Aleksander Kamiński - „Zośka i Parasol” - recenzja i ocena
Chyba każdy przeczytał (bądź obejrzał wersję filmową) najsłynniejszej książki druha Aleksandra Kamińskiego „Kamyka”, a więc Kamienie na szaniec. Heroiczne poświęcenie „Rudego”, „Alka” i „Zośki” stało się inspiracją nie tylko dla dzisiejszej młodzieży, ale także tej dorastającej podczas ciemnej nocy okupacji niemieckiej. Jednak już mało kto wie, że w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku „Kamyk” napisał kontynuację Kamieni na szaniec.
Zośka i Parasol to nie tylko tytuł książki. To także dwa najsłynniejsze bataliony harcerskie, które zapisały się piękną kartą w okresie okupacji i Powstania Warszawskiego. Są oni niejako następcami bohaterów Kamieni. Choć w latach pięćdziesiątych XX wieku niemożliwe było odtworzenie wszystkich akcji dywersyjnych, walk w okresie Powstania czy innych heroicznych czynów młodych żołnierzy AK, to jednak Kamińskiemu udało się stworzyć książkę ze wszech miar niezwykłą. Choć obejmuje ona tylko rok z życia braci Wuttke, Andrzeja Romockiego czy Jana Rodowicza, to jednak należy do najlepszej tradycji polskiej literatury pisanej „ku pokrzepieniu serc”.
W dwóch częściach książki zatytułowanych W dywersji i Powstanie Kamiński odmalowuje przepiękny obraz pokolenia Kolumbów, którzy najpierw musieli patrzeć na egzekucje, katownie Gestapo i chwilowe odetchnięcie od terroru, jakim był udział w akcjach dywersyjnych Podziemia, a następnie całą mocą zaangażowali się w chwilowy zryw wolności podczas Powstania. Tak samo jak w Kamieniach na szaniec, tak i w Zośce i Parasolu autorowi chodzi przede wszystkim o człowieka. Stroniąc od suchych historycznych dat i schematów pisarstwa oddaje to wszystko, co niezwykłe w młodych bohaterach: niejednokrotne działanie wbrew naszemu zwierzęcemu instynktowi samozachowawczemu i podziwu godną odwagę w poświęcaniu całego swojego życia dla ogólnego dobra.
Książka Kamińskiego należy już do klasyki literatury polskiej, jednak ginie w cieniu Kamieni na szaniec. A przecież dzieje kolegów i następców „Zośki”, „Rudego” i „Alka” to również ciekawy materiał wychowawczy. Do tego niewątpliwie ułatwia znalezienie wspólnego mianownika z bohaterami poprzez użyty przez autora język. To nie powieść, to harcerska gawęda w najlepszym stylu. Kamiński nie roztrząsa militarnych i politycznych aspektów wybuchu Powstania Warszawskiego, nie wprowadza czytelnika w świat „wielkiej polityki”. Po prostu opowiada o młodych ludziach, którzy wykonali to, do czego szkolili się przez prawie cztery lata okupacji niemieckiej: poszli w bój. I chyba tylko w taki sposób należy patrzeć na tą książkę. Nie z punktu widzenia dzisiejszych sporów o zasadność wybuchu Powstania, nie z punktu widzenia „co by było gdyby”. Przecież nikt nie patrzy w ten sposób na Trylogię Sienkiewicza. A do tej właśnie monumentalnej powieści najbliżej w warstwie faktograficznej i zadaniowej Zośce i Parasolowi.
Obecna reedycja uzupełniona jest przez wstęp autorstwa Barbary Wachowicz i ciekawy wybór archiwalnych zdjęć. Można to tylko oceniać w ramach wartości dodanej książki.
Co do walorów artystycznych pisarstwa Aleksandra Kamińskiego można się sprzeczać. Można także dyskutować nad Powstaniem Warszawskim. Ale należy pamiętać, że nie dziełem historycznym, a właśnie literaturą piękną jest recenzowana pozycja. Powinna ona zostać przeczytana przez każdego.