Erwin Rommel – „Piechota atakuje” – recenzja i ocena

opublikowano: 2015-12-14, 17:10
wolna licencja
Feldmarszałek Erwin Rommel był jednym z najsłynniejszych dowódców II wojny światowej, wsławionym przede wszystkim swymi sukcesami odniesionymi na czele wojsk pancernych. Powszechnie uważano go za mistrza wojny manewrowej. Dzięki recenzowanej pracy możemy poznać początki jego wojskowej kariery w czasie I wojny światowej, gdy śmiało dowodził oddziałami piechoty.
reklama
Erwin Rommel
Piechota atakuje
nasza ocena:
9/10
cena:
49,90 zł
Wydawca:
Instytut Wydawniczy Erica, Tetragon
Rok wydania:
2015
Okładka:
miękka
Liczba stron:
416
ISBN:
9788364185861

Erwin Rommel (1891–1944) jest powszechnie znany dzięki swym dokonaniom podczas II wojny światowej. W 1940 r. dowodził w kampanii francuskiej 7 Dywizją Pancerną, a następnie, w latach 1941–1943, w Afryce Północnej kolejno: Niemieckim Korpusem Afrykańskim ([Deutsches Afrikakorps]), Grupą Pancerną „Afryka”, Armią Pancerną „Afryka”, Niemiecko-Włoską Armią Pancerną i ostatecznie Grupą Armii „Afryka”. Sławę przyniosły mu przede wszystkim śmiałe manewry, dzięki którym gromił przeciwników. 1 czerwca 1942 r. został najmłodszym feldmarszałkiem w historii niemieckich wojsk lądowych. Afrykę opuścił dwa miesiące przed kapitulacją walczących tam wojsk Osi. Następnie objął dowództwo nad Grupą Armii „B”, która m.in. próbowała zatrzymać lądowanie Aliantów w Normandii. Po zamachu na Hitlera z 20 lipca 1944 roku został zmuszony do popełnienia samobójstwa, ponieważ podejrzewano go o związki ze spiskowcami, którzy widzieli w nim przywódcę ponazistowskich Niemiec. W III Rzeszy był jednym z najpopularniejszych dowódców, a po wojnie stał się, dzięki mitowi rycerskiej wojny na pustyni, sławny również w krajach koalicji antyhitlerowskiej.

Książka „Piechota atakuje” (tytuł oryginału: [Infanterie greift an. Erlebnis und Erfahrung]) przedstawia natomiast zupełnie inne doświadczenia jej autora, gdy w czasie I wojny światowej służył w oddziałach piechoty, walczących przede wszystkim w terenie górskim. Już wtedy wyróżniał się charyzmą oraz śmiałością i oryginalnością swoich pomysłów. Za swe zasługi otrzymał najważniejsze niemieckie odznaczenia począwszy od Żelaznego Krzyża po najwyższe: Pour le Mérite oraz awansował od podporucznika do kapitana.

Erwin Rommel opisuje wszystkie etapy swojej kariery w jednostkach frontowych w czasie Wielkiej Wojny. Początkowo walczył w szeregach 124 pułku piechoty (6 wirtemberskiego), gdzie był kolejno: dowódcą plutonu, adiutantem II batalionu, a następnie dowódcą różnych kompanii. Wraz z nimi walczył w 1914 roku w Belgii i w północnej Francji, a następnie zimą 1915 roku w Argonnach. Pod koniec 1915 roku skierowano go do służby w wirtemberskim batalionie górskim, gdzie objął dowodzenie 2 kompanią, na której czele walczył w Wogezach. Następnie, podczas walk w Rumunii i we Włoszech, w latach 1916–1917 był dowódcą taktycznych grup bojowych wirtemberskiego batalionu górskiego, często o liczebności przekraczającej siłę zwykłego batalionu. Największe sukcesy odniósł podczas tzw. dwunastej bitwy nad Isonzo, nazywanej też bitwą pod Capporetto, gdzie szturmując masyw Matajur (1641 m.n.p.m.) na czele paru kompanii – paruset ludzi – w ciągu 28 godzin wziął do niewoli ok. 9 tysięcy żołnierzy. Następnie, w pierwszych dniach stycznia 1918 roku, Rommla przeniesiono do pracy sztabowej, na czym urywa narrację swojej książki.

