Życie przechowane. Mieszkańcy Górnego Śląska i Zagłębia Dąbrowskiego z pomocą Żydom w czasie II wojny światowej – recenzja i ocena wystawy
Wystawa mieści się w wybudowanym w latach 1902-1903 gliwickim Domu Pamięci Żydów Górnośląskich – dawnym, przedwojennym żydowskim domu przedpogrzebowym. Obecnie w odrestaurowanym przed kilkoma laty zabytkowym budynku, siedzibę swoją ma filia Muzeum w Gliwicach. Obiekt ma tylko cztery sale dostępne dla zwiedzających, stąd niewielkie rozmiary instalacji nie mogą dziwić.
Ekspozycję rozplanowano bowiem w dwóch pomieszczeniach. Wystrój wnętrz sprawia potężne wrażenie – panuje tam półmrok, na pomalowanych na biało ścianach znajdują się tylko pojedyncze wypowiedzi ludzi, którzy przeżyli okres niemieckiego terroru, a całość utrzymana jest w kolorystyce czarno-białych fotografii. Jedną ze ścian wyróżnia zamieszczona tam lista Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata pochodzących ze Śląska i Zagłębia. Pośrodku sal stoją dobrze rozplanowane plansze w kolorze czarnym, gdzieniegdzie pojawiają się jasne plamy na kształt zapalonych latarni, co potęguje atmosferę tajemniczości, ale też grozy.
Organizatorzy wykorzystali zdjęcia pochodzące ze zbiorów m.in. Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej, Archiwum Państwowego w Katowicach, Archiwum Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau, Archiwum Miasta Jaworzna i Archiwum Zagłębia w Będzinie. Widać, że kwerenda archiwalna została przeprowadzona starannie, a fotografie znakomicie obrazują problemy poruszane przez twórców wystawy.
Treścią ekspozycji są historie Żydów i całych rodzin żydowskich z Górnego Śląska i Zagłębia Dąbrowskiego w okresie II wojny światowej. Na pierwszej planszy, najbliższej wejścia, przedstawiono w skrócie historię działań niemieckich urzędników wymierzonych przeciw tej grupie ludności. Można się z niej dowiedzieć o zarządzeniach i przepisach prawnych wówczas uchwalanych oraz miejscach zsyłek na omawianym terenie (m.in. Oświęcim) czy gett (Jaworzno, Będzin).
Na dalszych tablicach poznajemy historie poszczególnych osób i całych rodzin, a także tych, którzy pomagali im się ukrywać, uciec ze szczególnie zagrożonej przez Niemców konurbacji. Oglądamy Żydów na zdjęciach sprzed i z okresu wojny – przeciętnych obywateli, rolników i sklepikarzy. Odwiedzający może dowiedzieć się, jak udawało się ukryć lub umożliwić ucieczkę Żydów, jak wiele osób było zaangażowanych w akcję pomocy, czym ryzykowali i jak działała niemiecka żandarmeria i urzędy przeciwko tym, którzy ośmielili się ukazać ludzkie oblicze w centrum szalejącego terroru.
Można także posłuchać odczytywanych przez lektorów dokumentów z epoki – listów, relacji ocalałych, wspomnień i oświadczeń. Ich surowość, beznamiętność uwypukla treść pełną emocji ludzi przerażonych rzeczywistością, zastanawiających się, czy jeszcze kiedyś spotkają swoich krewnych, czy np. mąż wciąż żyje itd. W sumie możemy zapoznać się z dziewięcioma tekstami źródłowymi w formie dźwiękowej.
Symboliczne znaczenie ma też fakt, że – z wyjątkiem pism urzędowych, takich jak obwieszczenia, przepustki czy akty zgonu – nie zamieszczono żadnych materiałów dotyczących sprawców krzywd wyrządzonych przedstawianym ludziom – niemieckich agresorów. Oni – jako ludzie i ich historie – zupełnie nas tu nie interesują. Tak potwornych zbrodni nie da się bowiem uzasadnić w sposób godzący je z kwestiami etycznymi.
W całej wystawie znajduję właściwie tylko jeden, mało istotny, minus. Napisy objaśniające są małe i w kolorze brązowym, co może sprawiać pewne trudności w ich odczytaniu przez osoby o słabszym wzroku.
Posępna, utrzymana w ciemnych barwach wystawa może, jak sądzę, pełnić znakomitą rolę edukacyjną dla młodzieży (i nie tylko). Jest godna uwagi zarówno dla człowieka zajmującego się historią zawodowo, jak i dla laika pragnącego bliżej zapoznać się z jednym z aspektów życia codziennego na Śląsku i w Zagłębiu pod okupacją niemiecką. Mój odbiór jest jak najbardziej pozytywny. Wystawa potrwa do końca sierpnia 2018 roku i z pewnością warto ją zobaczyć.