Zamiast remontu dewastacja. Los Ostrej Bramy w Wilnie

opublikowano: 2010-03-08, 04:20
wolna licencja
Litwini, podobnie jak inne nowoczesne społeczeństwa, przewidują w swoim prawodawstwie, specjalne wymogi obowiązujące przy renowacji zabytków. Widocznie osoby odpowiedzialne za odnowienie Ostrej Bramy nie były tego świadome. Ich działalność przedstawiciele litewskiego Ministerstwa Kultury określili mianem _przerażającego wandalizmu._
reklama

Ksiądz Jan Kasiukiewicz, opiekun sanktuarium Matki Boskiej Ostrobramskiej, we wrześniu ubiegłego roku udzielił wywiadu „Kurierowi Wileńskiemu” – polskiemu dziennikowi ukazującemu się w litewskiej stolicy. Stwierdził w nim: Żadnej rekonstrukcji kaplicy się nie planuje, obraz pozostanie na swoim miejscu. Są plany odnowy schodów prowadzących do kaplicy, być może również skarbca. Zwłaszcza skarbcowi należy się renowacja. Nad projektem renowacji skarbca czuwa Kuria. Wśród czuwających znajdował się zastępca ekonoma archidiecezji wileńskiej Rimantas Dalgėda. Dziennikarze Kuriera Wileńskiego rozmawiali z nim o przyszłym sponsorze, lokalnym oddziale międzynarodowej organizacji dobroczynnej „Rotary International”. Usłyszeli od niego: Obecnie prowadzimy intensywne rozmowy z rotarianami dotyczące sumy, jaką chcą przeznaczyć na ofiarę i na co przekazują pieniądze. Proponujemy im kilka wariantów, w tym rekonstrukcję schodów, prowadzących do kaplicy. Także chcielibyśmy, aby zostało uporządkowane i odnowione pomieszczenie skarbca, który znajduje się tuż za kaplicą. Z powyższych słów nie wynika czy i ew. jak sponsor kontrolował faktyczny przebieg remontu.

Fotografia ze stron Kuriera Wileńskiego, który nagłośnił skandal.

Dziennikarze „Kuriera Wileńskiego” pisali także o krążących plotkach. Jedne głosiły, że hierarchia planuje zmienić umiejscowienie cudownego obrazu tak, aby uniemożliwić oglądanie go z ulicy. Inne przypisywały władzom kościelnym chęć przeniesienia do muzeum polskojęzycznych wot przechowywanych w kaplicy i skarbcu. Wśród nich znajduje się anonimowa plakietka „Dziękuję Ci Matko za Wilno”. Historycy przypisują ją marszałkowi Piłsudskiemu.

Prace remontowe w sanktuarium Matki Boskiej Ostrobramskiej rozpoczęto w styczniu bieżącego roku. Przyniosły one... niepowetowane szkody. Litewskie Ministerstwo Kultury wstrzymało prowadzenie prac po ponad miesiącu. Wydało również następujący oficjalny komunikat: Zgodnie z ustawą, w tym obiekcie kultury mogą być prowadzone wyłącznie prace konserwatorskie. Niemniej jednak, w trakcie prac w korytarzu i na schodach prowadzących do kaplicy były niszczone wartościowe elementy: zdemontowano zabytkowe drewniane drzwi, uszkodzono autentyczne ceramiczne płytki z 1932 roku, przysłaniając je nowym pokryciem, zdemontowano stare poręcze i zamiast nich zamontowano nowoczesne, przy tym uszkadzając w niektórych miejscach zabytkowe mury, zamiast starych schodów ułożono nowe ze sztucznego granitu, część starych schodów została zdemontowana, ściany zostały pomalowane bez wykonania właściwych badań.

reklama

Diana Varnaitė, pełniąca w Ministerstwie Kultury funkcję dyrektora Departamentu Ochrony Zabytków nie kryła swego oburzenia w wywiadzie udzielonym „Kurierowi Wileńskiemu”: To jest niesamowity skandal! W kaplicy dokonano zwykłego euroremontu. Proszę sobie wyobrazić, gdyby coś podobnego zrobiono w sanktuarium w Częstochowie, Licheniu lub Lourdes! Kaplica przecież ma nie tylko ogromne sakralne znaczne, ale również historyczne. Dodała: Powołaliśmy specjalną komisję, która ma, między innymi, ustalić, co można odbudować. Prawdopodobnie można jeszcze ocalić przynajmniej fragmenty starych schodów oraz zdjąć nowoczesne pokrycie z zabytkowych kafelek. Ale to wszytko jeszcze musimy zbadać. Zapowiedziała również, że komisja zbada, kto odpowiada za dokonanie zniszczeń. Ale właściciela sanktuarium nie zamierza pociągać do odpowiedzialności, bo jako zleceniodawca nie miał obowiązku wiedzieć o wszystkich wymogach prawnych związanych z prowadzeniem prac w zabytkowych miejscach. Jednocześnie wykluczyła akceptację dla ewentualnej, gruntownej przebudowy sanktuarium, mającej na celu powiększenie kaplicy kosztem skarbca i dobudowanie dodatkowych drzwi.

Uwaga „Kuriera Wileńskiego”, ale także „Frondy”, skupia się na sponsorze, który deklaruje między innymi promocję wysokich standardów etycznych we wszystkich zawodach. Pierwszy z wymienionych tytułów przypisuje mu działalność paramasońską. Drugi powołuje się na opinie wielu amerykańskich protestantów i katolików uważających go za przedszkole masonerii lub masonerię. O sprawie skandalicznego remontu pisały też m.in. „Rzeczpospolita” i „Gazeta Wyborcza”. W ich artykułach podobnych sugestii jednak nie zamieszczono.

Źródła: Kurier Wieleński (1, 2), Rzeczpospolita, Fronda, Gazeta Wyborcza.

Zobacz też

reklama
Komentarze
o autorze
Radosław Żyszczyński
Student filozofii na Uniwersytecie Wrocławskim. Publikował m.in. w kwartalniku „Fronda” i studenckim piśmie „Cykuta”. Laureat VI mazowieckiego konkursu małej formy literackiej, zorganizowanego przez „Sekrety żaru” oraz stypendysta fundacji Kiwanis.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone