X-men: Ostatni Bastion
X-men zostali stworzeni przez Stana Lee i Johna Kirbiego w 1965 roku. Największą
) X men plakat % popularność zdobyli jednak dopiero w kolejnej dekadzie. Pojawili się wtedy zupełnie nowi członkowie grupy, ci do dzisiaj najbardziej popularni, tacy jak Wolverine, Storm czy Colossus (całą trójkę możemy podziwiać na ekranie).
Polscy czytelnicy mieli możliwość poznać mutantów dzięki wydawnictwu TM-Semic, które w 1992 roku rozpoczęło publikację ich przygód. Okazało się to strzałem w dziesiątkę. Seria podbiła serca polskich miłośników komiksu i w krótkim czasie stała się najpopularniejszą na rynku. Jednak od 1996 roku coś zaczęło się psuć. Zawiłość wątków, mniej popularni rysownicy i wzrost cen – te czynniki spowodowały gwałtowny spadek zainteresowania tytułem i jego ostateczny upadek latem 1997 roku.
Tymczasem w Stanach Zjednoczonych X-men nadal królowali wśród najpopularniejszych komiksów. Mimo to długo nie mogli doczekać się ekranizacji. Wynikało to z minionych porażek, jakie odnosiły ekranizacje komiksów wydawnictwa Marvel, takie jak „Spiderman”, „Captain America” czy „Daredevil”. W przeciwieństwie do konkurencji spod znaku DC Comics („Batman”, „Superman”) były to totalne klapy. W efekcie mutanci na dużym ekranie zagościli dopiero w 2000 roku. Po sukcesie kasowym tego filmu wysypał się worek z kinowymi adaptacjami Marvela. Pojawili się „Spiderman”, „Hulk”, „Daredevil”, „Fantastic Four”, a teraz „X-men” z numerem trzy.
Bracia przeciwko sobie
X-men żyją w niespokojnych czasach. Mimo rosnącej wzajemnej nieufności, mutanci i ludzie jeszcze egzystują obok siebie. Zagrożeniem dla tego stanu rzeczy jest Magneto, przywódca frakcji mutantów dążących do konfrontacji. On przekonał się co to znaczy zagłada – doświadczył jej w Oświęcimiu, do którego trafił jako dziecko. Te wspomnienia połączone z przekonaniem, że ludzie szykują mutantom kolejny holocaust, sprawiają, że nie wierzy on w możliwość współistnienia obu gatunków. Mutanci to wyższy etap ewolucji – homo sapiens superior – wg Magneto muszą zastąpić ludzi, tak jak ci ostatni kiedyś zastąpili neandertalczyków.
Przeciwne stanowisko zajmuje Charles Xavier, potężny telepata, lider zwolenników koegzystencji. Stworzył on szkołę do której ściąga młodych mutantów, by nauczyć ich jak najlepiej wykorzystywać swoje zdolności. Pojawiają się one w okresie dojrzewania i dla ich nosicieli często oznaczają tragedię, rodzaj kalectwa. Dlatego też, gdy ludzie wynajdują lekarstwo na owe mutacje – remedium, dzięki któremu mogą oni stać się zwykłymi ludźmi – wielu
) Wolverine - zabójczy charakter % mutantów ustawia się po nie w kolejce. Ta sytuacja jest nie do zaakceptowania dla Magneto i jego terrorystycznej organizacji zwanej Bractwem. Remedium staje się zarzewiem konfliktu. Szanse ludzi w tym starciu przedstawiają się marnie, ale po ich stronie opowiada się Xavier i jego X-men. Dochodzi do zapierającej dech w piersi bitwy, która dała pełne pole do popisu dla speców od efektów specjalnych.
Niespodziewanie na główny plan wychodzi pozostająca dotychczas w cieniu bohaterka – Jean Grey. Ta członkini X-men to najpotężniejszy mutant na Ziemi. Jej moce zostały jednak dla jej własnego dobra w dużym stopni zablokowane przez Xaviera. Teraz Jean wymyka się spod kontroli, jej moc uwalnia się, co czyni z niej zagrożenie dla wszystkich – ludzi i mutantów. Wplecenie tego wątku w trzecią część filmu jest wyraźnym ukłonem w stronę fanów komiksu. Historia, do której nawiązano, pochodzi z klasycznej, bodaj najlepszej opowieści o mutantach – „Dark Phoenix Saga”. Odnajdywanie w filmowych scenach dialogów żywcem wyjętych z tamtych wydań oraz wielu pomniejszych nawiązań to gratka dla wszystkich miłośników komiksów.
Odwieczny dylemat
) Beast - najinteligentniejszy futrzak w rządzie USA % „X-men: Ostatni Bastion” śmiało może rywalizować o miano najlepszej adaptacji komiksu Marvela, przebijając nawet poprzednie, bardzo udane części. To mogę powiedzieć o tym filmie jako czytelnik komiksów. Obawiam się jednak, że widz, który nie zna oryginalnych przygód mutantów, będzie miał prawo się ze mną nie zgodzić. To typowy konflikt interesów, którego trudno uniknąć tworząc adaptację. Aby wszystkie wątki były jasne dla masowego, nieznającego oryginału odbiorcy, konieczne są uproszczenia. Te z kolei denerwują konserwatywnych fanów. Jednak dwugodzinny film nie wyjaśni skomplikowanych powiązań między bohaterami, które narastały w setkach wydanych albumów. Sam miałem ogromną frajdę w wyłapywaniu tych smaczków i nawiązań, ale przy tym obawiałem się czy pozostali widzowie nie zaczynają się w tym gąszczu nieco gubić.
Mimo tego mankamentu naprawdę warto zobaczyć ten film. Jeśli nie z sympatii do komiksów, to po to, żeby podziwiać rewelacyjne efekty specjalne. Podczas licznych scen walki niekontrolowany uśmiech nie schodził z moich ust. Precyzja, dbałość o szczegóły – graficy komputerowi odwalili kawał solidnej roboty. Wizualna strona filmu osładza też dziwną skłonność scenarzysty do uśmiercania postaci. Zaskoczenie i niedowierzanie było spore, bo w „Ostatnim Bastionie” niejeden członek X-men wyzionął ducha. Co więcej, śmierć dosięgła kilku czołowych postaci. To może rodzić obawę o to, czy należy spodziewać się kontynuacji. Spieszę uspokoić – jak mawiają fani komiksów – w świecie Marvela nikt nigdy nie ginie… na dobre.
Przewodnik po członkach grupy X-men z trzeciej części filmu:
- Angel – potrafi latać dzięki potężnym skrzydłom;
- Beast – potężny i zwinny; uzdolniony naukowiec;
- Colossus – potrafi zamieniać swoje ciało w organiczną stal;
- Cyclops – jego oczy generują niszczącą energię;
- Iceman – potrafi zamrażać nie tylko siebie;
- Jean Grey – jej specjalności to telepatia i telekineza;
- Kitty Pryde – potrafi przechodzić przez ściany itp.;
- Professor X – mentor grupy; najpotężniejszy telepata;
- Storm – władczyni pogody;
- Wolverine – posiada moc samogojenia ran; jego kości zawierają niezniszczalny metal: adamantium.