Wystrzał z topora, czyli kilka słów o broni kombinowanej
Broń kombinowana – zobacz też: 5 najbardziej nietypowych broni średniowiecza
Na wstępie trzeba zaznaczyć, że określenie „broń kombinowana” nie jest precyzyjne. Może ono z jednej strony oznaczać broń myśliwską o uniwersalnym zastosowaniu (np. „kniejówka” posiada jedną lufę gładką, drugą gwintowaną, dzięki czemu służy zarówno do polowania na zwierzynę drobną, jak i grubą). Z drugiej zaś oznacza narzędzie, będące połączeniem broni białej i palnej. Warto tu przytoczyć definicję Zygmunta Jagodzińskiego: „Warunkiem sine qua non, aby broń wielofunkcyjną można było nazwać bronią kombinowaną jest rozłączne lub trwałe połączenie co najmniej dwóch odmiennych pod względem przeznaczenia i systemów rodzajów broni”. Właśnie na tej kategorii skupię się w poniższym artykule.
Ludzie zawsze odznaczali się ogromną pomysłowością, jeśli chodzi o wytwarzanie śmiercionośnych narzędzi. Wynalazek prochu podwoił ich możliwości w tej dziedzinie. Szybko powstawać zaczęły rozmaite egzemplarze broni dystansowej, oparte o nową technologię. Była ona jednak mało skuteczna, a stara, dobra broń biała jeszcze długo królowała na polach bitew. Dopiero wynalezienie zamka lontowego dla ręcznej broni palnej (II poł. XV w.) umożliwiło rewolucję w uzbrojeniu.
Gwałtowny rozwój myśli humanistycznej i inżynieryjnej epoki renesansu wpłynął na powstawanie coraz bardziej nietypowych koncepcji. Efektem fascynacji bronią białą i palną była broń kombinowanej. Dwa typy uzbrojenia próbowano złączyć w jeden, licząc na wymierny efekt na polu bitwy. Oręż kombinowany nie wszedł jednak do powszechnego użycia. Wyjątkiem jest tu półhak, broń palna stworzona przede wszystkim na potrzeby kawalerii. Służył on do prowadzenia ognia na krótkim dystansie. W razie potrzeby mógł jednak spełnić też funkcje topora bojowego. Półhak zyskał pewną popularność w XVI i XVII w. (także w Polsce), ale z czasem wyparły go lżejsze i celniejsze pistolety kołowe i skałkowe.
Przeważały zatem egzemplarze ceremonialne (bogato zdobione, co rzadko idzie w parze z aspektem użytkowym), pokazowe, ewentualnie myśliwskie. Częstokroć stanowiły one popis mistrzowskiego kunsztu rzemieślników, głównie rusznikarzy, lecz także kowali, płatnerzy, złotników i ślusarzy. Ciężko było jednak zachować niezbędne walory bojowe broni. Pistolet połączony z ostrzem osiągał nieproporcjonalnie dużą wagę. Trudno było z niego wycelować. Kiepskie wyważenie utrudniało zaś wykorzystanie go jako broni białej. Kolekcjonowanie broni kombinowanej było więc rozrywką dla koneserów uzbrojenia.
Następne epoki nie przyniosły wielkich zmian. Trzeba jednak zaznaczyć, że poszukiwanie uniwersalnego oręża, łączącego najlepsze cechy broni białej i palnej doprowadziło do powstania muszkietu z bagnetem. Zdominował on pola bitew XVIII i poł. XIX w. Inne typy broni kombinowanej nie przyjęły się w armii. Chętnie jednak korzystali z nich np. marynarze, zaopatrując się w garłacze z przyczepionymi nożami i bagnetami. Szeroka lufa garłacza (zwana trąbą) umożliwiała ładowanie nawet na rozchybotanym pokładzie. Dodatkowa broń biała przydawała się zaś w ścisku, jaki mógł zapanować w trakcie abordażu. Także myśliwi docenili wielofunkcyjność niektórych egzemplarzy broni. Broń palna umożliwiała zranienie zwierzyny, a biała pozwalała na jej natychmiastowe dobicie.
Późniejszymi odmianami broni kombinowanej były innego rodzaju osobliwości. Malutkie pistoleciki dodawano do najróżniejszych przedmiotów. Powstawały w ten sposób strzelające zegarki, fajki, rękawiczki i kapelusze. Co więcej, istniały nawet strzelające sztućce. Malutkie egzemplarze broni palnej, dołączone do ozdób i obrączek, nazywano zaś „bronią biżuteryjną”. Wszystko to służyło głównie jako ciekawostka, obiekt fascynacji i dreszczyku emocji. Oczywiście mogło mieć też pewne zastosowanie w samoobronie. Ze względu na bogate zdobienia wydaje się jednak, że nie była to najważniejsza funkcja.
Broń kombinowana nigdy nie zastąpiła konwencjonalnej. Połączenie dwóch rodzajów uzbrojenia okazywało się przeważnie dość mało praktyczne. Nie można jednak odmówić pomysłowości rzemieślnikom, którzy ją wykonywali. Spod ich rąk wychodziły takie egzemplarze jak rapiery, buzdygany i szable z pistoletami kołowymi, topory, włócznie i halabardy ze strzelbami, kordelasy i sztylety z pistoletami skałkowymi a nawet kiścień z pistoletem kapiszonowym. Kolczastą maczugę z pistoletem miał nosić przy sobie Henryk VIII, król Anglii, kiedy wychodził na nocne spacery po Londynie. Wszystko to daje obraz broni nietypowej, żeby nie powiedzieć „dziwnej”. Drogiej, często nieodpowiednio wyważonej i mało praktycznej. Ale przecież równocześnie pięknej, fascynującej i niezwykle pomysłowej.
Bibliografia:
- Jagodziński Zygmunt, Broń kombinowana i zbytkowna XVI-XIX wieku, Rytm, Warszawa 2003
- Kwaśniewicz Włodzimierz, 1000 słów o broni białej i uzbrojeniu ochronnym, Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej, Warszawa 1989;
- Kwaśniewicz Włodzimierz, Leksykon dawnego uzbrojenia ochronnego, Bellona, Warszawa 2005.