Wiktor Werner – „Wprowadzenie do historii” – recenzja i ocena
Na rynku wydawniczym w 2012 roku ukazała się publikacja profesora Wiktora Wernera pod tytułem „Wprowadzenie do historii”. Jest to kolejna pozycja systematyzująca wiedzę historyczną kierowana w głównej mierze do młodego czytelnika, rozpoczynającego drogę akademicką.
To atrakcyjne w formie vademecum uwzględnia polską i światową tradycję pisania podobnych książek i jednocześnie najbardziej aktualne potrzeby związane z dynamicznymi zmianami, które dotyczą modelu edukacji humanistycznej, a szczególnie historycznej. Sam autor, konstruując wstęp, słusznie zauważa realizację założonych przez siebie celów (kosztem pominięcia zagadnień związanych z naukowym warsztatem pracy historyka): przedstawienie koncepcji teoretycznych i metodologicznych obecnych w refleksji historycznej oraz współczesnych warunków funkcjonowania edukacji akademickiej i celów stawianych kształceniu humanistycznemu, omówienie zagadnień wzbogacających ogólne rozumienie współczesnych zjawisk cywilizacyjnych czy też przedstawienie użytecznych we współczesnym świecie umiejętności (np. teoria i praktyka argumentacji wypływająca z logiki i retoryki).
Recenzowana pozycja przede wszystkim odpowiada na pytanie: czym tak naprawdę jest historia? Mimo wieloznaczności tego terminu autorowi udaje się usykać jego zwięzłe i interesujące wyjaśnienie: historia jest tu dyscypliną naukową, która bada i opisuje wydarzenia przytrafiające się jednostkom i zbiorowościom. Owe „badanie dziejów” (przeszłości) stawia pytania niemal o wszystko, co związane z człowiekiem – „istotą kulturalną” (lub przynajmniej powinno to robić). Jednocześnie czytelnik zostaje przekonany, iż historia bazuje na „myślowym fundamencie nauki”, a więc tym samym do pełnoprawnego statusu naukowości charakteryzowanej dyscypliny.
Profesor Werner podaje różnice między historią a innymi naukami, wysuwając kolejne zastrzeżenia wobec wiedzy historycznej. Ta konfrontacja prowadzi do jej obrony na racjonalnych fundamentach. Młody czytelnik, do tej pory nieświadomy wagi nauk historycznych, po zapoznaniu się z lekturą wie, iż są one znaczące, mogą stworzyć nazwy ogólne zjawisk, pozwalają na orientację w złożonej rzeczywistości, a stawiając pytania badawcze stereotypowo pojmowanym działaniom dążą do obiektywizmu. Nauki historyczne tym samym muszą spełniać istotne społeczne funkcje: pamięci, poznawczą, dydaktyczną, literacką, legitymizującą i wbrew obiegowym stereotypom również pragmatyczną.
Zasygnalizowane przez autora zagadnienie może być odpowiedzią dla osób szukających pomysłu na życie i de facto na odnalezienie się na szczupłym rynku pracy. Historia nie musi być tylko „nauczycielką życia”, która podpowiada jak unikać błędów. Może być też szansą na lepsze życie. Przeciwstawiając się w pewnym stopniu opinii Haydena White’a, wybór zawodu historyka jest wyborem egzystencjalnym, ale może być również wyborem kariery. Słusznie twierdzi wybitny historyk, iż z wyboru tego wynika nie tylko jego etyczne podejście do badań naukowych, lecz także stosunek do kształcenia i wychowania dzieci, młodzieży i studentów. Jednak zawód historyka nie ogranicza się już tylko do profesji nauczyciela-mentora. Historyk może bowiem podjąć szereg innych zawodów i dróg rozwoju, w których wymaga się praktycznych umiejętności zdobywanych przecież na kierunku historia. Nie oznacza to jednak, iż historia na uniwersytetach obecnie przeżywa rozkwit określany mianem renesansu - jest wręcz przeciwnie, zauważalna jest stagnacja. Mimo to specyfika i zakres charakteryzowanej wiedzy wpływa na rozwój wewnętrzny i intelektualny, pozwalając na podjęcie wszelkich wyzwań przyszłym pracownikom szkół, archiwów, bibliotek, urzędów terenowych i centralnych, redakcji czasopism, stacji radiowych i telewizyjnych, komentatorom zjawisk politycznych, doradcom w wielu dziedzinach (od kinematografii po politykę), nauczycielom akademickim czy w końcu właścicielom prosperujących przedsiębiorstw.
Czy oznacza to, że uczelnie wyższe prezentujące skostniałą ofertę edukacyjną dostosują się do wymagań rynkowych? Czy uczynią historię nauką bardziej praktyczną, która będzie promować „dobrą teorię” służącą dobru ludzkości? Istnieje groźba interdyscyplinarnego podziału (rozbicia) wiedzy historycznej w ramach występujących specjalności. Niektóre z nich mogą usamodzielnić się jako odrębne kierunki (np. archiwistyka), lub zostać wchłonięte przez lepiej prosperujące kierunki takie jak prawo (historia prawa i ustroju). Rozbiciu i jednocześnie wykluczeniu historii z dyskursu ulepszania teraźniejszości poprzez opis przeszłości mogą zapobiec sami historycy, a szczególnie metodologowie i filozofowie historii. Publikacja profesora Wernera jest krokiem w tym kierunku.
Podsumowując, książka ta spełnia moim zdaniem w pełni rolę podręcznika akademickiego. Jest uporządkowana, przystępna, w sposób barwny przekonuje czytelnika do praktyki badawczej. Na pewno przyniesie wiele korzyści początkującym historykom.
Zobacz też:
Redakcja: Tomasz Leszkowicz