William Breuer – „Tajne epizody II wojny światowej” – recenzja i ocena
Jak wiadomo, prostytucja jest najstarszym zawodem świata. Według niektórych, na drugim miejscu pod względem starszeństwa znajduje się szpiegostwo. Sztaby i rządy wydawały niemałe sumy tylko po to, by poznać choć część planów nieprzyjaciela. Czasem trzeba było w tym celu ponieść znaczne ofiary, kiedy indziej pomagał łut szczęścia. Jedno łączy wszystkie operacje – utajniano je na lata. Dziś, dzięki odtajnianiu archiwów, informacje o niektórych z nich przedostają się do opinii publicznej.
Od okładki do okładki
„Tajne epizody” liczą sobie 224 strony, z czego narracja właściwa zajmuje 204 z nich. Całość zilustrowano 54 różnego rodzaju zdjęciami i szkicami. Omawiana praca jest tłumaczeniem książki Undercover tales of World War II wydanej w 1999 roku. Treść podzielono na 6 rozdziałów i aż 70 podrozdziałów.
Opowieści spod znaku płaszcza i szpady
Tytuł książki doskonale oddaje jej zawartość. Autor zdecydował się na opisanie wielu akcji poświęcając zaledwie kilka (niekiedy niecałe dwie) strony na jedną. W ten sposób czytelnik w krótkim czasie może zrobić przegląd najważniejszych akcji sabotażowych i wywiadowczych w danym okresie. Rzecz jasna, cierpi na tym głębia zarysowywanego obrazu, jednak to nie zbudowanie całościowego i kompleksowego kompendium jest celem autora. Akcja w obrębie poszczególnych podrozdziałów jest bardzo wartka i ciekawa. Co ważniejsze, narracja jest tak skonstruowana, że pomimo niewielkiej objętości czytelnik otrzymuje wystarczającą ilość informacji, by wyrobić sobie podstawowy ogląd na daną akcję, zazwyczaj ograniczającą się do pojedynczego morderstwa czy zdobycia tajnego dokumentu.
Największym problemem omawianej pozycji jest aktualność danych na których ją oparto. Jak już wspomniałem, ukazała się ona w 1999 roku. Do czasu powstania polskiego wydania minęło więc 11 lat, w ciągu których pojawiały się różnego rodzaju dokumenty. Proces odtajniania archiwów cały czas trwa, więc książki dotyczące działań niejawnych dezaktualizują się niestety znacznie szybciej niż jakiekolwiek inne opracowania historyczne. Co więcej, sam autor dość swobodnie podchodzi do kwestii bibliograficznych. Nie podaje praktycznie żadnych odnośników do akt czy oficjalnych dokumentów, posługując się przede wszystkim innymi opracowaniami czy encyklopediami. W niektórych wypadkach za źródło całego „epizodu” podaje tylko i wyłącznie enigmatyczne „zbiory autora”. Czytelnik powinien więc pamiętać, że informacje podane w książce mogą być przestarzałe i nieprecyzyjne.
Podsumowanie
„Tajne epizody” to praca, mogąca dać czytelnikowi pobieżny przegląd zadań wypełnianych przez tajne służby różnych państw podczas II wojny światowej. Jej wartość merytoryczna, biorąc pod uwagę powyższe zastrzeżenia, jest jednak ograniczona. Cała praca powinna więc być traktowana jako zbiór ciekawostek, będąca wstępem do dalszych badań lub mająca po prostu pomóc w przyjemnym spędzeniu czasu.
Redakcja: Michał Przeperski