Żyj swobodo, pieśni żyj!
Burzliwe wspomnienia z czasów wojny, najwyższe odznaczenia kombatanckie i pieśń w sercu. Tak pokrótce można opisać porucznika i byłego żołnierza A.K., pseudonim „Franciszek”. Przez kilka lat był on prezesem szczecińskiego chóru „Kombatant”, obecnie jest jego skarbnikiem, honorowym prezesem i chórzystą. Z dumą prezentuje okolicznościowe dyplomy i pisemne podziękowania od organizatorów koncertów. Wie, że miłość do pieśni potrzebowała szczególnej troski, aby ocalić ją od zapomnienia w powojennej Polsce.
Niezwykła misja
Męski chór „Kombatant” powstał w 1972 roku w Szczecinie. Już wcześniej zauważono zapał byłych żołnierzy do wspólnego śpiewania i wspominania. Początkowo wojacy spotykali się w świetlicy kombatanckiej. Z czasem spontaniczne zebrania przekształciły się w zorganizowany chór, w którego skład weszli kombatanci z prawie wszystkich frontów walki o niepodległą Polskę. Wśród śpiewaków pojawił się m.in. uczestnik walk o Monte Cassino oraz partyzanci AK, AL., GL, Batalionów Chłopskich, powstańcy warszawscy i nauczyciele tajnego nauczania. Ich głównym celem było krzewienie patriotycznych pieśni, z którego to zadania wywiązują się niezwykle aktywnie – od początku swojego istnienia chór zaprezentował się na blisko 600 koncertach. Takim wynikiem, będącym efektem niesłabnącej popularności może poszczycić się mało który zespół muzyczny w Polsce.
Jest i inne oblicze chóru, pośrednio związane z muzyką. Jego członkowie często występują jako prelegenci w szkołach i na obozach harcerskich, opowiadając o przeżyciach związanych z walką o niepodległość Polski na różnych frontach wojennych. Nie sposób pominąć również licznych występów okolicznościowych, w tym wspólnych projektów z orkiestrą wojskową lub innymi chórami kombatanckimi. Krótko mówiąc – pieśń żołnierska żyje własnym życiem, a chór „Kombatant” korzysta z jej dziedzictwa, od pokoleń przekazywanego przez żołnierską brać.
Oni są wojsko
Porucznik „Franciszek” kartkuje ledwo zamykający się skoroszyt, wypełniony tekstami piosenek. „To tylko część naszego repertuaru. Cały ogrom nut trzymam w wielkim kufrze” – uśmiecha się. Chór „Kombatant” czerpie z niewyczerpanego źródła polskich pieśni patriotycznych, religijnych i ludowych. Z wymienionych przez pana porucznika tytułów znajomo brzmią szczególnie te, które dzisiejsza młodzież może pamiętać z przedszkola czy podstawówki. Śpiewało się przecież takie pieśni jak: „Przybyli ułani pod okienko” albo „Czerwone maki na Monte Cassino”. Są też mniej znane tytuły, a przecież tak ściśle związane z najważniejszymi dla Polski wydarzeniami historycznymi.
W szafie por. „Franciszka” wiszą starannie wyprasowane mundury z przypiętymi najważniejszymi odznaczeniami kombatanckimi i wojskową rogatywką. Jest ona tak bliskim sercu żołnierza elementem wyposażenia, że w repertuarze chóru znajduje się także wyjątkowa pieśń powojenna – „Rogatywka”, opiewająca żołnierską czapkę. Porucznik wspomina, jak dwa lata temu podczas uroczystości dnia 11 listopada koncert chóru „Kombatant” zaszczyciło swoją obecnością czterech biskupów, prezydent Szczecina i przedstawiciele władz miejskich. Występ wzbudził takie emocje, że domagano się bisów. „Rogatywka” była wówczas oklaskiwana wyjątkowo długo. Bywają jednak – jak to w życiu – również momenty smutne, zwłaszcza gdy odchodzi dawny kolega z pola bitwy. Wówczas chór występuje na uroczystościach pogrzebowych ze wzruszającą pieśnią „Już opuściłeś.” Na nią również słuchacze reagują niezwykle emocjonalnie.
Wyrazić niewyrażalne
Pieśni znaczyły wiele dla żołnierzy zarówno w czasach wojny, jak i dziś. W tekstach dominują słowa podniosłe, podkreślające wspólnego ducha walki, wiarę w zwycięstwo lub – w przypadku pewnej śmierci – honorową przegraną. Siedząc w okopie, bądź w lesie, spodziewając się ataku w każdej chwili, walczący znajdowali ogromne wsparcie we wspólnym śpiewie. A także coś więcej. „Pieśni żołnierskie są nośnikiem wartości, na przestrzeni wielu wojen tworzyły je i ugruntowywały. Wzajemne śpiewanie, walka w imię tych samych wartości, podkreślały poczucie wspólnoty – tłumaczy psycholog Monika Mirek z Centrum Psychiatrycznego w Szczecinie.
Po latach walczący przyznają, że pieśń miała i ma dla nich szczególne znaczenie. Sami mówią, że poprzez śpiew przekazują to, czego nie da się przekazać słowami. Jest to dla nich dar od Boga, dzięki któremu można wyrazić te uczucia, które są w życiu najważniejsze: radość, zachwyt, uwielbienie, ale również smutek i żal. Dlatego wolą uzewnętrzniać je poprzez śpiew, niż mówić o nich. „To trudno opisać. Sięgając pamięcią wstecz, właściwie każdą piosenkę wszyscy śpiewaliśmy ze wzruszeniem – wspomina por. „Franciszek” – Nawet gdy dziś śpiewamy dla innych kombatantów, to widać łzy w oczach tych ludzi.”
Pokrewnym gatunkiem pieśni żołnierskiej jest pień harcerska, która w szczególny sposób kreuje mity i kształtuje ideały, heroizując osoby walczące. Nie bez znaczenia jest również fakt, iż harcerzami są ludzie młodzi i w tym właśnie okresie poznają pieśni harcerskie. W tym czasie człowiek jest niezwykle podatny na hołdowanie podniosłym ideom i czynom. Ponadto, piosenka jest czymś więcej niż wspomnieniem, bo można do niej wracać nie tylko myślą, ale i śpiewem. „Pieśń jest rodzajem historii-metafory. Dzięki temu wartości są bardziej „nośne”, nie są podane wprost – wyjaśnia Monika Mirek – Jest to rodzaj osobistego monologu, z którym można się utożsamić, ale nie jest to bezpośredni nakaz. Co więcej, pieśń żołnierska czy harcerska wiąże się z czasem młodości, z burzliwym etapem życia. Dlatego jest dzisiaj tak ważna dla byłych żołnierzy. Kto z nas, słuchając w radiu ważnej piosenki z dzieciństwa lub młodości, nie przypominał sobie wydarzeń z tamtych czasów?”
Ballada rajdowa
Jedna z najbardziej wzruszających pieśni harcerskich o wojnie. Tutaj można posłuchać jej w wykonaniu młodych harcerzy.
Właśnie tu na tej ziemi młody harcerz meldował
Swą gotowość umierać za Polskę
Tak jak ty niesiesz plecak on niósł w rękach karabin
W sercu miłość nadzieje i troskę
Może tu w Nowej Słupi w Daleszczycach Bielicach
Brzozowymi krzyżami znaczonych
Swą dziewczynę pożegnał nic nie wiedząc że tylko
Kilka dni życia mu przeznaczonych
Ref. Naszej ziemi śpiewamy ziemi pokłon składamy
Taki prosty serdeczny harcerski
Niechaj echo poniesie tę balladę rajdową
W nowe jutro i przyszłość nową
Na pomniku wyryto że szesnaście miał wiosen
Że był śmiały odważny radosny
Kiedy padał płakała cała puszcza jodłowa
Nie doczekał czekanej tak wiosny
I choć on nie doczekał to nie zginął tak sobie
Przetarł szlak którym dzisiaj wędrujesz
I gdy tak przy ognisku śpiewasz swoją balladę
Tak jak on w sercu ojczyznę czujesz
Ja też tak chcę
Członkowie chóru „Kombatant” widzą przyszłość pieśni żołnierskich w pobudzeniu wrażliwości młodych. Chcą oni dotrzeć przede wszystkim do ludzi, którzy mają tyle lat, ile mieli oni, gdy walczyli o niepodległą Polskę. To następne pokolenie stanie się powiernikiem ich pieśni i wspomnień. Dlatego w szkołach organizowane są liczne koncerty, łączone z lekcjami, na których byli żołnierze dzielą się swoimi przeżyciami. Okazuje się, że nie są to zwyczajne zajęcia. Przeciwnie, dzieci są wyjątkowo aktywne i zasypują kombatantów masą zaskakujących pytań. Zdumienie chórzystów bywa tym większe, że uczniowie przygotowują przedstawienia opowiadające o czasach II wojny światowej oraz sami śpiewają. „Byliśmy zdziwieni i szczerze wzruszeni – wspomina por. „Franciszek” – że znają wszystkie te pieśni, które i my, jako chór, obecnie śpiewamy.”
W fascynacji muzyką i strojem wojskowym można doszukiwać się nawet ciągłości pokoleniowej. Starszy o dwadzieścia lat brat por. „Franciszka” był ułanem. Gdy przed wojną przyjeżdżał na koniu w pełnym rynsztunku, dzieci nie mogły oderwać od niego wzroku. „Ponosiła nas „wojenka”, żywo reagowaliśmy na mundur – wspomina tamte czasy honorowy prezes chóru „Kombatant”. – Wojskowa czapka, szabla u boku – osobiście odbierałem to z wielkim zaciekawieniem, bo też chciałem walczyć, też chciałem śpiewać te pieśni.”