Jak widać, przez większą część I wojny światowej Erwin Rommel walczył głównie w terenach górskich, stojąc na czele najmniejszych pododdziałów o sile od plutonu do batalionu. Pozwala to spojrzeć na wojnę toczoną w nietypowym terenie z rzadko spotykanego szczebla. Większość dotychczas wydawanych słynnych pamiętników była pisana przez dowódców wysokiego i najwyższego szczebla. Jest to też perspektywa inna niż w popularnych ostatnio wspomnieniach zwykłych, szeregowych żołnierzy odpowiedzialnych, poza sobą, co najwyżej za najbliższych towarzyszy. Należy podkreślić, że opis walk jest wyjątkowo plastyczny – znam jedynie nieliczne prace pozwalające tak dobrze „wczuć się” w walkę oddziałów liczących od kilkudziesięciu do kilkuset ludzi. Przebieg działań bojowych jest też łatwiejszy do zrozumienia i śledzenia dzięki ponad 80 odręcznym szkicom Rommla przedstawiających sytuację taktyczną w poszczególnych opisywanych sytuacjach.

reklama

W dokonaniach Rommla podczas I wojny światowej widać już mistrzostwo w stosowaniu manewru, łączonego z ogniem i wprowadzaniem przeciwnika w błąd oraz śmiałość, niekiedy wręcz nadmierną, w parciu do przodu, często bez oglądania się na skrzydła. Były to cechy, z których stał się znany później, podczas II wojny światowej, dowodząc dywizją pancerną we Francji, a następnie korpusem, armią i grupą armii na afrykańskiej pustyni.

Książka ma charakter „quasi-pamiętnikarski”, opisując walki z punktu widzenia autora, co pozwala wyrobić sobie opinię nie tylko o jego umiejętnościach, ale też o jego charakterze. Ów wspomnieniowy tekst przetykany jest „Rozważaniami”, które wskazują na wnioski, jakie można wyciągnąć z poszczególnych walk, co nadaje całej pracy charakter podręcznika dla dowódcy piechoty. Świadczy o tym również umieszczanie w tych uwagach wskazówek dotyczących też rozmieszczenia czy wykorzystania typów broni, które nie brały udziału w opisywanych wcześniej wydarzeniach, bądź nawet jeszcze nie istniały (np. s. 43, odpowiednio: karabiny maszynowe i pistolety maszynowe).

Warto nadmienić, że pierwsze wydanie książki ukazało się w 1937 roku (a nie jak błędnie jest podane na ostatniej stronie okładki polskiego wydania w 1935 roku) i jest prawdopodobnie pokłosiem służby Rommla w charakterze wykładowcy w Szkole Piechoty w Dreźnie (1929–1933) i w Akademii Wojennej w Poczdamie (1935–1938). Uważa się, że to właśnie jej publikacja zwróciła uwagę Adolfa Hitlera na stosunkowo młodego pułkownika i otworzyła mu drogę do wielkiej kariery.

Polskie wydanie zostało poprzedzone przedmową pułkownika dr. hab. prof. AON Juliusza Tyma. Książka została przetłumaczona dobrze, zwłaszcza jeśli uwzględni się specyfikę tematu, choć nie zdołano uniknąć, niestety, jednego błędu. Gdy opisywany jest początek walk nad Isonzo (s. 259–260) wszystkie niemieckie dywizje piechoty (niem. [Infanterie-Division]) zostały błędnie nazwane dywizjami jegrów ([Jäger-Division]), podczas gdy w rzeczywistości takie miano nosiła w całej armii cesarskiej tylko jedna jednostka, walcząca akurat również w tych opisanych walkach (na mapach i w tekście poprawnie określana jako „niemiecka dywizja jegrów” bez numeru). Ponieważ identyczny błąd popełniono w posiadanym przeze mnie austriackim wydaniu Infanterie greift an (Salzburg 1995), można przypuszczać, że wynikało to w obu przypadkach z błędnego odczytania pierwszej, dużej litery w skrócie „I.D.” oznaczającym dywizję piechoty, ponieważ w ówczesnej niemieckiej czcionce (Fraktur) duża litera „I” wygląda jak „J”. Zarazem należy wyróżnić pracę redaktora, który, zwłaszcza w opisach walk w Rumunii i nad Isonzo, wielokrotnie prostuje błędy wynikające przede wszystkim z fonetycznego zapisu przez Rommla słowiańskich nazw miejscowości, szczytów górskich itp.

Podsumowując, mimo paru drobnych uchybień, „Piechota atakuje” jest pasjonującą lekturą, zarówno dla osób zainteresowanych I wojną światową, jak i tych, których pasjonuje postać jednego z najsłynniejszych dowódców II wojny światowej, jakim był Erwin Rommel.

reklama
Komentarze
o autorze
Krzysztof Fudalej
Doktorant Wydziału Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego. Absolwent Szkoły Nauk Ścisłych przy Instytutach PAN (licencjat z komputerowego modelowania zjawisk; kierunek studiów: matematyka, fizyka, chemia), Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego (magister fizyki) oraz Uniwersytetu Warszawskiego (magister historii). Obecnie pracuje w Wojskowym Biurze Badań Historycznych Wojskowego Centrum Edukacji Obywatelskiej. Główne zainteresowania badawcze to historia wojskowości i gospodarcza 1914–1945, a w szczególności doktryny wojskowe w Polsce i w Niemczech 1921–1939 oraz bombardowania strategiczne III Rzeszy.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone