XVII Targi Książki Historycznej - czas na otwarcie
Uroczysta inauguracja tej prestiżowej imprezy prowadzona była przez Zbigniewa Czerwińskiego i Miłkę Skalską, a rozpoczęła się kilka minut po południu. Większość wystawców pojawiła się w budynku Klubu Dowództwa Garnizonu Warszawa już wczesnym rankiem, by przygotować swoje stanowiska. Rzecz jasna nie mogło tu zabraknąć również ekipy portalu „Histmag.org”.
Głównym punktem inauguracji było wręczenie nagród KLIO. W kategorii autorskiej nagrodę pierwszego stopnia otrzymał Przemysław Urbańczyk za książkę „Trudne początki Polski”, będącą kolejnym głosem w dyskusji dotyczącej genezy polskiej państwowości. Nagrodę drugiego stopnia otrzymał Maciej Górny za pracę „Przede wszystkim musi być naród. Marksistowskie historiografie w Europie Środkowo-Wschodniej” oraz Witold Bereś i Krzysztof Burnetko, autorzy biografii „Marek Edelman. Życie. Po prostu”. Dwa wyróżnienia w tej kategorii trafiły w ręce Zygmunta Krzaka (za książkę „Od matriarchatu do patriarchatu”) oraz Leszka Moczulskiego („Narodziny międzymorza”).
W kategorii monografii naukowych nagrodę pierwszego stopnia otrzymał Piotr M. Majewski za pracę „Niemcy Sudeccy 1848–1948. Historia pewnego Nacjonalizmu”. Nagrodami drugiego stopnia uhonorowano Piotra Krolla („Od ugody hadziadzkiej do Cudnowa. Kozaczyzna między Rzecząpospolitą a Moskwą w latach 1658–1660”) oraz Grzegorza Miernika („My i Oni. Społeczeństwo Kielecczyzny i stalinowski system władzy”). Wyróżniono też Tomasza Stryjka za książkę „Jakiej przeszłości potrzebuje przyszłość?. Interpretacje dziejów narodowych w historiografii i debacie publicznej na Ukrainie 1991–2004”.
W kategorii edytorskiej z najwyższym stopniem uznania spotkało się wydawnictwo DiG, które otrzymało nagrodę za wydanie książki „Grafika polska XVIII wieku. Rytownicy polscy i w Polsce działający Ewy Łomnickiej-Żakowskiej”. Nagroda drugiego stopnia została przyznana Wydawnictwu Naukowemu Uniwersytetu Mikołaja Kopernika i Wydawnictwu Bernardinum (praca Janusza Tondela „Inkunabuły Biblioteki Wyższego Seminarium Duchownego w Pelplinie”). Doceniono także trud włożony przez wydawnictwo DEMART w wydanie pracy zbiorowej „Legenda Legionów” (nagroda trzeciego stopnia). Dwa wyróżnienia zostały złożone na ręce przedstawicieli wydawnictwa RYTM (za książkę Wilma Hosenfelda pt. „Staram się ratować każdego”. Życie niemieckiego oficera w listach i dziennikach) oraz Akademii Humanistycznej im. Aleksandra Gieysztora oraz Przedsiębiorstwa Wydawniczego Rzeczpospolita, wydawców pracy zbiorowej „200 dni Napoleona. Od Pułtuska do Tylży 1806–1807”.
W kategorii Varsaviana najwyższym uznaniem członków jury został obdarzony Artur III Nadolski, autor książki „Pani Chłodna (opowieść o warszawskiej ulicy)”. Dwie nagrody drugiego stopnia przyznano Małgorzacie Klasickiej za książkę „Kobiety powstańcy warszawscy w niewoli niemieckiej (1944–1945)” oraz Tomaszowi Mościckiemu autorowi pracy „Kochana stara buda. Teatr Qui-Pro-Quo”. Wyróżniono też Stanisława F. Ozimka za publikację pt. „Media walczącej Warszawy”, która zamyka długą listę nagrodzonych.
Przewodniczący jury nagrody, prof. Tomasz Szarota wygłosił krótkie przemówienie, dzieląc się swoimi refleksjami na temat wymienionych powyżej książek – niejednokrotnie nie krył przy tym wzruszenia. Chwalił autorów m.in. za odwagę, obiektywizm, doskonały warsztat oraz interesujący język narracji. Parafrazując zdanie Władysława Bartoszewskiego, zaapelował do historyków, aby „pisali książki, choć nie zawsze się to opłaca”. Dodał, że obowiązkiem mediów jest informowanie społeczeństwa o interesujących nowościach wydawniczych, nie kryjąc oburzenia w stosunku do tych przedstawicieli zawodu dziennikarskiego, którzy zaniedbują ten obowiązek.
Prezes Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, płk. Czesław Cywiński podkreślił szczególną rolę, jaką odgrywają ludzie popularyzujący historię. Przypomniał smutne statystyki pokazujące, jak duży odsetek Polaków nie ma pojęcia o wydarzeniach 17 września 1939 roku czy zbrodni wołyńskiej. Ostrzegł zebranych przed możliwością powtórzenia się historii i tragediami, jakie mogą być skutkiem takiego braku wiedzy o dziejach minionych.
Inauguracja zakończyła się zaproszeniem przedstawicieli mediów na spotkanie z laureatami nagrody KLIO.
***
Zebraliśmy kilka wypowiedzi laureatów nagrody KLIO
Jak wydać piękną książkę zdradził nam dr Sławomir Górzyński, redaktor naczelny wydawnictwa DIG (nagroda pierwszego stopnia w kategorii edytorskiej):
Przede wszystkim autor książki musi przyjść z dobrym materiałem. Nie każdą książkę da się bowiem pięknie wydać – niektóre są znakomite pod względem merytorycznym, ale są po prostu nie do czytania. Trzeba mieć też pomysł na wydanie danej książki, dopracować jej koncepcję i dopasować, zgrać treść z ilustracjami. Często powtarzam, że ja książek nie drukuję, ja je wydaję. Nie wystarczy zamieścić w publikacji kilkudziesiąt ilustracji czy więcej fotografii albo rysunków, należy je połączyć z tekstem w taki sposób, żeby efekt był rzeczywiście edytorsko piękny.
O różnicach między społeczeństwem matriarchalnym i patriarchalnym opowiada prof. Zygmunt Krzak (wyróżnienie w kategorii autorskiej):
Przez 30 tys. lat na świecie panował matriarchat epoki kamienia. Był to wspaniały czas pokoju, harmonii z przyrodą i ładu społecznego. Sprawy polityczne, społeczne, religijne itp. pozostawały w rękach kobiet.
Około 7 tys. lat p. n. e. nad Wołgą, a później w Europie i na Bliskim Wschodzie pojawiły się pierwsze plemiona patriarchalne. Mężczyźni wprowadzili całkowicie nowy ład. W czasie panowania patriarchatu stoczono kilkadziesiąt tysięcy wojen, w których zginęły miliardy ludzi. Winien tego jest hormon agresji – testosteron, który sprawia, że mężczyźni odczuwają przyjemność z zabijania i torturowania. Ta agresja z czasem rośnie i na świecie coraz więcej ludzi zajmuje się zabijaniem coraz większej liczby osób. Jeśli tak dalej pójdzie, świat czeka samozagłada.
Profesor zdradził również, że myśli o opisaniu, na podstawie zbieranych przez 35 lat materiałów, dziejów myśli ludzkiej w skali globalnej.
O teatrze małych form Qui-Pro-Quo mówił Tomasz Mościcki (nagroda II stopnia w kategorii Varsaviana):
Qui-Pro-Quo nie było, jak się często mówi, po prostu kabaretem. Był to prawdziwy teatr, ze sceną i widownią, kompletną salą teatralną, gdzie wystawiano mikrooperetki i sztuki dramatyczne, ale przedstawiano też skecze i śpiewano piosenki. Było to więc zjawisko, które bardzo trudno zdefiniować jednym słowem. Moim zdaniem to po prostu teatr małych form, teatr z elementami kabaretu.
Za kilka dni opublikujemy szerszą rozmowę z Tomaszem Mościckim na temat teatru Qui-Pro-Quo oraz badań nad historią teatru w ogóle.
Zredagował: Roman Sidorski
Korekta: Bożena Pierga