Wojciech Harpula – „Czy diabeł mieszka na Kremlu?” – recenzja i ocena
Wojciech Harpula – „Czy diabeł mieszka na Kremlu?” – recenzja i ocena
Tytuł książki jak i sam jej podtytuł Źródła zła. Szatańskie plany mogą sprawić, że kolejny raz otrzymujemy lekturę, która poza głośnymi hasłami, niewiele wnosi do wyjaśnienia natury rosyjskiego imperializmu. Na szczęście to tylko charakterystyczny chwyt, mający przyciągnąć uwagę tych czytelników, którzy na co dzień nie interesują się poważnymi sprawami. Publikacja zawiera osiem rozmów, które przeprowadził Wojciech Harpula ze specjalistami zajmującymi się zagadnieniami związanymi z Rosją – jak Daniel Boćkowski, Andrzej Chwalba, Andrzej Dudek, Jakub Potulski, Robert Śmigielski. Obok wspomnianych fachowców w książce wypowiada się także ks. Kazimierz Sowa, Eugeniusz Kornin oraz Maciej Staszkiewicz, od rozmowy z którym rozpoczyna się lektura wydana przez Wydawnictwo Wielka Litera.
Z pośród wszystkich rozmów, trzeba uczciwie napisać, że pierwsza jest najsłabsza i w gruncie rzeczy, niewiele wnosi do całej książki. Mianowicie dr Maciej Staszkiewicz jest psychologiem i dla niego Putin stanowi podręcznikowy przykład silnej osobowości psychopatycznej. Ponadto rozmówca wyjaśnia, iż były szef FSB to także przemocowy narcyz, przekonany o swojej wyjątkowości, uznający wyłącznie prawo silniejszego. Cóż, stosowanie psychiatrycznej nomenklatury wobec danego przywódcy nie jest nowe. Podobnie zresztą na naszym politycznym podwórku wielokrotnie opisywano osoby kierujące państwem z tej perspektywy. Zresztą z każdego polityka można zrobić psychopatę – ponieważ kłamie, nagina rzeczywistość, patrzy tylko na świat ze swojej perspektywy itd. Charakteryzowanie polityków jako „wariatów” infantylizuje ich działania i nie prowadzi do realnego zrozumienia ich poczynań. Dr Staszkiewicz podkreśla, że ludzie z takimi cechami nie mają umiejętności realizowania planów dalekosiężnych – o czym szerzej można także przeczytać u dr. Jakuba Potulskiego. Na zakończenie rozmowy psycholog stwierdza – gdyby Putin był tylko dziedzicem imperialnych tradycji rosyjskich, a nie psychopatą, to budowałby mocarstwo w inny sposób. Przecież konsekwentna współpraca z Zachodem mogła zmienić Rosję w nowoczesny, bogaty kraj. Taką polityczną naiwność przejawia się także u ks. Kazimierza Sowy, który mówi – Michaił Gorbaczow i Borys Jelcyn chcieli budować Rosję inną od tej, którą zbudował Putin. Wertując dalsze strony, szybko dowiemy się, że dla pozostałych rozmówców zbudowanie Rosji demokratycznej na wzór zachodni jest niemożliwe do zrealizowania.
Niezwykle ciekawie o rosyjskiej duszy opowiada badacz kultury rosyjskiej dr hab. Andrzej Dudek, który przypomina jak to w dziewiętnastowiecznej literaturze Rosjan ukazuje się jako życzliwych, towarzyskich, gościnnych. Jednak wspomniane cechy nijak się mają do badań socjologicznych, wedle których Rosjanie to ludzie skłonni do agresji, egoistyczni oraz niechętnie angażujący się w sprawy publiczne. Na uwagę zasługuje przypomnienie czytelnikom, że Rosjanie zawsze swoją tożsamość „kreślą” na tle antropologii zachodniej. O tym utożsamianiu Zachodu jako wroga przez Rosję przeczytamy praktycznie w każdej z rozmów. Dudek zwraca uwagę na rolę jednostki w Rosji i wyjaśnia nam brak występowania masowego sprzeciwu przeciwko łamaniu podstawowych praw człowieka. Wynika to z tego, że najwyższą wartość stanowi tam wspólnota. Jednostka ma znaczenie tylko wtedy, gdy należy do wspólnoty. Każdy przejaw indywidualizmu traktowany jest jako wyłom. Tak było za czasów carskich jak i sowieckich. Przed rewolucją o wszystkim decydował pan, a w okresie komunistycznym – partia. Po prostu w rosyjskiej mentalności nie ma tradycji brania spraw we własne ręce czy działania na rzecz poprawy swojego losu. Jednym słowem w Rosji władza jest nienaruszalna i nawet jeśli stosuje „zbrodnicze metody” wobec społeczeństwa, to nie ma miejsca na jej kwestionowanie: Władca jest okrutny, to i tak trzeba go szanować, bo stanowi niezbędne spoiwo systemu i jak go zabranie, to wszystko się rozsypie jak domek z kart. Okrucieństwo i despotyzm władzy dla Rosjan nie jest powodem do jej potępienia. Przeciwne – są uważane za wartości fundamentalne dla systemu. To wszystko wynika z ukształtowania przez cerkiew w okresie staroruskim – ocenia Dudek.
Rozmówcą najmniej „gryzącym się w język” jest reżyser teatralny i filmowy Eugeniusz Kornin, który pod koniec lat siedemdziesiątych przyjechał ze Związku Sowieckiego do Polski, aby na stałe osiedlić się w naszym kraju. To co dzieje się w Rosji za rządów Putina wprost nazywa faszyzmem i świetnie nam uzmysławia mechanizmy „urabiania” rosyjskiego społeczeństwa, aby popierało obecną władzę w Moskwie. Także w tym rozdziale dowiemy się, że w Rosji człowiek ma służyć państwu: Naród rosyjski ma wpojone, że państwo to największa wartość, władza ma zawsze rację i prawo do nieograniczonej przemocy, jeśli ona służy państwu. A państwo to ten, kto aktualnie siedzi na Kremlu. Kornin również dokładnie analizuje poddaństwo rosyjskiego społeczeństwa, które poza sloganami nie różniło się za cara, komunizmu czy współcześnie. Natomiast za to, co dzisiaj dzieje się z Rosją, w dużej mierze odpowiadają państwa zachodnie – podsumowuje reżyser. W tym tonie wypowiada się także ks. Kazimierz Sowa: Koncerny pilnowały biznesu, a ich szefowie – politycznych decydentów w swoich krajach. Wszystko w duchu: owszem, ta Rosja jest trochę dziwna, ale przecież zarabiamy tam pieniądze dla naszego kraju, wspieramy budżet. Rosyjskie bogactwo ułatwiło przymykanie oczu na zło. Banalne, ale prawdziwe.
Rozdział o historii Rosji znajdziemy w rozmowie z prof. Andrzejem Chwalbą, którego szerzej nie trzeba przedstawiać. W bardzo ciekawym wywiadzie historyk podkreśla, że bez poznania wydarzeń z udziałem Rusi Kijowskiej czy późniejszego Księstwa Moskiewskiego, nie sposób zrozumieć współczesnej Rosji oraz jej ataku na Ukrainę. Ponadto Andrzej Chwalba przypomina, iż obyczaje polityczne w Rosji są rezultatem podporządkowania Rusi przez Mongołów, których panowanie na wschodzie Europy trwało blisko 250 lat. Historyk przywołuje myśl rosyjskich polityków, tłumaczących, że tak potężnym krajem trzeba rządzić twardą ręką. W tym kontekście Chwalba tłumaczy, że Kanada czy Stany Zjednoczone są również wielkie i jakoś nikomu do głowy nie przyszło, aby rządzić tam w sposób despotyczny. Uczony zwraca też uwagę na łaskawe postrzeganie Rosji przez Francję i Niemcy, aby wszelkie sprawy załatwiać ponad głowami całej „drobnicy Środkowo-Europejskiej” – wyjaśnia prof. Andrzej Chwalba.
Miłośnikom geopolityki spodoba się rozdział z dr hab. Jakubem Potulskim, który specjalizuje się w badaniu świadomości geopolitycznej i społecznej Rosji po 1991 roku oraz historii politycznej tegoż kraju w XIX i XX wieku. Wykładowca Uniwersytetu Gdańskiego nakreśla nam okres Rosji jaki nastał po upadku Związku Sowieckiego, czyli – rodzący się kapitalizm oligarchiczny, lekceważenie Rosji na arenie międzynarodowej, rozczarowanie demokracją czy skupienie władzy w rękach Władimira Putina. Nie będzie zaskoczeniem wyłuszczenie rywalizacji Moskwy z Zachodem, która jest stałym elementem rosyjskiej myśli politycznej. W rozmowie znajdujemy objaśnienie rosyjskiego miru oraz próby zrozumienia, jak Rosjanie rozumieją pojęcie granic państwa. Ponadto politolog uważa, iż Putin nie miał zaplanowanego punkt po punkcie odbudowy rosyjskiego imperium, której wynikiem był atak na Gruzję, Krym, Donbas i Ukrainę. Według Potulskiego nie sposób zbudować „punktowej” strategii w długookresowej perspektywie.
Natomiast dwie ostatnie rozmowy Wojciecha Harpuli z dr hab. Danielem Boćkowskim oraz Robertem Śmigielskim – dotyczą przede wszystkim kwestii wojskowych. Nie mogło przy tym zabraknąć pytań, dotyczących użycia broni nuklearnej przez Kreml, jak i zbrodniczego postępowania armii rosyjskiej wobec ludności cywilnej. Daniel Boćkowski nie ma złudzeń, co do tego, że Europa szybko zapomni o Ukrainie. Uważa, że jeśli Moskwa nie zdoła teraz podporządkować sobie naszego bliskiego sąsiada – to i tak nie omieszka w przyszłości podjąć podobnych starań. Dodaje przy tym, że w Rosji nigdy nie zapanuje demokracja, jaką znamy w Europie Zachodniej i nawet jeśli władzę przejęliby przeciwnicy Putina, to mogą zbudować nawet coś gorszego, niż szeroko rozumiany putinizm.
W tradycyjnych mediach mówienie o poważnych sprawach jest od dłuższego czasu bardzo płytkie i mało zrozumiałe dla „niedzielnych” odbiorców. Jeśli chcemy znaleźć kluczowe odpowiedzi na pytania odnoszące się do polityki prowadzonej przez obecną władzę na Kremlu – to książka Wojciecha Harpuli będzie strzałem w dziesiątkę – i to nie tylko dla wytrawnych znawców tematu.