Zbigniew Kuderowcz - „Filozofia nowożytnej Europy” - recenzja i ocena
Zbigniew Kuderowicz zmarł niedawno, w kwietniu 2015 roku. Był tylko kilka lat młodszy od Leszka Kołakowskiego, z którym połączyły go zresztą pewne związki terytorialne i środowiskowe – obaj byli związani z Radomiem (Kołakowski urodził się w tym mieście, Kuderowicz zmarł), obaj także przeszli przez fenomen warszawskiej szkoły historyków idei (1955-1968 r.). Przy czym Kołakowski jako współtwórca owego środowiska naukowego, a Kuderowicz raczej jako uczeń – swój doktorat o Heglu pisał pod opieką Tadeusza Krońskiego. Ten ostatni był głównym animatorem warszawskiej filozofii lat pięćdziesiątych i dał się zapamiętać jako prawdziwy ekscentryk. Jednocześnie potrafił uprawiać ortodoksyjny marksizm-leninizm („My sowieckimi kolbami nauczymy ludzi myśleć racjonalnie”), łącząc go następnie z obsesyjnymi przemyśleniami eschatologicznymi, które po latach wspominał Kołakowski w opublikowanych rozmowach ze Zbigniewem Mentzlem. Kuderowicz bez wątpienia obcował zatem z interesującymi mistrzami (doktorat skończył pod opieką Bronisława Baczki) marksistowskiego humanizmu, na przekór siermiężnej epoce gomułkowskiej „małej stabilizacji”. Związany był później z Uniwersytetem Jagiellońskim, a następnie filią Uniwersytetu Warszawskiego w Białymstoku, która w latach dziewięćdziesiątych przekształciła się w samodzielny uniwersytet.
„Filozofia nowożytnej Europy” swoje pierwsze wydanie miała w 1989 roku. Jej obecna wersja stanowi wznowienie. Podręcznik Zbigniewa Kuderowicza jest próbą syntetycznego opracowania dziejów nowożytnej filozofii. Temat obrany przez Autora jest jednak z konieczności olbrzymi, i wymagał selekcji. Budzi to pewien niedosyt – nie znajdziemy w podręczniku na przykład neoscholastyka Franciszka Suáreza (1548-1617), czy ortodoksyjnego legitymisty i tradycjonalisty Joseph'a de Maistre'a (1753-1821), o którym można przeczytać tylko jedną krótką wzmiankę.
Wydaje się, że Kuderowicz skupił się na nurtach filozofii europejskiej, które ewoluowały w kierunku refleksji nad doczesnością i świeckością, i wyrażały pewne tendencje laickie i sekularne w nowożytnej kulturze. Z zakresu filozofii renesansowej Autor przygląda się więc humanizmowi obywatelskiemu, włoskiej filozofii przyrody, myśli Machiavellego i Giordano Bruno (choć nie pomija italskich platoników). Rozdział poświęcony filozofii siedemnastowiecznej zaczyna się od scjentystycznej filozofii Francisa Bacona, materializmu Hobbesa i dalej oczywiście omawia racjonalizm kartezjański, i inne nurty. W części trzeciej i czwartej znajdują się właściwe kierunki filozofii Oświecenia, z klasykami, których pominąć nie sposób jak John Locke, Jean-Jacques Rousseau, Imannuel Kant czy Hegel. Ten dobór filozofów nie budzi wątpliwości, wspomniane nazwiska są pierwszorzędne dla każdego przeglądu myśli nowożytnej. Szkoda jednak, że niewielu jest przedstawionych myślicieli polskich. Osobnego rozdziału doczekał się tylko Hugo Kołłątaj, a i ten przedstawiony jest razem z nurtem fizjokratów. Brak akapitów na temat niebanalnej filozofii Andrzeja Frycza Modrzewskiego czy Stanisława Staszica nieco rozczarowuje. Zrozumiałe jest, że polska myśl nowożytna nie była w pełni oryginalna i bywała epigońska względem filozofii niemieckiej czy francuskiej, jednak jej pomijanie jest moim zdaniem niewskazane. Tym bardziej, że publikacja jest skierowana do polskiego czytelnika, a zachodni historycy filozofii raczej nie spopularyzują za nas polskiej filozofii.
Dzieło mieści się na prawie siedmiuset stronach. Książkę można jednak spokojnie nosić w podręcznej torbie, ze względu na jej poręczny format, nadaje się do czytania na przykład w środkach masowej komunikacji, czy w okolicznościach nie przypominających zacisza biblioteki. Walorem większości podręczników jest to, że można go w zasadzie otworzyć na dowolnej stronie, czy wybrać tylko poszczególne partie do przestudiowania. W przypadku pracy Kuderowicza pojawia się jednak następująca wątpliwość – książka jest raczej za długa, aby można było ją polecić do lektury początkującym studentom. Wymaga pewnej cierpliwości, gdyż nie jest opatrzona przydatnymi w niektórych podręcznikach skrótami myśli na marginesach, czy nie posiada ilustracji, sprzyjających „wzrokowcom” zapamiętywaniu materiału. Jednocześnie omawiana książka jest zbyt krótka, aby w pełni zadowoliła już zapoznanych z tematem pasjonatów. Brakuje w niej wielu ważnych nazwisk, raczej nie znajdzie się także nowych informacji, które prawdopodobnie średniozaawansowany student historii czy filozofii, odszuka wcześniej w popularnym podręczniku Władysława Tatarkiewicza czy innych, krótszych skryptach.
Głównym walorem pracy jest zatem historiozoficzna i sekularna interpretacja filozofii europejskiej dokonana przez Zbigniewa Kuderowicza. Inny polski myśliciel, Józef Maria Bocheński pisał z kolei, że filarami cywilizacji łacińskiej są trzy składniki: grecka nauka i sztuka, prawo rzymskie oraz religia judeochrześcijańska. Te trzy elementy, zdaniem tego drugiego filozofa stanowią o aksjologii i sposobie istnienia zachodnich społeczeństw. Wydaje się jednak, że ta diagnoza historiozoficzna jest niepełna, gdyż nie zawiera nowożytnej tradycji, jaka pojawiła się i rozwinęła od XV wieku – filozofii nowożytnej. Jak wskazuje Kuderowicz, inspiracje myśli renesansowej tkwiły jeszcze w antyku, ale już Oświecenie francuskie, w pewien sposób zrywało ciągłość ze starożytnymi wartościami. Proponowało nowy, bardziej subiektywny i antropologiczny obraz świata (słynne Myślę, więc jestem Kartezjusza byłoby niezrozumiałe na gruncie obiektywistycznej filozofii Platona czy Arystotelesa).
Z niektórymi poglądami Kuderowicza można jednak dyskutować. Umowny jest oczywiście zakres czasowy samej filozofii nowożytnej, który według Autora można rozpocząć od narodzin Mikołaja Kuzańczyka w 1401, a zakończyć na śmierci Hegla w 1831 roku. Właściwe Odrodzenie we Włoszech zaczęło się dopiero z chwilą ostatecznego upadku Cesarstwa Bizantyjskiego w 1453 roku, gdyż wtedy do Italii trafiły manuskrypty wcześniej nie znane łacińskim filozofom. Pomijając jednak ramy czasowe epoki, to trącą trochę myszką niektóre sformułowania historiozoficzne Autora, na przykład, że „opozycja antyfeudalna podjęła trud wypracowania nowego zespołu wartości, służącego ulepszeniu życia” - tu bez wątpienia można zauważyć dawną formację myślową Kuderowicza. Mam także wrażenie, że nieco zbyt pesymistycznie Profesor ocenił kondycję filozofii współczesnej po 1831 roku, pisząc, że „filozofię o uniwersalnych ambicjach zastąpiły nauki szczegółowe” (myślę, że nie zgodziliby się z tym fenomenolodzy, neotomiści czy zwolennicy Gadamera). Reasumując, pomimo wszystkich wątpliwości, muszę jednak przyznać, że recenzowany podręcznik ma w sobie to coś, co powoduje, że mam ochotę po niego ponownie sięgnąć po jednej lekturze, i odczuwać bibliofilską przyjemność ze zgłębiania oraz powtarzania sobie myśli filozoficznej na nowo odczytanej.