Agnieszka Cubała – „Skazani na zagładę. 15 sierpnia 1944. Sen o wolności a dramatyczne realia” – recenzja i ocena
Narracja książki skupia się wokół jednej daty Powstania – 15 sierpnia 1944 r. Ten dzień jest zaliczany przez historyków do szczytowego okresu Powstania. Wtedy to zbiegły się rocznice świąt narodowych, kościelnych i ludowych – Wojska Polskiego, Wniebowzięcia Maryi Panny, Bitwy Warszawskiej i Czynu chłopskiego. W nocy z 14 na 15 sierpnia miały także miejsce ostatnie przeprowadzone na dużą skalę zrzuty lotnicze dokonane bezpośrednio na miasto przez samoloty Polskich Sił Powietrznych, RAF i SAAF. Wszystkie te wydarzenia znalazły miejsce na stronach książki Cubały.
Książka składa się z pięciu tematycznych rozdziałów, dzielących się na kilka podrozdziałów. Dzięki stylowi pisarskiemu autorki i formie wydania, lektura sprawi czytelnikowi sporo przyjemności.
Praca ma charakter popularyzatorski. Autorka oparła się na opracowanych źródłach oraz prasie powstańczej. Wykorzystała też niemal wszystkie najważniejsze prace dotyczące Powstania. Z recenzenckiego obowiązku wskażę, że w bibliografii zabrakło jedynie edycji źródłowej „Pomoc lotnicza Wielkiej Brytanii dla Powstania Warszawskiego. Raport pułkownika H. M. Threlfalla” opracowanej przez Jana Ciechanowskiego. Trudno jednak uznać to za istotny brak.
Zasadniczy tekst został wzbogacony o reprinty fragmentów powstańczej prasy oraz liczne fotografie – na niektóre natknąłem się zresztą po raz pierwszy. Niestety, niektóre opisy pod zdjęciami mogą wprowadzać w błąd. Przykładowo, dwa zdjęcia przedstawiające Powstańców rozkładających w środku dnia zrzutowy spadochron (s. 204 i 240) zostały podpisane jako „odbiór zrzutu”. Ten jednak miałby miejsce w nocy, a nie w dzień. Jedno ze zdjęć przedstawiające zrzutu spadochronowy (s. 224), przedstawia operację wykonaną przez Amerykanów ponad miesiąc po opisywanych w książce wydarzeniach.
Zawartość książki oceniam bardzo pozytywnie. Dużo miejsca zostało poświęcone obchodom świąt i wysiłkowi propagandowemu jaki podjęła AK z okazji świąt mających miejsce 15 sierpnia (działania Biura Informacji i Propagandy). Są to sprawy mało znane nie tylko szerszemu gronu czytelników, ale tez wielu historykom. W niniejszej publikacji poświęcono temu dwa rozdziały oraz obszerny aneks. W mojej ocenie są to najbardziej najlepsze fragmenty książki. Tutaj też najbardziej dostrzegalny jest potencjał autorki. Rzetelna faktografia, w połączeniu z wciągającą narracją i barwnym językiem, stanowią o klasie tej pozycji.
Nie oznacza to jednak, że w książce nie znalazły się rzeczy, które mi osobiście nie przypadły do gustu. Nie chodzi tutaj jednak o błędy faktograficzne, ale o sprawę – w pewnym sensie – konstrukcyjną. Oto bowiem autorka jeden z podrozdziałów poświęciła w całości opisowi wspomnień brytyjskiego marszałka lotnictwa Johna C. Slessora. W czasie Powstania dowodził on śródziemnomorskim teatrem działań wojennych RAF, a zatem tą częścią brytyjskiego lotnictwa która niosła pomoc Powstańcom. Slessor odegrał znaczącą rolę w ograniczeniu ilości zrzutów, które otrzymali Powstańcy.
Autorka stwierdziła, że wspomnienia te nie były wykorzystywane przez polskich historyków. Nie jest to jednak prawdą. Wielokrotnie powoływał się na nie Kajetan Bieniecki, odnosząc się również do decyzji podjętych przez Marszałka. Podobnie, trudno zgodzić się z autorką, że wspomnienia brytyjskiego wojskowego były nad Wisłą zupełnie niedostępne. Było tak co prawda w okresie PRL, ale od lat 90. znajdowały się one w zbiorach Biblioteki Narodowej i Centralnej Biblioteki Wojskowej. Inna rzecz, że w latach PRL wspomnienia Slessora były równie niedostępne co wspomnienia gen. Tadeusza Bora-Komorowskiego, gen. Stanisława Kopańskiego czy wspomnienia i artykuły autorstwa płk Leona Mitkiewicza. A przecież dla historii Powstania są to źródła dalece istotniejsze.
Czy zatem rzeczywiście jest sens nadawać wspomnieniom Slessora tak dużą rangę? Wydaje się, że nie. Istnieją wszak opracowania i źródła znacznie cenniejsze. Poświęcenie całego podrozdziału cytowaniu lub streszczaniu obszernych fragmentów wspomnień brytyjskiego marszałka jest zabiegiem raczej niefortunnym. Tylko w pewnym zakresie można je uzasadnić chęcią przybliżenia ich mniej wyrobionemu czytelnikowi.
Innym podrozdziałem nieco „doklejonym” do książki jest krótki tekst dotyczący Samodzielnej Brygady Spadochronowej gen. Stanisława Sosabowskiego. Prezentuje on rodowód oraz szlak bojowy tej jednostki. Być może lepszym rozwiązaniem byłoby umieszczenie informacji o tej jednostce w rozbudowanym przypisie. Z drugiej jednak strony – taki wybór można znów uznać za ukłon w stronę popularyzacji historii. Nie ma przecież wątpliwości, że warto upowszechniać wiedzę o polskich spadochroniarzach.
Z okazji 72. rocznicy wybuchu Powstania, w internecie znaleźć można zestawienia, kalendaria i grafiki z najważniejszymi datami i wydarzeniami związanymi z Powstaniem. Przeglądając te kompilacje ani razu nie natrafiłem na datę 15 sierpnia 1944 r. Być może książka Agnieszki Cubały zmieni ten stan rzeczy i sprawi, że historycy zaczną dostrzegać wagę wydarzeń z tego właśnie dnia. Tak czy inaczej, mamy do czynienia z bardzo wartościową pozycją. Będzie to gratka przede wszystkim dla pasjonatów historii, ale i bardziej wyrobieni czytelnicy znajdą tam coś dla siebie. Pozostaje mi tylko zachęcić do lektury.