Wszyscy jesteśmy pokoleniem JPII

opublikowano: 2006-04-10, 16:00
wolna licencja
Minął rok od śmierci Jana Pawła II. O wpływie tej postaci na polską młodzież, o pokoleniu JPII i aktywności Kościoła w Internecie z o. Maciejem Ziębą, dominikaninem, rozmawiają: Kamil Pietrala i Michał Świgoń
reklama

Histmag: Jak ludzie, dla których obecność i duchowa bliskość papieża-Polaka była czymś normalnym, znoszą świadomość, że coś się skończyło? Mamy nowego papieża, będą kolejni...

) Maciej Zięba OP, polski dominikanin, teolog, filozof i publicysta.

Absolwent fizyki na Uniwersytecie Wrocławskim. W 1981 wstąpił do zakonu dominikanów, sześć lat później uzyskał święcenia kapłańskie. W latach 80. doradca NSZZ „Solidarność” oraz dziennikarz „Tygodnika Solidarność”. Wykładowca licznych uczelni w Polsce i na świecie. Założyciel Instytutu Tertio Millennio w Krakowie (1995). Od 1998 do 2006 prowincjał zakonu.% o. Maciej Zięba: Myślę, że Jan Paweł nauczył nas trochę Kościoła i przyjęcie Benedykta jest bardzo ciepłe. To nie tak, że tamten był naszym papieżem, a teraz papież nie jest nasz. To dalej biskup Rzymu, którego się szanuje, którego się lubi. Z drugiej strony – spada na nas wielka odpowiedzialność, bo teraz to właśnie my w dużej mierze nadajemy sens pontyfikatowi Jana Pawła II. Jeśli zainspiruje on nas do twórczych działań, do mądrego chrześcijaństwa, do budowania Polski lepszej i sprawiedliwej, gdzie będzie element solidarności, troski, jeśli będziemy się kierowali tymi kierunkowskazami papieża, to będzie pokazywało, że dokonało się coś niesłychanego. A jeśli zignorujemy to wezwanie i w polskich swarach ugrzęźniemy, to będzie znaczyło, że to ziarno spadło na glebę suchą, skalistą, i wtedy będzie smutno. Czas pokaże...

Czy młodzież przed śmiercią Jana Pawła II i po jego śmierci to ci sami ludzie?

To oczywiście jest ta sama młodzież, tylko ma pewne szczególne doświadczenie. Rzeczywiście wielu z nich może swoje życie podzielić na dwa etapy: kiedy towarzyszył nam papież i teraz, kiedy w widzialnej rzeczywistości już nam nie towarzyszy. Myślę, że dopiero z czasem młodzi ludzie będą potrafili docenić, jak ważny był ten pierwszy okres, jak unikalny. Za dwadzieścia lat, kiedy obecni dwudziestolatkowie zostaną czterdziestolatkami, będą świadkami czegoś, co trzeba będzie opowiedzieć i przekazać nowej generacji. Powiedzieć, co to było za doświadczenie, wytłumaczyć jego ważność. Zresztą ci młodzi będą ich o to pytać.

A zatem termin: „pokolenie JPII” jest ukuty przez dziennikarzy i publicystów czy raczej wychodzi z tego, co czuje młodzież?

Myślę, że można spokojnie powiedzieć, że wszyscy jesteśmy pokoleniem Jana Pawła II, bo te dwadzieścia siedem lat wpłynęło na życie każdego Polaka, również dzisiejszych staruszków. W pewien sposób wszyscy jesteśmy dotknięci przez ten pontyfikat. Racja jest też w tym, że w sposób szczególny ten pontyfikat został odebrany wśród młodych, którzy wtedy potrafili masowo zareagować, tak godnie, mądrze, głęboko, wspólnie na śmierć Jana Pawła. Jeśli ten impuls uda się przetworzyć na codzienną pracę, na codzienność, to pokolenie JPII w sensie ścisłym czegoś bardzo dobrego, ważnego doświadczy.

Jak wygląda to życie codzienne, o którym ojciec wspomniał? Jak młodzież wciela w życie zasady, których nauczał Jan Paweł II?

Jeszcze tego nie robi. Ona zaczyna o tym myśleć, dopiero wchodzi w dorosłe życie. Cytując Miłosza: „lawina bieg od tego zmienia, po jakich toczy się kamieniach”. Myślę, że lawina zacznie zmieniać już wkrótce swój bieg tam, gdzie jest więcej solidarności, tam, gdzie jest więcej pomocniczości i oddolnego samoorganizowania, tam, gdzie jest więcej dobra wspólnego, poświęcenia swojej prywaty, żeby służyć czemuś, co będzie wspierało innych ludzi. Jeśli takich inicjatyw będzie więcej, to może być ogromna zmiana i bardzo dobre doświadczenie dla młodej generacji.

O Polakach mówiło się często, że papieża słyszeli, ale go nie słuchali. Czy podobnie można powiedzieć o ludziach młodych?

reklama
![](/grafika/archiwalia/mag51/images/logo_korespondencja.jpg 50

) Działalność Instytutu Tertio Millennio koncentruje się na badaniu, komentowaniu i popularyzowaniu nauczania Jana Pawła II. Z ITM współpracuje kilkaset młodych ludzi, z Polski i zagranicy, zaangażowanych w programy edukacyjne upowszechniające nauczanie społeczne Kościoła. Organizują debaty uniwersyteckie, seminaria z udziałem studentów z Polski, Europy Środkowej i Wschodniej oraz USA, a także konkursy papieskie. Prace Instytutu wspomagają znani przedstawiciele świata polityki, kultury, ekonomii, nauki oraz religii, m.in. Władysław Bartoszewski, prof. Ryszard Legutko, Tomasz Lis, Hanna Gronkiewicz-Waltz, kardynał Stanisław Dziwisz. Więcej na stronie: http://www.tertio.krakow.pl/ % Był taki okres, w latach 1995-97, kiedy papież był dosyć słabo słuchany w Polsce i książki czy dokumenty papieskie bardzo słabo się sprzedawały. Od tych dziesięciu lat widzę jednak duże zainteresowanie myślą papieża, coraz więcej osób go czyta i studiuje. W ramach działalności Instytutu Tertio Millennio zaczęliśmy organizować Szkoły Zimowe, w trakcie których dyskutujemy o papieskim nauczaniu – i wiele aplikacji na nie musimy odrzucać z powodu braku miejsc. Dzikie tłumy aplikują na Szkołę Letnią. Widać masę sensownych ludzi. Inny przykład z mojego podwórka – studia papieskie, niedające dyplomu jako takiego – 10 weekendowych spotkań po dwanaście godzin. Są ludzie, którzy z Gdańska przyjeżdżają nocą, posłuchają w Krakowie i potem wracają do pracy. Jest znaczące zainteresowanie. Ważne jest, byśmy potrafili dawać atrakcyjną formułę przekazu, może bardziej dostępną, by umieć przełożyć naukę społeczną Kościoła na życie dzisiejszej Polski.

To są pojedyncze elementy. A jak ojciec widzi rolę i miejsce młodzieży w Kościele i czy Kościół jest przygotowany na większą aktywność?

Młodzi też są Kościołem. Niektórzy proboszczowie chcieliby mieć spokój, co nie jest dobrą postawą, ale niektórzy są bardzo otwarci na to, by dać szansę wszelkim inicjatywom pochodzącym od ludzi młodych. Myślę, że większość księży i większość biskupów wie, że to jest potencjał Kościoła, i że warto uruchamiać jak najwięcej inicjatyw, przyklaskiwać wszystkim dobrym pomysłom, z którymi ludzie przychodzą. U Jana Pawła zawsze była widoczna postawa budowania „wiosny Kościoła”.

Czy nowe formy dotarcia do młodych, a szczególnie Internet, spełniają swoją rolę?

Mają swoją rolę do odegrania i ją spełniają. Internet rzecz jasna nie może zastąpić osobistego spotkania ludzi i spotkania z Panem Bogiem. Ale to dobra rzecz, jest bazą inicjatyw, które można wspierać albo kopiować w swoich społecznościach. Takich pomysłów może być bez końca: inicjatywy społeczne, warsztaty, fundacje charytatywne – to wszystko ma swój głęboki sens i na wszystko to jest miejsce w Kościele. Im więcej takich inicjatyw będzie i im sensowniej będziemy działać, tym radośniej będzie nam żyć w Kościele, który jest prężny, który reaguje, który uczy, wciąga nowych ludzi, który się dzieli i reaguje na potrzeby intelektualne, charytatywne, estetyczne. To jest coś, co mi się marzy. Trochę tego już jest, ale chciałbym więcej.

_|![] (https://histmag.org/grafika/archiwalia/mag51/images/3_filtered.jpg 50%)|

Dominikanie robią swój własny portal i zdaje się, że ma on się całkiem nieźle...

Tak, w Internecie można bardzo dużo rzecz poupychać, ale trzeba poświęcić dużo uwagi, żeby treści w nim umieszczane były interaktywne, żeby odpowiadały na potrzeby młodych. Warto to robić.

Czy w najbliższej przyszłości można w ogóle myśleć o spowiedzi przez internet?

Nigdy nie będzie spowiedzi przez internet, bo to jest sakrament, w którym działa Chrystus i jest to kontakt osobowy. Kapłan ma łaskę Sakramentu, wcale niezasłużoną, i tylko osobiście może on udzielić danej osobie rozgrzeszenia. Owszem, mogą być poradniki internetowe, dotyczące na przykład rachunku sumienia, to jest możliwe. Ogólniki można pisać, ale jeśli chodzi o szczegóły, to ważne, by mieć psychofizyczny kontakt.

Czyli pozostaje jeździć do dominikanów...

Zapraszamy!

reklama
Komentarze
o autorze
Michał Świgoń
Założyciel i wydawca „Histmag.org”. Odpowiada za działania promocyjne serwisu, kontakt z reklamodawcami i szeroko pojęte kwestie marketingowe. Jako dziennikarz współpracował z mediami ogólnopolskimi, regionalnymi i lokalnymi. Magister politologii Uniwersytetu Śląskiego (specjalność medioznawcza), ukończył również studia z zakresu marketingu.
Kamil Pietrala
Magister politologii (Uniwersytet Śląski).

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone