Zobaczyć historię. Wyprawa śladami bitew o Ardeny i Las Hürtgen
Podróże historyczne uzależniają. Moje rozpoczęła wizyta w Deutsches Panzermuseum Munster – 1900 km przejechanych specjalnie dla Tygrysa I. Potem była Omaha Beach, Ardeny i m.in. słynne „lisie nory” Kompanii Braci w Bois Jacques, strefa operacji „Market Garden” i wiele innych miejsc związanych z bitwami II wojny światowej.
Po założeniu fanpage'a Wyprawy śladami II Wojny Światowej z materiałami z podróży, postanowiłem zaprosić na nie swoich czytelników. 20 listopada wraz z Marcinem, Szymonem i Gabrielem rozpoczęliśmy unikatowy w Polsce projekt – pierwszą edycję wypraw śladami bitew o Ardeny i Las Hürtgen. To tereny, które mają dosłownie wszystko czego oczekuje miłośnik historii. Są pełne muzeów, miejsc pamięci, czołgów i dział jako obelisków, przede wszystkim zaś historii o bohaterach i krwawych, tragicznych wydarzeniach.
Żebyśmy się dobrze zrozumieli – mój plan to nie tylko muzea i miejsca oczywiste. To tylko substytut. Treść wyprawy kompletnej, z zachowaniem historycznej chronologii, pozwalającej na zrozumienie prawdziwej historii bitew, to efekt setek godzin analiz książek, archiwaliów i map, a potem odtwarzaniem przebiegu wydarzeń w detalach na miejscu. Tego nie ma w przewodnikach, a łącznie trzy wyprawy w Ardeny pozwalają na bycie praktykiem. Zapraszam na dwa materiały, chociaż przez sześć dni zwiedzania od świtu do zmroku zobaczyliśmy tyle, że nie sposób tu wszystkiego opisać.
Dzień 1
Wyprawa zaczęła się z przytupem, bo zbiory Auto & Technik Museum Sinsheim są imponujące. Kilka godzin zwiedzania, setki ton stali z wielu armii. Szczególnie niemiecka „pancerka” ma tu godną reprezentację – są m.in. Pantery, Jagdpanther, Hetzery, Stug, Panzer III i Panzer IV. Najlepszy moment? Ten, kiedy wrzuciłem monetę do automatu, a potem za pomocą drążków sterowałem wieżą oryginalnej Pantery, w takt ryku jej silnika i poruszających się gąsienic. Innym unikatem jest Pantera Ausf. A. 243 wydobyta z bagna w ukraińskiej Spole – czołg z oryginalnym kamuflażem i zimmeritem, której rozsadzone wnętrze podświetlono.
Odwiedziliśmy też dwa cmentarze wojskowe: sterylny i monumentalny amerykański w Hamm, gdzie pochowany jest jeden z bogów wojny, gen. Patton, i położony obok mroczny, niemiecki Sandweiler. Piorunujące wrażenie robi zestawienie ich różnych stylów. W takich miejscach, gdzie panuje przenikliwa cisza, są tysiące grobów, wszystko przechodzi w tryb slow-motion, co daje wyjątkowy, refleksyjny nastrój.
Polecamy e-book: „Polowanie na stalowe słonie. Karabiny przeciwpancerne 1917 – 1945”
Dzień 2
Pojechaliśmy do Luxemburga. Tam swój marsz w kierunku Bastogne i Mozy rozpoczęła niemiecka 5. Armia Pancerna. Tego dnia były detale prosto z frontu: pokazałem uczestnikom wyprawy szczegóły bitwy pancernej w średniowiecznym Clervaux pomiędzy Shermanami z 707 Batalionu Czołgów i 9 Dywizji Pancernej a czołgami jednej z dwóch najważniejszych niemieckich formacji tej ofensywy – 2 Dywizji Pancernej. Włącznie z ich rozstawieniem w wąskich uliczkach miasta. Prawdziwy powiew wojny poczuliśmy przy skrzyżowaniu Schumann's Eck, w lesie pełnym lejów i fortyfikacji, jednym z najkrwawszych miejsc tej bitwy, gdzie ginęły setki żołnierzy obydwu armii. Zobaczyliśmy też wspaniałe National Museum of Military History Diekirch.
Działa i haubice na czele z niemieckimi PaK-ami były ważnym punktem planu dnia. W żadnym innym miejscu w Europie, na tak małej powierzchni w plenerze, nie stoi ich tak dużo. Prawidłowość jest jedna – eksponaty w muzeach, przy ich wielkiej liczbie traktuje się trochę hurtowo, a te występujące pojedynczo – wyjątkowo. Zobaczyliśmy ich sześć.
Jednym ze smaczków wyprawy było odkrywanie miejsc z archiwalnych zdjęć. Odnaleźliśmy pewne niepozorne skrzyżowanie w małym Rodershausen. W styczniu 1945 r. unieruchomiono tam Tygrysa I. To unikat, bo w całej bitwie o Ardeny użyto ich tylko osiem (4./s.Pz.Abt. 506), a dwa uwieczniono na zdjęciach.
Dzień 3
Obrona Bastogne to wydarzenie legendarne. Cały dzień spędziliśmy w mieście i w pierścieniu okolicznych wiosek. Byliśmy tam, gdzie ramię w ramię z elitarną, szkoloną do działań w izolacji 101 Dywizją Powietrznodesantową walczyły oddziały z 10 Dywizji Pancernej – Team O'Hara, Team Cherry i Team Desobry. Ten ostatni w Noville, miejscu jednego z najbardziej dramatycznych epizodów oblężenia miasta, którego przebieg pokazałem w detalach. Były najbardziej wyczekiwane przez ekipę motywy z „Band of Brothers”. Serialowe miejsca to fejki, ja pokazałem oryginalne, m.in. lisie nory w Bois Jacques, czy detale słynnej bitwy o Foy (np. miejsce gdzie sierżant „Shifty” Powers stoczył pojedynek z niemieckim snajperem). Frajda była tym większa, że wieczór wcześniej obejrzeliśmy opisujący tę historie siódmy odcinek serialu. Swoją drogą, podziwiam Belgów, że mają cierpliwość do dziwnie zachowujących się turystów, którzy biegają po ich podwórkach i polach.
Polecamy e-book Michała Beczka – „Wikingowie na Rusi”
Książka dostępna również jako audiobook!
W piwnicy 101 Airborne Museum Le Mess przeżyliśmy niesamowitą symulację bombardowania miasta, a w jednym z najnowocześniejszych w Europie Bastogne War Museum, oprócz wspaniałych reliktów, obejrzeliśmy projekcje kinowe. Nad muzeum góruje Mardasson Memorial, chyba najbardziej imponujący w Europie monument upamiętniający walczących w II WŚ.
Były też miejsca związane z przełamaniem okrążenia miasta przez słynną 4 Dywizje Pancerną, anegdotycznym „Nuts!”, czyli odpowiedzią gen. McAuliffie na niemieckie ultimatum o poddaniu Bastogne i zrzutami zaopatrzenia – czyli operacją „Repulse”.
Start kolejnych edycji wypraw śladami Bitew o Ardeny i Las Hürtgen już 19 marca. Miejsc jest coraz mniej! Więcej na moim fanpage'u!