Wojciech Kałużyński – „Kino, teatr, kabaret w przedwojennej Polsce” – recenzja i ocena
Kałużyński pod lupę bierze kino, teatr i kabaret, ale zahacza też tematycznie o radio. Jedna z trzech części publikacji poświęcona została nawet międzywojennym celebrytom [!]. Pola Negri, Hanka Ordonówna, Jadwiga Smosarska, Eugeniusz Bodo, Elżbieta Barszczewska czy też Helena Grossówna – to o nich pisała ówczesna prasa, to ich życiem prywatnym żyła Warszawa i to na ich punkcie oszalała publiczność.
Jak ukazuje autor, mieszkańcy międzywojennej Polski potrafili zaszaleć, i to niezależnie od statusu społecznego czy zasobności portfela. Ulubionym sposobem spędzania wolnego czasu było kino, ale wówczas mało kto postrzegał ruchome obrazy jako dziedzinę sztuki. Kinematograf gromadził zarówno publiczność mieszczańską i robotniczą, jak i elity, które jednak w dużej mierze oficjalnie traktowały kino jako rozrywkę pośledniego gatunku. Kinomanem był Tuwim czy Słomiński, który bezskutecznie próbował zarazić swym entuzjazmem do tej rozrywki Boya-Żaleńskiego. Mnóstwo zabawnych anegdot, plotki i ploteczki, jakie krążyły po międzywojennej stolicy – to wszystko czeka na czytelnika najnowszego tomu PWN.
Z ubolewaniem, jak również z lekkim niedosytem, stwierdzam jednak, że Kałużyński skupia się w swej publikacji głównie na kinie. Autor porównuje polskie produkcje z ich zagraniczną konkurencją, a nawet dość szczegółowo przywołuje wybrane produkcje uwielbiane przez publiczność. Nic dziwnego, biorąc pod uwagę fakt, że to właśnie kino jest wielką pasją autora i obszarem, na którym zna się najlepiej. W dorobku Kałużyńskiego znajdziemy m.in. „Pół życia w ciemności”, książkę o zmarłym w 2004 roku krytyku filmowym Zygmuncie Kałużyńskim (zbieżność nazwisk najprawdopodobniej przypadkowa). Kabaret i teatr traktuje więc autor trochę po macoszemu, z mniejszym entuzjazmem, jako dziedziny rozrywki o wiele mniej atrakcyjne niż kino. Niemniej jednak można stwierdzić, że publikacja jest solidnym przewodnikiem po sposobach spędzania wolnego czasu w II RP, przeznaczonym dla szerokiego kręgu odbiorców, niekoniecznie znawców w tym temacie. Nie znajdziemy tu bowiem wnikliwiej analizy poszczególnych zagadnień czy głębokich przemyśleń autora, gdyż nie taką rolę ma pełnić ta książka. Ma przypominać zapomniane i bawić czytelnika. Tę funkcję spełnia znakomicie.
„Kino, teatr, kabaret...” to również obszerny album z mnóstwem pięknych czarno-białych zdjęć. Świetnie wydany, w twardej oprawie, będzie znakomitym prezentem gwiazdkowym, jeśli nadal szukacie czegoś oryginalnego dla swoich bliskich. Dla miłośników sztuki i kultury, również tych nieco starszych, dla których II RP były czasem beztroskiego dzieciństwa, będzie to strzał w dziesiątkę.
Zobacz też:
Redakcja i korekta: Agnieszka Kowalska