Dezercja prezydenta

opublikowano: 2015-11-05, 11:24
wolna licencja
Dobrze, że prezydent Andrzej Duda nie weźmie udziału w Marszu Niepodległości, którego organizatorzy nawet już nie kryją, że stoi za nim silnie nacjonalistyczny i ksenofobiczny światopogląd. Źle jednocześnie, że prezydent porzuca pomysł swojego poprzednika i nie zorganizuje marszu „Razem dla Niepodległej”. Narodowcy tym samym dostali Święto Niepodległości na swój prywatny użytek.
reklama

Narodowcy mogą otwierać szampany. Strumieniami lać może się już wodospad alkoholi wszelakich i huczeć mogą armaty wieszczące tryumf. Oto bowiem prezydent Rzeczpospolitej oficjalnie zdezerterował z pola bitwy o Święto Niepodległości udając się – wzorem Zygmunta Augusta uciekającego przed sejmem – na Podlasie (a dokładnie do Białej Podlaskiej), by tam schronić się przed wrogiem, którego drażnić nie należy. Nie będzie już rzucanej rękawicy, która uosobiona w marszu „Razem dla Niepodległej” pokazywać miała, że patriotyzm różne ma twarze, różnymi ścieżkami wędruje i różne miewa oblicza. Nie będzie budowania tożsamości w oparciu o wielorakie doświadczenia. Będzie całkowite oddanie pola patriotyzmowi rozumianemu przez pryzmat etnicznej czystości, obcej chyba istocie polskości na jakimkolwiek etapie kształtowania się naszej świadomości narodowej.

Marsz Razem dla Niepodległej w 2013 r. (fot. Lukas Plewnia, opublikowano na licencji Creative Commons Attribution-Share Alike 2.0 Generic).

Kancelaria może oczywiście tłumaczyć decyzję faktem interesującego zaproszenia na obchody do Białej Podlaskiej, powołując się na lokalność, oddolną inicjatywę, czy zaangażowanie małej społeczności. Tyle, że będzie to dość cyniczny wykręt. Choć sam apelowałem niedawno o zwiększenie roli lokalnych historii w narracji ogólnopolskiej, to akurat wybrano sobie do tego moment najgorszy. Marsz „Razem dla Niepodległej” mógł stać się pięknym zwyczajem pokazującym złożoność historii i poglądów na jakich fundowała się nasza tożsamość. Mógł stać się wspaniałym „obrzędem” dla tych, którzy choć czują się patriotami, to daleko im do hasła „Polska dla Polaków”, którym firmowany jest tegoroczny Marsz Niepodległości, dla tych którzy nie widzą wartości w spalanych racach i wyrywaniu drzewek lub demolowaniu stojaków na rowery. Prezydent swoją decyzją wysłał takich ludzi do swoich ciepłych domów, by tam z trwogą obserwowali jak słowo „patriotyzm” ulega kolejnej dewaluacji.

Zobacz też nasz raport „Jaka powinna być polska polityka historyczna”

Jeśli stoi za tym jakiś inny ciekawy pomysł na odzyskanie Święta Niepodległości dla społeczeństwa gotów jestem odwołać swoje słowa o dezercji. Jeśli zaś jest to wyłącznie chęć odróżnienia się od poprzednika, tudzież strach przed wchodzeniem w spór z potencjalnymi sojusznikami politycznymi obozu, z którego wywodzi się prezydent Andrzej Duda, to pozostaje mi jedynie wyrazić ubolewanie i przypomnieć słowa Andrzeja Frycza Modrzewskiego, który w dziele „O poprawie Rzeczpospolitej” pisał:

Bo kto by z lenistwa, albo wystrzegając się pracy, albo dla domowej jakiej zabawy do rzeczypospolitej i wezwany nie przystąpił, ten tak winien zostawa, jako on, który ojczyznę i pospolite dobro opuszcza. Bo ponieważ wszystkie wszystkich ludzi miłości jedna ojczyzna w sobie zamyka, wtedyć onę nad wszystko trzeba przekładać i wszystkie prace dla niej mężnie i śmiele podejmować; a to tak dalece, że jeśliby potrzeba rzeczypospolitej ukazowała, nie byłoby z przyganą dobremu a mądremu człowiekowi dobrowolnie się wtrącać do rządzenia i sprawowania jej, a do chętnego podejmowania niebezpieczności dla niej.

Artykuły publicystyczne w naszym serwisie zawierają osobiste opinie naszych redaktorów i publicystów. Nie przedstawiają one oficjalnego stanowiska redakcji „Histmag.org”. Masz inne zdanie i chcesz się nim podzielić na łamach „Histmag.org”? Wyślij swój tekst na: [email protected]. Na każdy pomysł odpowiemy.

Redakcja: Tomasz Leszkowicz

reklama
Komentarze
o autorze
Sebastian Adamkiewicz
Publicysta portalu „Histmag.org”, doktor nauk humanistycznych, asystent w dziale historycznym Muzeum Tradycji Niepodległościowych w Łodzi, współpracownik Dziecięcego Uniwersytetu Ciekawej Historii współzałożyciel i członek zarządu Fundacji Nauk Humanistycznych. Zajmuje się badaniem dziejów staropolskiego parlamentaryzmu oraz kultury i życia elit politycznych w XVI wieku. Interesuje się również zagadnieniami związanymi z dydaktyką historii, miejscem „przeszłości” w życiu społecznym, kulturze i polityce oraz dziejami propagandy. Miłośnik literatury faktu, podróży i dobrego dominikańskiego kaznodziejstwa. Współpracuje - lub współpracował - z portalem onet.pl, czasdzieci.pl, novinka.pl, miesięcznikiem "Uważam Rze Historia".

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone