Adam Zamoyski – „Polska. Opowieść o dziejach niezwykłego narodu 966-2008” - recenzja i ocena
Hrabia Adam Zamoyski urodził się w Nowym Jorku (jego rodzice wyjechali z Polski krótko po wybuchu II wojny światowej), wychował w Anglii, studiował w Quuen's College w Oxfordzie i mieszka w Londynie. Bierze czynny udział w brytyjskim życiu intelektualnym, jest członkiem m.in. Royal Society of Arts i Royal Society od Literature, publikował też na łamach m.in. „The Times”, „The Guardian”. „The Telegraph” i „The Independent” a więc w zasadzie wszystkich (i przy tym reprezentujących zróżnicowane spectrum ideowo-polityczne) najważniejszych wyspiarskich dzienników. Część roku spędza w swej posiadłości pod Zamościem, nieraz wypowiada się też dla polskich mediów, jest autorem książek o historii naszego kraju, m.in. biografii Chopina i Paderewskiego. Hrabiemu Zamoyskiemu nie sposób zatem odmówić miana ani Polaka, ani Brytyjczyka (i to nie tylko z powodu posiadania przezeń podwójnego obywatelstwa), jest on obywatelem świata w najlepszym tego pojęcia rozumieniu.
Piszę o tym nie tylko dlatego, by zwrócić uwagę na nietuzinkowość postaci autora, ale też nawiązać do pewnej dającej się zauważyć prawidłowości. Otóż Polacy uwielbiają czytać książki o historii Polski, a szczególnie te napisane przez... cudzoziemców. Najbardziej widoczny przejaw tego uwielbienia to niesłabnąca w naszym kraju popularność pisarstwa historycznego Normana Daviesa. Swego czasu bardzo popularne były też książki poświęcone udziałowi Polaków w II wojnie światowej, znacznie popularniejsze niż pozycje polskich historyków (nierzadko znacznie bogatsze merytorycznie) o analogicznej tematyce.
Dlatego nie zgadzam się z samym Adamem Zamoyskim, który początkowo nie widział sensu w tłumaczeniu na język polski syntezy historii naszego kraju przeznaczonej dla Anglików. Moim zdaniem jest to właśnie bardzo ciekawy zabieg, także w związku z owym zamiłowaniem naszych rodaków do czytania tego, co o naszych dziejach mają do powiedzenia autorzy zagraniczni. Zamoyski jest bowiem Polakiem, ale pewnego „światowego” sznytu nie sposób mu odmówić. Poza tym interesujące może być porównanie jego książki do prac innych polskich historyków, którzy w przeważającej większości piszą przecież dla czytelników krajowych.
„Polska” Adama Zamoyskiego ma ogromną zaletę – jest naprawdę świetnie napisana. Język jest żywy i barwny, a narracja wciągająca. Choć jest to pozycja o dość dużej objętości, to czyta się bardzo szybko, bo od lektury po prostu trudno się oderwać. Jest to moim zdaniem skutek funkcjonowania autora w obiegu anglosaskim, gdzie od prac historycznych (tych skierowanych do szerokiego odbiorcy, nie jakichś specjalistycznych rozpraw publikowanych na stronach internetowych uniwersytetów) wymaga się, aby dobrze się je czytało – u nas natomiast wciąż jeszcze pokutuje przekonanie, że książka może być albo merytoryczna, albo poczytna. Jednocześnie nie jest to historia skoncentrowana na przekazaniu jak największej ilości dat i nazwisk (choć oczywiście i tych nie brakuje), ale raczej na ukazaniu i wyjaśnieniu pewnych procesów – chyba wszyscy się zgodzimy, że tak właśnie powinno wyglądać prezentowanie historii.
Książka obejmuje całokształt dziejów Polski – od ich zarania aż po czasy współczesne (do roku 2008). Wydaje się więc oczywiste, że ponieważ jest to synteza tak obszerna i przeznaczona w dodatku pierwotnie dla czytelnika zagranicznego, część zagadnień przedstawiona zostanie w ujęciu skrótowym. Nie sposób uznać tego za wadę książki – syntetyczność to przecież naturalna cecha tego rodzaju publikacji. Niektóre kwestie przedstawione są w bardzo ogólnym zarysie, głównie po to aby zachować spójność narracji, innymi, w swoim mniemaniu istotniejszym, autor zajmuje się dogłębniej. Ogólny poziom szczegółowości pracy porównałbym do poziomu „starej” matury, choć momentami dość znacznie poza niego wykracza. Wydaje mi się zatem, że książka stanowić może nie tylko kompendium wiedzy o Polsce dla czytelnika zagranicznego, ale też służyć może uporządkowaniu bądź uzupełnieniu wiadomości wielu odbiorcom polskim.
Najciekawszymi rozdziałami są chyba te poświęcone zagadnieniom religijnym w nowożytnej Polsce, ruchowi reformacyjnemu i procesom kontrreformacyjnym. Bardzo ciekawie są też uwypuklane przez Zamoyskiego przykłady kontaktów czy związków pomiędzy Polską a Anglią – z pewnością miały one zainteresować czytelnika brytyjskiego, ale i polskiego powinny, jako że odnoszą się do spraw o których zwykle mało się u nas mówi. Co warto podkreślić – jest to synteza bardzo obiektywna.
Autor nie udaje, że nie ma poglądów ani własnych ocen, czasem wyraża je explicite, ale nawet jeśli, to nigdy w sposób nachalny i autorytatywny. Ciężko mi np. ocenić czy przekonanie o zasadniczej niesprzeczności interesów Polski i Turcji na przestrzeni dziejów które wyniosłem z lektury wynika z faktu zaprezentowania (o ile takie w ogóle miało miejsce) przez Zamoyskiego opinii o takiej treści czy też jest wynikiem samodzielnej oceny zaprezentowanych faktów. To dobrze, dobra książka historyczna powinna raczej prowokować do myślenia i dokonywania własnych ocen, a nie serwować na tacy zestaw gotowych twierdzeń i odpowiedzi na tendencyjne pytania.
Komu poleciłbym pracę Adama Zamoyskiego? Dużą pomocą może się ona okazać dla studentów różnych kierunków, którzy stykają się z przedmiotami związanymi z historią Polski. Książkę mogę też z czystym sumieniem zarekomendować ambitniejszym licealistom. Jest to też idealna lektura dla osób, które interesują się historią, kiedyś trochę na jej temat czytały i mają potrzebę odświeżenia i uzupełnienia kiedyś zdobytej wiedzy. Jeżeli wskazanie takich właśnie grup potencjalnych odbiorców wydaje się komuś niewystarczające, to napiszę jeszcze, że gdyby ktoś - obojętnie, Polak czy cudzoziemiec – zapytał mnie o polecenie jednej, konkretnej książki o historii naszego kraju – wskazałbym właśnie „Polskę” Zamoyskiego.