Z dziennika obywatela III Rzeszy (wiosna 1942)
9 marca 1942
Jedziemy dalej do Freudenstadt przez Karlsruhe. W K. spotkaliśmy Heinricha i Lines, którzy przyjechali ekspresem opóźnionym 140 minut.
9–26 marca 1942
Urlop we Freudenstadt. Kwatera i wyżywienie tak jak rok temu w pensjonacie „Dreikönig“ (właściciel: Max Finkbeiner). Mimo że sytuacja jest trudna, jedliśmy obficie i smacznie. Nie ma w F. wielu obcych kuracjuszy, natomiast sporo osób odwiedza chorych i rannych żołnierzy Wehrmachtu. Wszystkie duże hotele („Palmenwald”, „Waldesruhe”, „Waldeck”, „Teucheleswald”, „Rappen”, „Adler” i inne), a także schroniska i domy wypoczynkowe zamieniono na lazarety.
Z powodu braku towarów w handlu panuje kompletny zastój. Wiele sklepów jest zamkniętych z powodu powołań do wojska i choroby (potrzebne do tego urzędowe zezwolenie). Inne są otwarte tylko przez kilka godzin (na przykład 15.00–18.00). W oknach wystawowych znajdują się tylko eksponaty nie na sprzedaż albo puste opakowania i puste butelki. W sumie przygnębiający widok.
20 marca 1942 dowiedzieliśmy się, że można się spodziewać zmniejszenia przydziałów żywnościowych – 300 gramów mięsa lub wędlin na tydzień!
Führer oświadczył kiedyś, że ma prawo domagać się ofiar, on sam bowiem jest gotów ponieść każdą osobistą ofiarę. Gdyby wbił sobie do głowy, że umrze z głodu, to jednak wolałbym, żeby nie żądał tego samego od wszystkich ludzi.
11 kwietnia 1942
Pan minister sprawiedliwości Rzeszy rozporządzeniem z 1 kwietnia 1942 (1273-Pr. Allg. 24/42) wprowadził nowe zasady porządkujące sprawozdawczość sądową. Oznajmia się w nim, że praca wymiaru sprawiedliwości musi znaleźć w prasie jako zwierciadle wiernie odwzorowującym życie narodu swoje rzeczowe odbicie i uznanie, które będą odpowiadać powadze wypełnianych zadań narodowych.
Co więc się robi, by wyczarować „wierne odwzorowanie w zwierciadle”? Narodowy socjalizm nie ma z tym najmniejszego kłopotu. Pan minister sprawiedliwości Rzeszy zabrania po prostu swobodnej sprawozdawczości sądowej i w jej miejsce powołuje – jako wyłączną – sprawozdawczość oficjalną. Relacje prasowe z postępowań sądowych wolno więc podawać do publicznej wiadomości tylko w brzmieniu przyjętym oficjalnie. Publikacje sprawozdań sądowych stają się więc zadaniem współpracujących ze sobą biur prasowych w organach sprawiedliwości i urzędów propagandy Rzeszy.
Urząd propagandy dba oczywiście o „wierne odwzorowanie życia narodu”. Gdyby takie rzeczy działy się w „czasach systemu” – czyli tak często gęsto szkalowanej przez NSDAP republiki – co wówczas powiedziałby dr Goebbels? Pracowałby, nie szczędząc zastrzyków z trucizną, dopóty, dopóki nie pozbyłby się wszystkich odpowiedzialnych za ten stan rzeczy. Ci sami jegomoście, którzy utrzymywali kiedyś, że tylko oni „wsłuchują się w głos narodu”, od chwili zdobycia władzy gwiżdżą sobie na opinię publiczną i klecą swoje państwo na podstawach całkowicie sprzecznych z naturą.
Przeczytaj:
- Volker Ullrich – „Hitler. Narodziny zła 1889-1939” – recenzja
- Czy Adolf Hitler miał żydowskich przodków?
Zalążek upadku rozwija się z impetem. Co takiego ryczała ongiś SA? „Niewola potrwa krótko już.” Czy ci śpiewacy wiedzą dzisiaj, czym jest niewola?
13 kwietnia 1942
PODPORUCZNIK ARTYLERII
ALBERT KEHRBERGER
UR. 17 LIPCA 1921 POLEGŁ 25 LUTEGO 1942
jako dowódca kompanii w pułku piechoty
Kulmbach, 1 kwietnia 1942
Hans i Elsa Kehrberger z d. Pippig, rodzice; Helga Kehrberger, siostra
Prosimy nie składać kondolencji
Nekrolog w „Völkischer Beobachter”, wyd. południowoniemieckie, 9 kwietnia 1942
Niektórzy spryciarze zgłaszali się do artylerii, bo tak było bezpieczniej, piechota zaś uchodzi za formację, która ponosi największe straty. Ten nekrolog pokazuje, że artylerzysta może zginąć jako żołnierz piechoty. Podczas wojny 1914–18 było dokładnie tak samo. Warto też zauważyć, że ten podporucznik, mimo że niepełnoletni, był dowódcą kompanii.
Należy pochwalić lakoniczność nekrologu.
Sytuacja wciąż jest nieprzejrzysta. Czy Niemcy będą zdolne tej wiosny albo tego lata do rozpoczęcia ofensywy przeciw Rosjanom? Byłbym skłonny przypuszczać, że grożenie tą ofensywą jest tyle samo warte co groźby zapowiadające inwazję w Anglii. Kto trąbi o swoich przyszłych planach, ten łamie wszelkie zasady wojskowe, toteż nie mam pewności, czy strona niemiecka przystąpi do jakiejkolwiek ofensywy. Jest natomiast możliwe, że Anglia – wspierana przez USA – wreszcie coś przedsięweźmie. To niewykluczone, ponieważ Anglicy mogli spokojnie kontynuować produkcję jesienią i zimą. Jeśli doliczyć do tego wyniki produkcji przemysłów amerykańskich, to absolutnie można sobie wyobrazić, że wkrótce nasi przeciwnicy będą wystarczająco uzbrojeni.
Tekst pochodzi z książki „Dziennik sprzeciwu. Tajne zapiski obywatela III Rzeszy”:
Rok 1917 i 1942. Istnieje wielka zbieżność między tymi datami. W 1917 roku ludzie władzy u nas kpili sobie z Ameryki, a w 1918 roku to udział Amerykanów w wojnie był rozstrzygający. Nie mogliśmy już nic położyć na szali. A dzisiaj? Jest co najmniej podobnie.
17 kwietnia 1942
Pewna dama z Dortmundu żywi nadzieję, że Anglicy niebawem wymrą z głodu! Powinna się raczej obawiać, że to nas dotkną wielkie trudności z wyżywieniem. Łatwiej jednak oddawać się nadziei na przekór rzeczywistości. Większość ludzi ma umysłowość dzieci.
Przeczytaj:
20 kwietnia 1942!
Dziś kończy pięćdziesiąt trzy lata – on, „führer” narodu niemieckiego. Najokropniejszy człowiek w dziejach niemieckich. „Największą grozą ze wszystkich gróz – człowiek, co w obłędzie tkwi!” – powiada poeta Schiller. Co by napisał, gdyby poznał tego obłąkanego Hitlera.
Kto zdoła opisać szczurołapa Adolfa Hitlera tak, aby uświadomić naszym potomnym całą jego straszliwość? Jego, który jest jedynym winnym wielkiego ludobójstwa od 1939 roku! Owszem, są jeszcze współwinni i to w pokaźnej liczbie. Pomagierzy trzymający strzemię, lizusy, poplecznicy bez przekonań i charakteru.
Mam przeczucie, że niebawem nastąpi zwrot w tej wojnie. Z szeregów napadniętych wyłonią się napastnicy. Na całej linii. W całej Europie. Być może do rozpoczęcia uwertury zostały dni. Najpierw zaatakuje lotnictwo Anglików i Amerykanów. Zbliżające się jasne noce przyniosą narodowi niemieckiemu nieproszonych gości. Wszystko, cośmy wyrządzili innym narodom, zostanie nam zwrócone. Wyrównanie rachunków będzie oznaczać sprawiedliwość. Jak ty mnie, tak ja tobie.
27 kwietnia 1942
Wczoraj, w niedzielę 26 kwietnia, wszechmocny przemówił do deputowanych Reichstagu. Pajace mogli się podnieść z miejsc i „jednomyślnie” zagłosować za ostatnią ustawą upoważniającą. Nowa epoka. Cała władza w rękach partii. Niewyobrażalnie spotęgowana władza idzie przed prawem. Tak zwany niezawisły sędzia (od 1933 roku istniejący już tylko na papierze) został ostatecznie złożony do grobu. Wściekłe wrzaski pod adresem urzędników, a zwłaszcza wymiaru sprawiedliwości, zrozumie tylko ten, kto zdoła zajrzeć za kulisy. Widocznie tu i ówdzie zabłąkali się jeszcze jacyś nowicjusze, którzy obstawali przy swoich „prawach legalnie nabytych”. „On” zrobił z tym wczoraj porządek. „Nie ma już praw, są tylko obowiązki” – huczało w sali Reichstagu, a obecni tam deputowani bili brawo!
Ponieważ Żydzi nie mogą już służyć za kozły ofiarne, potrzebna jest jakaś inna grupa ludzi, na którą można by napuścić naród. Więc przyszła kolej na urzędników. Miałem akurat niejedną okazję „podziwiać” tych ludzi w wymiarze sprawiedliwości, którzy byli dużo bardziej papiescy niż sam papież. Wśród urzędników nie brakuje lizusowskich, uniżonych niewolniczych dusz, szczególnie w środowisku sędziowskim. A teraz z wdzięczności rzuca się ich narodowi na pożarcie. Jeśli historia źle się toczy, to bestia musi dostać jakiś ochłap do rozszarpania. Tak, panowie kolaboranci i małpiarze, tak jest w porządku. Niewolnicza poddańczość dostaje zasłużoną karę! Ta dziewka, „Justycja”, jest traktowana tak, jak sobie na to swoim zachowaniem od razu zasłużyła. W 1933 roku wszyscy oni pełzali, jak im kazano. A dzisiaj raczy się ich kopniakami. Dla mnie to bardzo przyjemny moment.
Tylko tak dalej, Adolfie Hitlerze! Nikt nie zrobiłby tego lepiej. Twoje stado baranów jest bardzo cierpliwe. Pochwal tylko żołnierza piechoty – z tym większym zachwytem pójdzie pod kule za swego wodza nad wodzami.
Oszalały naród!
28 kwietnia 1942
Pewien rodak (ksiądz Goldmann z Laubach) powiada o przemówieniu führera, wygłoszonym 26 kwietnia: „To była cudowna mowa führera”. Ten subtelny kapłan cieszy się w każdym razie, że nie ma już żadnych praw.
Zastępca przywódcy gospodarzy wiejskich Gäbisch napomknął na zebraniu chłopów, że ubiegłego lata niektórzy urzędnicy nie żałowali sobie niedzielnych spacerów ! Co za wspaniałe czasy! Ten próżnujący całą zimę prostak ośmiela się wspominać o ludziach, którzy po sześciu dniach pracy w zatęchłych, zakurzonych biurach przynajmniej w niedziele mają możliwość zaczerpnąć świeżego powietrza. Należy się draniowi porcja batów, o których nie zapomni do końca swoich dni.
Widać na tym przykładzie, w jakim kierunku rozwija się prawo. Zgroza. W takim wypadku jedynym właściwym rozwiązaniem jest prawo pięści. Niegodziwiec grasuje sobie całkiem bezkarnie.
Ostatnią istotą na świecie, która w miesiącach zimowych pomagałaby przedstawicielom innych zawodów, jest chłop. I tylko egoistyczni chłopi życzą sobie pomocy, oczywiście nieodpłatnej, od całego świata.
29 kwietnia 1942
Rządy sprawują obecnie panowie Bormann, Himmler i Saukel (który powinien się nazywać Sukinsyn). Dobrej zabawy, panowie!
Tekst pochodzi z książki „Dziennik sprzeciwu. Tajne zapiski obywatela III Rzeszy”:
Wyżej zajść nie sposób. Osiągnęliśmy szczyt. Teraz można już tylko ruszyć w dół. Jeśli przyszłe Niemcy nie dadzą światu dowodu na to, że nie mają nic wspólnego z dzisiejszą orientacją duchową, to już się nie podniosą. Mam na myśli przede wszystkim konieczność całkowitego usunięcia wszystkich ludzi w granicach Rzeszy Niemieckiej, którzy ponoszą jakąkolwiek odpowiedzialność za stan obecny. Winowajcy muszą polec, a zwycięstwo sprawiedliwości niech będzie porywające. Sprawiedliwość wymaga, aby wszyscy zbrodniarze, których wina nie ulega żadnej wątpliwości, ponieśli karę za swoje haniebne czyny.
100 tysięcy marek nagrody
Francuski generał Giraud uciekł z niemieckiej niewoli
BERLIN, 25 KWIETNIA
Francuski generał Giraud, który przebywał w niemieckiej niewoli, uciekł z twierdzy Königstein.
Z powodu swojego stanu zdrowia generał cieszył się większą niż inni jeńcy swobodą ruchu. Nadużył tej życzliwości i uciekł.
Każdy, kto udzieli generałowi pomocy w ucieczce, zostanie ukarany śmiercią. Za ujęcie generała wyznaczono nagrodę w wysokości 100 tysięcy marek. Generał ma 1,82–1,85 metra wzrostu, jest szczupły, ma siwe włosy i wąsy i mówi po niemiecku z francuskim akcentem. Wszelkie pomocne w jego ujęciu informacje należy zgłaszać w jednostkach Wehrmachtu i placówkach policji.
„Hessische Landes-Zeitung”, 26 kwietnia 1942
Drogocenny ten generał. Z czyją pomocą dał drapaka? Wysokie nagrody często mają to do siebie, że nigdy się ich nie wypłaca. W tym wypadku z pewnością też tak będzie. Kiedy opublikowano tę wiadomość w gazetach, generał był już za górami, za lasami – w Szwajcarii. W mundurze oficerskim i w samochodzie Wehrmachtu można spokojnie przejechać przez całe Niemcy.
1 maja 1942
W „Reichsgesetzblatt” (dziennik urzędowy Rzeszy I, 1942, strona 247) ogłoszono uchwałę Wielkoniemieckiego Reichstagu z dnia 26 kwietnia 1942. Zgodnie z nią führer, którego nie krępują istniejące przepisy prawa, jest:
Krótko mówiąc: niemieckim Panem Bogiem.
Leżą przede mną dwa dziełka z dawniejszych czasów: Deutschland in seiner tiefen Erniedrigung oraz Das Elend der Fremdherrschaft . Obydwa traktują o epoce napoleońskiej.
To osobliwe, jak subtelny był naród niemiecki, wówczas kiedy sam cierpiał. Od 1939 roku entuzjazmuje się gnębieniem innych, obcych narodów i nie ma ani odrobiny współczucia dla nieskończonych cierpień ludności w okupowanych krajach. To, czegośmy domagali się wtedy, przed stu trzydziestu laty – wyzwolenia od obcej tyranii – dzisiaj może być przedmiotem najzupełniej słusznych roszczeń całej Europy wobec nas. Całe nasze postępowanie świadczy tylko o brutalnym, bezwzględnym egoizmie. I za to będzie nam wystawiony rachunek.