Wiktor Marzec - „Rebelia i reakcja. Rewolucja 1905 roku i plebejskie doświadczenie polityczne” - recenzja i ocena
„Rebelia i reakcja” to książka o brutalnym doświadczeniu nowoczesności w sferze polityki, o przerażeniu i jego długofalowych konsekwencjach. W rewolucji lat 1905-1907, do której doszło w Królestwie Polskim – a przede wszystkim w jego kluczowych ośrodkach przemysłowych – Wiktor Marzec widzi kluczowy moment nie tylko w polskich dziejach politycznych. Jak dowodzi, przesunięcia pojęciowe w języku polityki do jakich wówczas doszło, zaowocowały trwałym przekształceniem społecznego imaginarium. Wykształciły się wówczas trwałe definicje – jak choćby etniczna definicja narodu – do dziś konstruujące polityczne myślenie nad Wisłą. To zaś wywarło piętno m.in. na programy polityczne głównych polskich ugrupowań politycznych, na kształt jaki przyjęła suwerenna polska państwowość po roku 1918, a nawet na to, jak wygląda ona dziś.
„Rebelia i reakcja” jako fundament polityki
Kluczowy jest podtytuł pracy: „Rewolucja 1905 roku i plebejskie doświadczenie polityczne”. Bezpośrednią przyczyną zmian o których mowa, było bowiem gwałtowne włączenie się do polityki robotników, którzy z szeregu złożonych powodów – politycznych, społecznych i ekonomicznych – zakwestionowali szeroko rozumiane status quo. Dotychczas nieobecni w dyskursie politycznym, w sferze publicznej miast Królestwa Polskiego, pojawili się przez nikogo nieproszeni. Symbolicznie prezentują to przytaczane przez autora sceny fizycznego wejścia grup robotników do tych dzielnic, które do tej pory były dla nich niedostępne. Niespodziewanie dla wszystkich reprezentanci ludu uzyskali możliwość wyartykułowania własnych postulatów politycznych i ekonomicznych, popierając je różnymi formami przemocy. I chociaż sukcesy polityczne osiągnięte przez robotników okazały się nietrwałe, to trwała okazała się osiągnięta przez nich polityczna podmiotowość. Formacyjnym „plebejskim doświadczeniem politycznym” była bowiem możliwość zabrania głosu i bycia usłyszanym w sferze publicznej.
Mocno wybrzmiewa w książce teza o tym, że to właśnie pomiędzy 1905 a 1907 zrodziła się nowoczesna polska polityka. Wówczas właśnie nastąpiło ostateczne odejście od paradygmatu polityki elitarnej i przejście do polityki par excellence masowej. Drugim, obok upodmiotowienia nowoczesnych plebejuszy, komplementarnym tematem książki jest bowiem reakcyjna rola odegrana w latach 1905-1907 przez polski obóz narodowy. Jest to o tyle zrozumiałe, że obok socjalistów stanowił on najważniejszą siłę polityczną w ośrodkach miejskich. Jego „reakcyjność” polegała – choć nie nastąpiło to od razu – na udziale w tłumieniu rewolucyjnych rozruchów na wszelki możliwy sposób: tak agitacją, jak i czynną współpracą z zaborcą. Na poziomie faktów z Marcem nie sposób się nie zgodzić. Bardzo przekonująco wypadają tu zwłaszcza wnikliwe analizy języka stosowanego przez narodowców i jego zestawienia z językiem prorewolucyjnej agitacji socjalistycznej. Problem polega jednak na tym, jakimi motywacjami kierowali się Roman Dmowski czy Jan Ludwik Popławski decydując się na wystąpienie przeciwko buntującym się robotnikom?
Wielka trwoga elit
Konfrontacja narodowej demokracji z żywiołowym ruchem robotniczym była szokiem. Okazało się bowiem, że przedstawiciele tego ostatniego nie chcą słuchać o postulatach narodowych czy o jakiejkolwiek pracy organicznej. Nie pragnęli być oświecani przez elity. Zamiast tego domagali się realizacji interesów partykularnych – klasowych, przede wszystkim ekonomicznych. Endecy dostrzegli w tym zagrożenie dla prowadzonej przez siebie polityki „budowy i zachowania substancji narodowej”. Marzec stoi raczej na stanowisku, że przeraziła ich perspektywa utraty rządu dusz, co zaowocowało eksplozją politycznego antysemityzmu i gwałtownym zwrotem autorytarnym. Ten ostatni, choć niewątpliwy, jawi się jednak jako problem szerszy: jako intelektualne remedium na wielką trwogę elit wywołaną spotkaniem z ludem. Autor zdaje sobie z tego zresztą sprawę, ale zdaje się nie wyciągać z tego wszystkich wniosków.
W drobiazgowej i szczegółowej analizie, korzystając przede wszystkim z instrumentarium socjologii historycznej i filozofii, Marzec wskazuje na domknięcie się antydemokratycznego – czy wręcz protototalitarnego – zwrotu w myśleniu endeckim. Jest jednak przesadą obarczanie endecji całością politycznej odpowiedzialności za konsekwencje, jaki ten zwrot miał w kolejnych latach dla ludowej partycypacji w polskiej polityce. Niewykorzystanym tropem wydaje się choćby bardziej skrupulatne prześledzenie ewolucji stanowiska polskich liberałów. Ci również przerazili się obliczem ludu jakie ukazała rewolucja 1905 roku. I choć zawsze nieliczni – a przez to znacznie mniej wpływowi – oraz konsekwentnie prodemokratyczni, liberałowie podzielili jednak poglądy endeków na rewolucję. Obawiali się jej konsekwencji, nieraz demonstrując wobec rewolucjonistów głęboką niechęć. Było to stanowisko powszechne wśród elit w Kongresówce. Dlatego też zarzuty stawiane przez Marca polskiej prawicy należałoby raczej rzutować na całość aktywnej politycznie polskiej inteligencji.
„Rebelia i reakcja”, czyli anty-Leder?
Nietrudno dostrzec, że z punktu widzenia historii społecznej plebejskie doświadczenie polityczne robotników w miastach nie miało przełożenia na sytuację wsi, której mieszkańcy stanowili zdecydowaną większość mieszkańców ziem polskich. Podobnie, ograniczanie się do sytuacji w Królestwie Polskim to rezygnacja z analizy doświadczeń politycznych Galicji czy zaboru pruskiego, które miały też pewne przełożenie na ideowy kształt niepodległej państwowości. Podobnych uwag można zapewne sformułować więcej. Pamiętajmy jednak, że studium Marca to przede wszystkim praca o głębokich fundamentach idei i długim trwaniu dyskursów, która rządzi się innymi prawami.
Tropy podjęte w tej książce warto skonfrontować z innymi ważnymi interpretacjami plebejskiego doświadczenia politycznego w Polsce XX wieku. Tezy „Rebelii i Reakcji” – wskazujące na dążenie do uzyskania przez lud podmiotowości – są dokładnie przeciwstawne do poglądów przedstawionych przez Andrzeja Ledera w „Prześnionej rewolucji”. Obie te pozycje dają historykom do ręki modele, które aż proszą się o próbę weryfikacji w oparciu o szersze źródła. Póki co w książce Marca otrzymaliśmy autorskie połączenie warsztatu naukowego historyka, socjologa i filozofa, a jednocześnie frapujący klucz do modernizacyjnych przemian jakie zaszły nad Wisłą w XX wieku.