Ta wrażliwość kręci
Równie żarliwie historią i muzyką wojenną interesuje się pokolenie nieco starsze od dzieci występujących na szkolnych przedstawieniach. Młodzież – bo o niej mowa – oddaje hołd tej muzycznej spuściźnie również przez muzykę, z tym, że współczesną. Przykładem zespołu, który przeniósł ówczesną wrażliwość na realia dzisiejszej muzyki i odniósł medialny sukces, jest zespół Lao Che z płytą „Powstanie Warszawskie”.
Jest to muzyka niezwykła. W dziesięciu utworach muzycy zawarli impresje z dwumiesięcznego heroicznego boju o Warszawę roku 1944. Wsłuchując się w słowa piosenek, można usłyszeć fragmenty wierszy Kamila Baczyńskiego, Zbigniewa Jasińskiego (ps. „Rudy”), Tadeusza Szczepańskiego (ps. „Ziutek”) oraz pieśni żołnierskich, np. „Idzie żołnierz borem, lasem”. Przeplatanie ich z autentycznymi wypowiedziami z czasów powstania, krzykami, onomatopeicznymi odgłosami do złudzenia przypominającymi strzały, wybuchy i syreny – wszystko to tworzy niesamowity klimat. Jak twierdzą sami uczestnicy walk po wysłuchaniu płyty Lao Che, jest właśnie klimat tamtych czasów, poruszający tę samą wrażliwość, z jaką oni szli w bój.
Płyta „Powstanie Warszawskie” nie jest bynajmniej wydawnictwem niszowym, mimo że Lao Che nie należy do zespołów, prezentujących gatunek muzyki „lekkiej, łatwej i przyjemnej”. Po wydaniu tego krążka muzycy wystąpili na kilkudziesięciu koncertach, w tym dwa razy na
Przystanku Woodstock. Co więcej, zostali laureatami Złotego Bączka 2006 – nagrody alternatywnej do Fryderyków. Przyznają ją słuchacze audycji „Się kręci” Jurka Owsiaka w radiowej „Trójce” oraz telewidzowie programu „Kręcioła.” Jakby na przekór temu wyróżnieniu, pół roku wcześniej zespół Lao Che otrzymał nominację do Fryderyków w kategorii „Album Roku Muzyka Alternatywna”. Świadczyć to może tylko o niezwykłym odbiorze tej płyty – zarówno wśród słuchaczy masowej muzyki, jak i miłośników ostrzejszego grania. W poprzednich latach Złotego Bączka otrzymały takie osobistości i osobliwości polskiej sceny muzycznej, jak Dżem, Hey, Acid Drinkers, Sweet
Noise czy KSU. Album „Powstanie Warszawskie” wyjątkowo upodobali sobie również słuchacze radiowej „Trójki”, uznając go za płytę roku 2005. Obecnie zespół kończy prace nad wydaniem płyty DVD, na którym będzie można znaleźć dwa koncerty Lao Che. Pierwszy zarejestrowany 19 czerwca ubiegłego roku w Muzeum Powstania Warszawskiego, a drugi 19 marca 2006 roku w warszawskim klubie „Proxima”. Dodatkowo na krążku zaplanowano umieszczenie klipów zespołu oraz filmu o Muzeum Powstania Warszawskiego.
W trasę
Na tym nie koniec. W chwili wydania tego numeru zarówno zespół Lao Che, jak i chór „Kombatant” będą szykowali się do tras koncertowych, upamiętniających ważne daty historyczne. W końcu wrzesień obfituje w tragiczne rocznice, związane z polską historią dwudziestego wieku. Koncertów godnych tych rocznic na pewno nie zabraknie, i myślę, że poprzednie pokolenia byłyby dumne, że mają takich powierników narodowej spuścizny muzycznej.
Terminarz koncertów na wrzesień:
1 IX
Lao Che – Olsztyn, Amfiteatr, godz: 19:00
Chór „Kombatant” – Gryfice (Zachodniopomorskie) – koncert kościelny oraz występ przy składaniu wieńców
7 IX
Lao Che – Poznań, C.K. ZAMEK, godz 19.00
8 IX
Lao Che – Wrocław, Last Minute Summer Fest
9 IX
Lao Che – Skierniewice, Młodzieżowe Centrum Kultury ul. Reymonta 33, godz. 21.00, wstęp bezpłatny
Chór „Kombatant” – Bydgoszcz (krajowy przegląd wyróżnionych chórów)
17 IX
Chór „Kombatant” – Gryfino (Zachodniopomorskie) – koncert kościelny