Anatol Taras - „Anatomia nienawiści” - recenzja i ocena

opublikowano: 2016-04-15, 16:00
wolna licencja
Stosunki naszego kraju z naszym największym wschodnim sąsiadem układały się – delikatnie rzecz ujmując – niezbyt poprawnie. My uważamy się za ofiary ich imperializmu oraz ambicji, oni – za ofiary naszej dwulicowości i niewdzięczności. Dlaczego?
reklama
Anatol Taras
„Anatomia nienawiści. Stosunki polsko-rosyjskie XVIII–XX w.”
cena:
59,90 zł
Wydawca:
Wydawnictwo Demart
Rok wydania:
2016
Okładka:
twarda
Liczba stron:
896
Format:
145x205 mm
ISBN:
9788374279895

Najlepiej byłoby spojrzeć na ten problem nie z czyjeś perspektywy, ale z boku. Białoruski historyk Anatol Taras podjął się tego wyzwania, za co już mu się należy uznanie. Choć efekt jego pracy - całkiem przyjemnie wydany - robi wrażenie i generalnie zasługuje na pochwałę, to jednak należy zwrócić uwagę, że autor raczej nie do końca patrzy na omawianą tematykę z boku, widać wyraźnie po czyjej stronie pojawia się jego ładunek emocjonalny.

Praca powstała głównie na bazie rosyjskich źródeł i opracowań. Jeśli znajdują się w niej cytaty polskich historyków to starszej generacji. Dlaczego autora nie skorzystał z dorobku Zofii Zielińskiej czy choćby Jacka Staszewskiego (o pracach Władysława Zajewskiego czy Stefana Kieniewicza nie wspominając)? Wyjątek wyraźny zrobił dla wyboru dokumentów oraz prac dotyczących XX wieku. Niestety tylko dla tych. To pierwsza poważna skaza.

Drugą skazą są drobne błędy, dotyczące nie tylko faktów czy dat, lecz nawet głównych postaci poszczególnych dramatów dziejowych. Można również odnieść wrażenie, że Autor nie do końca orientuje się w polskich realiach. Co prawda w takich chwilach (choć nie zawsze) pojawia się redakcja ze sprostowaniem, czasami już w głównym tekście (o czym Czytelnik jest informowany), jednak wzbudza to pewną nieufność.

Kluczowym mankamentem, w moim odczuciu, jest jednak brak bezstronności Autora. Jako Białorusin momentami pisze bardziej z punktu widzenia reprezentanta Wielkiego Księstwa Litewskiego, niż neutralnego badacza. Mówiąc wprost – Rosja będzie zawsze po ciemnej stronie mocy, Polska zazwyczaj bo tej jasnej.

W moim odczuciu niechęć do Rosji bierze się już od wyboru punktu wyjścia badań – początku XVIII wieku. Słowo „anatomia” sugeruje dokładne, szczegółowe badanie od punktu wyjścia. W tym wypadku tak nie jest. Założenie, że nienawiść polsko-rosyjska rodziła się od początków XVIII wieku, jest w moim odczuciu lekkim uproszczeniem. Pamiętajmy, że Korona z agresywnością Wielkiego Księstwa Moskiewskiego stykała się od końca XV wieku, a z powodu Litwy coraz bardziej angażowała się we wschodni konflikt (co pogłębiono Unią Lubelską).

reklama

Tylko czy byliśmy tacy święci? Nie zapominajmy, że do połowy XVII wieku, generalnie to Rzeczpospolita była górą. Jeśli cokolwiek traciła to przez swoją niekonsekwencję czy brak determinacji. Ale złamanie warunków kapitulacji pod Starodubem (wyrżniecie z zimną krwią garnizonu wbrew obietnicy zachowania życia), czy działania Filona Kmity oraz Krzysztofa Radziwiłła w czasie wojen z Iwanem Groźnym też zapisywały się w pamięci. Nie bądźmy tacy skromni – prawie 15 lat Dymitriad, wyprawy lisowczyków, którymi matki straszyły dzieci jeszcze w XIX wieku... Dla nas to powody do chwały, ale Rosjanie nie na darmo nazywają to „Wielką Smutą”.

Rosjanie mają rzecz jasna wiele na sumieniu. Oczywiście wielkoruskie spojrzenie na świat kazało im budować imperium, ale nie oznacza to, że rusyfikowali na całego. Mało kto pamięta, że podobny punkt startowy jak Królestwo Polskie miało Wielkie Księstwo Finlandzkie. Finowie nie urządzali powstań, wykazywali się lojalnością, przez co cieszyli się coraz szerszą autonomią. Gdy pojawiła się okazja w miarę gładko przeszli z podległego do niepodległego bytu.

Taras uważa, że każda próba kompromisu była skazana na klęskę z racji rosyjskiego imperializmu. Ciężko mieć pretensję do kraju, że dba o swoje interesy wszelkimi sposobami, jednak mnie ta teza nie przekonuje. Jasne, że Rosjanie nie daliby Polsce niepodległości ot tak sobie, ale czasem zdarzało im się wyciągnąć rękę do współpracy. Polacy z niezrozumiałych dla mnie powodów jakoś nie mieli ochoty jej podjąć. I tak w koło Macieju….

Krótko mówiąc, choć książka Anatola Tarasa jest interesującym przeglądem polsko-rosyjskich stosunków od XVIII wieku, to jednak nie daje odpowiedzi na podstawowe pytanie – skąd ta polsko-rosyjska nienawiść? Przez to cała anatomia pozostaje niepełna. Szkoda.

reklama
Komentarze
o autorze
Michał Staniszewski
Absolwent Wydział Historycznego UW, autor książki „Fort Pillow 1864”. Badacz zagadnień związanych z historią wojskowości, a w szczególności wpływu wojny na przemiany społecznych, gospodarczych i kulturowych - ze szczególnym uwzględnieniem konfliktów XIX wieku.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone