Żydzi z getta chwytają za broń; Żelazna Dama odbija Falklandy; Saint-Ex wyrusza na ostatnią misję zwiadowczą

opublikowano: 2013-04-14, 17:38
wszelkie prawa zastrzeżone
W poniedziałek nowy numer tygodnika „Ale Historia” – dodatku do „Gazety Wyborczej”. W tym tygodniu piszemy o Kaziku Ratajzerze, który uratował życie 40 żydowskich powstańców, o Margaret Thatcher walczącej o skalisty archipelag po drugiej stronie globu i o misji wojskowej pisarza i lotnika Antoine’a Saint-Exupéry’ego. „Ale Historia” dostępna także w wydaniu na iPada.
reklama

W tym tygodniu m.in.:

  • Kolumbowie z getta. 19 kwietnia 1943 r. O 3 rano Żydzi już wiedzieli, że getto jest obstawione. Odpierają pierwszy atak. Niemcy się wycofują i zostawiają na ulicy swoich zabitych i rannych. Dowodzenie akcją przejmuje generał Stroop. Niemcy mają czołgi, a powstańcy tylko rewolwery, karabin maszynowy i domowej produkcji bomby. Będą walczyć przez kolejne trzy tygodnie – o powstaniu w getcie warszawskim Adam Leszczyński rozmawia z prof. Barbarą Engelking.
  • Na aryjską stronę. Marek Edelman poprosił: „Kazik, pójdziesz?”. Pytanie padło pod wieczór 30 kwietnia 1943 r., 11. dnia powstania w getcie. Po aryjskiej stronie miał czekać Antek Cukierman, jeden z przywódców ŻOB, z planem ewakuacji. Kazik to typ zawadiaki, nosi się jak małoletni apasz ze stołecznego przedmieścia. Ale ma tzw. dobry aryjski wygląd – w okupacyjnej Warszawie dla Żyda największy kapitał. No i urodził się pod szczęśliwą gwiazdą, bo w misji, której się podjął, szczęście było tak samo potrzebne jak odwaga.

Kazik Ratajzer, wówczas 17-letni żołnierz ŻOB, wyprowadził z getta około 40 towarzyszy broni. Edelman powie potem, że przez te kilka majowych dni Kazik zrobił więcej, niż większość ludzi zrobi przez całe życie.

  • Wojna o Falklandy. „Panowie, argentyńska junta, banda faszystów, najechała nasze terytorium. Nie można tego tolerować. Moje stanowisko negocjacyjne jest następujące: nie negocjuję z przestępcami i bandytami. Falklandy należą do Wielkiej Brytanii i chcę je z powrotem. Powiedzcie mi, czy to możliwe”. Te słowa premier Thatcher wypowiedziała do swych ministrów 2 kwietnia 1982 r. Tego dnia rankiem Argentyńczycy zajęli skalisty archipelag, który przez ostatnie 150 lat znajdował się pod kontrolą Londynu. Wydając rozkaz inwazji, szef argentyńskiej junty myślał, że wszystko pójdzie jak z płatka, a zachwyceni rodacy poprą rządzących generałów. Nie wziął pod uwagę jednego – że po przeciwnej stronie dowodzi Margaret Thatcher.
  • Nieustraszony lotnik. „Gdybym nie musiał walczyć o życie, nie mógłbym pisać” – tłumaczył Saint-Exupéry dziennikarce, która przekonywała go, by wojnę przeczekał na tyłach, bo jest sławnym pisarzem. Wkrótce, 23 maja 1940 r., zwiadowczym blochem poleciał na misję bojową. Mało kto się spodziewał, że z niej wróci – opowieść o młodym arystokracie, błędnym rycerzu, miłośniku matematyki, ale przede wszystkim odważnym pilocie i jego brawurowych lotach.
reklama
Komentarze
o autorze

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone