Wojciech Engelking – „Lekcje anatomii doktora D.” – recenzja i ocena
Nowa powieść Wojciecha Engelkinga mieści się w trzech planach. Pierwszym jest młodość Jacoba von Deymanna, drugim - okres schyłku działalności obozu koncentracyjnego w Auschwitz i ostatnie podrygi eksperymentów medycznych. Trzecim natomiast, nieodległa warszawska przyszłość wraz z błyskotliwą karierą Jakuba Dejmana. Choć wydaje się, że trudno w przekonujący sposób skleić ze sobą tak odległe plany czasowe, to jednak autorowi udało się znaleźć na to sposób.
Jacob von Deymann z uważającego się za lepszego młodego dziedzica dworu w Hameln wyrasta na zakompleksionego, uważającego się za gorszego studenta medycyny. Nie bez wpływu na tą przemianę jest metoda spartańskiego wychowania agoge, którą z lubością wykorzystuje jego nauczyciel. Ani studia medyczne (po których nie składa egzaminu państwowego), ani tajne spotkania w Domu Salomona (gdzie wciąż wpajane jest mu przekonanie, że ci co wiedzą mogą więcej), ani praca w ramach Aktion T4 czy pobyt u Josepha Mengelego nie zmieniają tej postawy. Nie przestaje jednak wierzyć, że ludzie wyjątkowi mogą wszystko.
Ponad sześćdziesiąt lat później żyje młody Jakub Dejman. Człowiek bez uprawnień lekarskich, ale za to z bajecznym majątkiem, własną kliniką chirurgii plastycznej oraz silnym przekonaniem, że jest lepszy od innych i wszystko mu wolno. Trudno się zresztą dziwić, skoro cieszy się on również powszechnym uznaniem za dokonywanie... brawurowych operacji plastycznych. Bo on wie lepiej, jak człowiek powinien wyglądać i życzenia pacjenta wcale go nie obchodzą. Ta pogarda dla innych rozciąga się u Jakuba również na kobiety. Spotyka się on ze „szczurzycami” czyli dziewczynami, którym imponuje jego sława lub po prostu chcą pieniędzy oraz kupuje sobie nieletnią Brazylijkę, która zostaje jego niewolnicą. I wciąż pozostaje pytanie: gdzie jest granica, której wielki Jakub Dejman nie zdoła przekroczyć?
W najnowszej prozie Engelkinga znaleźć można wiele odwołań do ważnych dzieł kultury światowej m.in.: Szczurołapa z Hameln, Lekcjii anatomii doktora Tulpa, czy Czarodziejskiego fletu. Służą mu one do sugestywnego odmalowania portretu społeczeństwa, na które bardzo duży wpływ wywiera tzw. pochodzenie. I niestety, nie zmienia się to nawet w czasach Jakuba Dejmana.
Bardzo ważnym wątkiem książki jest również nienawiść do tych, którym się udało, którym było lepiej, bo pochodzili z „odpowiedniego domu”. Nienawidzą ich wszyscy, do momentu gdy nie podwinie im się noga. Wtedy nawet rzekomi przyjaciele – którzy jak się okazuje od zawsze czuli się gorsi – bardzo chętnie pomogą w upadku obiektu swojej zawiści. Media nazywają działania Jakuba „eksperymentami doktora Dejmana”, zaś jego przekonanie, że wszyscy ludzie są po prostu brzydcy i tylko on sam wie jak powinni wyglądać zarazem przyciąga i odpycha. Jednak do czasu. Zemsta tych, którzy czują się pokrzywdzeni przez los jest po prostu nieuchronna.
Choć znamy powiązania pomiędzy Jacobem von Deymannem a Jakubem Dejmanem, to jednak zastanawia wplecenie w tą narrację osoby Josepha Mengelego, eksperymentów pseudomedycznych oraz Aktion T4. Łączy je pogarda dla drugiego człowieka oraz przekonanie, że oto ja wiem lepiej jak powinien wyglądać człowiek i kto zasługuje na miano człowieka. Ale czy takie powiązanie jest wystarczające? Zapewne każdy czytelnik sam udzieli na to pytanie własnej odpowiedzi.
Książka Lekcje anatomii doktora D. napisana jest prostym, dosadnym, a nawet można powiedzieć bardzo krwistym językiem. Liczne odwołania do wydarzeń, które mają bądź miały wpływ na współczesnego młodego człowieka, stanowią ciekawe wtręty, pozwalające na określenie czasu opisywanych wydarzeń. Dzięki temu Jakub Dejman staje się „produktem swojej epoki”, a równocześnie powiela pewien kulturowy schemat niezmienny od zarania dziejów.
Portret ludzkości, wzajemnie zbieranych społecznych animozji i brawurowe wykorzystanie motywu Mengelego i nazistowskiej eugeniki to podstawowe walory recenzowanej pozycji. Do minusów można zaliczyć „rozgadanie” autora, który być może zbyt obszernie opisuje wątki poboczne. To już jednak kwestia indywidualnych gustów. Zachęcam do lektury!