Anthony Beevor - „Ardeny” - recenzja i ocena
Anthony Beevor to świetnie znany polskim czytelnikom brytyjski historyk. Były zawodowy oficer, a obecnie wykładowca University of London. Jego zainteresowania badawcze oscylują przede wszystkim wokół historii II wojny światowej. Na swoim koncie ma już analizy bitwę stalingradzką czy walk o Berlin. Osobne książki poświęcił lądowaniu w Normandii i operacji „Merkury”. Jest też autorem cenionej syntezy poświęconej przebiegowi drugiej wojny światowej. Tym razem Beevor wziął na warsztat ofensywę w Ardenach. Stworzył tekst oparty na szerokiej bazie bibliograficznej. Szczególna rola wśród źródeł przypada przede wszystkim wspomnieniom. Trzeba przyznać, że z dużym znawstwem Beevor dobrał rozmaite teksty stworzone nie tylko przez wysokich oficerów, ale też i żołnierzy niższych stopniem. Udało mu się dotrzeć do mało znanych zapisów przeżyć, które dotychczas zalegały w archiwach.
Beevor jest powszechnie znany ze znakomitego pióra. Nie jest więc zaskoczeniem, że i tym razem czytelnik otrzymuje książkę, którą czyta się z zapartym tchem. Jest to doskonale skonstruowana opowieść. Autor umiejętnie stopniuje napięcie, sprawiając, że przeładowany informacjami tekst nie jest nudny. Narracja Beevora świadczy ponadto o godnej uznania erudycji autora i wielkim darze do przekazywania wiedzy.
24 rozdziały książki można podzielić na trzy części. Pierwsza składa się z siedmiu rozdziałów i dotyczy wydarzeń, które miały miejsce przed ofensywą w Ardenach. Trzeba powiedzieć, że ten fragment pracy jest dosyć nierówny. Z jednej strony znajdziemy tu dość sztampowy opis defilady w Paryżu, ale z drugiej strony jest tu niezwykle ciekawy opis walk o las Hürtgen. Oczywiście, czytelnik zainteresowany tematem zdaje sobie sprawę, że walki przypominały raczej wojnę pozycyjną niż kampanię pełną szybkich manewrów. Czy w takim razie zaproponowany przez Beevora opis wprowadza coś nowego? Z pewnością tak. Na uwagę zasługuje przede wszystkim spojrzenie na ten splot bitew okiem zarówno historyka, jak wojskowego. Dzięki temu czytelnik otrzymuje nie tylko precyzyjny opis wydarzeń, ale ich wojskową analizę podpartą ciekawymi szczegółami, takimi jak np. sposób zastawiania pułapek.
Następna część to sam opis bitwy. Jest to główna część całej publikacji i - niewątpliwie - najciekawsza. Czytelnik otrzymuje doskonale skonstruowaną opowieść o impecie niemieckiego natarcia. W kolejnych rozdziałach autor przedstawił kluczowe dni 16-26 grudnia 1944 roku. Wreszcie następuje ostatnia część książki. To w niej Beevor opisał przełom roku 1944 i 1945. Można tu zatem przeczytać o alianckich wysiłkach mających na celu wyhamowanie niemieckiej ofensywy. Jest to rzetelny materiał, choć nie wychodzi on poza to, co jest ogólnie znane. Nie będzie chyba błędem powiedzieć, że jest rekapitulacją obecnego stanu wiedzy na ten temat.
Dużą zaletą książki jest to, że autor serwuje nam nie tylko sam przebieg kampanii, ale i stara się szeroko nakreślić kontekst. Razem z nim odwiedzamy więc sztaby aliantów oraz Niemców i poznajemy zamiary obu stron, które następnie zostały zweryfikowane w boju. Autor zręcznie opisuje również rozgrywki pomiędzy poszczególnymi generałami i toczące ich antagonizmy. Jest to znakomity opis pokazujący, że sprzymierzeni byli aliantami tylko w kwestii pokonania Niemców. Prywatnie czynili sobie liczne afronty i wzajemne przytyki. Każdy z nich coś dla siebie ugrać kawałek udziału w ostatecznym zwycięstwie nad Niemcami. To bardzo ciekawy obraz alianckich generałów, czy może raczej powinniśmy powiedzieć: polityków?
Innym elementem publikacji na który należy zwrócić uwagę są ilustracje. Książka jest pełna map. Są one bardzo czytelne i stanowią doskonałą ilustrację do tekstu. Nieco gorzej jest natomiast jeśli idzie o fotografie. Dwie wkładki to zdecydowanie za mało, a krótkie podpisy dają zdecydowanie za mało informacji. Byłoby lepiej, gdyby zdjęcia te były umieszczone, podobnie jak mapy, w tekście. Wtedy czytelnik mógłby odnieść je do poszczególnych wydarzeń.
Generalnie jednak są to dość marginalne uwagi. Książka Antony’ego Beevora „Ardeny 1944. Ostatnia szansa Hitlera” trzyma poziom, do jakiego ten autor zdołał przyzwyczaić swoich czytelników. Zdecydowanie warto ją polecić zarówno zawodowym historykom jak i pasjonatom.