Żydów teraz nie ma. Zostały nam tylko cmentarze
Łukasz Grzesiczak: Warto wybrać się 1 listopada na cmentarz żydowski?
Jacek Proszyk: Jeżeli ten dzień nie wypada akurat w sobotę, to można. 1 listopada w tradycji chrześcijańskiej to dzień, w którym odwiedza się groby, w judaizmie nie ma takiego święta. Żydzi odwiedzają groby w rocznicę śmierci zmarłego i w okresie przed świętem Jom Kippur. To jest święto w okolicach żydowskiego Nowego Roku, kiedy przeprasza się Boga za grzechy i te odwiedziny na cmentarzach bardziej mają za zadanie skłonić człowieka do refleksji nad przemijaniem. W okresie święta Pesach jest taki jeden dzień, w którym można pójść a cmentarz – to nie jest uczczenie zmarłego, ale wszystko służy refleksji osobom żyjącym.
Jak w tradycji żydowskiej wygląda kwestia opieki nad grobami?
W judaizmie jest szacunek dla zmarłych, ważne, że nie ma czegoś takiego, jak przeterminowanie grobu. Dlatego nie wolno po kilkudziesięciu latach chować kolejnej osoby na tym samym miejscu. Jedno miejsce na cmentarzu jest tylko dla jednej osoby na wieki wieków. To jest podstawowy argument mówiący o szacunku dla grobu w judaizmie. Naruszyć kości zmarłego można tylko i wyłącznie, jeśli chce się ekshumować zwłoki, by przenieść je do Ziemi Świętej, na Górę Oliwną do Jerozolimy lub gdy miejsce pochówku może ulec zniszczeniu. W innym wypadku ekshumacji wykonać nie wolno.
To, że stawia się kamień z imieniem z nazwiskiem, czasem z informacjami o tym człowieku (kim był, czym się zajmował, kto go opłakuje, kiedy umarł), to nawiązanie do historii biblijnej. Jakub, kiedy zmarła jego żona Rachela po urodzeniu ostatniego syna, pochował ją i postawił na jej grobie kamień. To pierwsze świadectwo, który informuje, że ktoś oznaczył kamieniem miejsce pochówku.
Jest Pan badaczem żydowskiego cmentarza w Bielsku. Skąd wzięło się to zainteresowanie i fascynacja?
Jako młody człowiek zawsze się interesowałem rzeczami, które miały nutkę tajemniczości, niedopowiedzenia. Dwadzieścia lat temu te wszystkie rzeczy związane z Żydami i cmentarzami żydowskimi nie były jeszcze w modzie. Raczej były zapomniane, nie mówiło się o tym. Jakoś mnie to zafrapowało – te wszystkie dziwne literki na nagrobkach. Z czasem zacząłem uczyć się języka. Spacerowałem po cmentarzach, to było najbardziej dostępne. Żydów teraz nie ma, trudno się z nimi spotkać, porozmawiać, pozostały cmentarze.
Jak wygląda teraźniejszość cmentarza żydowskiego w Bielsku?
Mogę tylko powiedzieć o ostatnich 15-17 latach, kiedy tam chodzę i regularnie odwiedzam to miejsce. Na podstawie ustawy o stosunku państwa do gmin wyznaniowych żydowskich w RP z 1997 roku cmentarze przeszły na własność gmin żydowskich. Bielska gmina ma pod swoją opieką 12 cmentarzy, które stopniowo rewaloryzuje. Z tego, co mi wiadomo, odnowione są cmentarze w Skoczowie, Kętach, Wadowicach, Andrychowie i w Żywcu. 17 lat temu cmentarz żydowski w Bielsku przerażał ilością powywracanych nagrobków czy popadającym w ruinę domem pogrzebowym. Na szczęście udało się go uratować. Spacerując dziś po cmentarzu żydowskim w Bielsku przy ulicy Cieszyńskiej, można zobaczyć odtworzoną starą aleję akacjową, która została założona 150 lat temu.
Czym bielski cmentarz żydowski różni się od podobnych obiektów w Polsce?
Ten cmentarz jest odzwierciedleniem tutejszej gminy żydowskiej, Żydów mieszkających w Bielsku. To była liberalna wspólnota, daleka od pobożności i ortodoksji. Nie nosili chałatów, jarmułek ani pejsów. Wręcz walczyli z takim typem ubierania się. Uważali, że Żydzi ortodoksyjni, którzy w ten sposób chodzą ubrani, zatrzymali się w swoim rozwoju na etapie średniowiecza i tylko przynoszą więcej szkody, niż pożytku. Nagrobki znajdujące się na tym cmentarzu to nie są tradycyjne półokrągłe macewy wykonane z piaskowca. To nie jakaś płyta z dużą ilością inskrypcji hebrajskich. One odpowiadają ówczesnym modom i trendom w kamieniarstwie. Podobne nagrobki spotkać można na cmentarzach w Pradze, w Brnie, w Budapeszcie i Wiedniu.
To cmentarz, na którym chowani są wspólnie mężczyźni i kobiety, dzieci z dorosłymi, nie ma specjalnych sektorów dla rabinów, ludzi pobożnych, mężczyzn pobożnych, kobiet pobożnych, wszyscy pochowani są razem. Najciekawszą rzeczą jest to, że jest to jedyny cmentarz żydowski na terenie naszego kraju, na którym są pochowani wyznawcy islamu. Nie było żadnego problemu, by w 1915 roku, w czasie I wojny światowej, pochować czterech wyznawców islamu na tym cmentarzu.
Jacek Proszyk - religioznawca. Opublikował: „Cmentarz Żydowski w Bielsku-Białej” (2002) oraz „Salomon Joachim Halberstamm bibliofil” (2009).
Korekta Bożena Chymkowska