartalnika „F. Lux” i portalu Rebelya.pl. Wielki fan twórczości Bacha oraz wielbiciel Jacka Kaczmarskiego i Iron Maiden.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone