Wham! – krótka historia długiej sławy
Początki były dość spontaniczne. Dwóch nastoletnich kolegów ze szkolnej ławy – Andrew Ridgeley i George Michael – marzyło o muzycznej karierze. Obaj występowali w zespole The Executive grającym muzykę ska – wywodzącego się z lat 50. XX wieku z Jamajki prekursora muzyki rocksteady i późniejszego reggae. W 1981 roku, po zagraniu kilku koncertów, grupa się jednak rozpadła. Nie można tego samego powiedzieć o ambicjach Ridgeley’a i Michaela. Przeciwnie – postanowili pójść za ciosem i wykorzystać swoje pięć minut.
Założyli zespół Wham!. George Michael objął w nim rolę głównego wokalisty, kompozytora i instrumentalisty, Andrew Ridgeley – gitarzysty i wokalisty rezerwowego. On także zajął się wizerunkiem grupy, który kilkukrotnie się zmieniał, podobnie jak styl muzyków.
Wham!: droga na szczyt
W lutym 1982 roku młodzi muzycy nawiązali kontakt z Markiem Deanem i wkrótce podpisali swój pierwszy kontrakt – z jego wytwórnią Innervision Records. Po kilku miesiącach powstał utwór „Wham Rap!”, przedstawiający na wpół poważne, na wpół żartobliwe spojrzenie na problem bezrobocia brytyjskiej młodzieży. Choć utwór spotkał się ze stosunkowo pozytywnym odbiorem, nie przyniósł debiutantom zbyt dużego rozgłosu, co sami tłumaczyli niewystarczającą promocją i dystrybucją piosenki.
Nie zrazili się jednak – jeszcze tego samego roku ukazał się kolejny singiel – „Young Guns (Go For It!)”, który poradził sobie znacznie lepiej. Choć początkowo wydawało się, że powtórzy los poprzedniego utworu, udane występy muzyków w programie „Saturday Superstore”, a szczególnie „Top of the Pop”, sprawiły, że momentalnie awansował w notowaniach i – co ważniejsze – zapewniły muzykom ogólnokrajową rozpoznawalność.
Niedługo po tym ukazał się kolejny utwór – „Bad Boys”, zaś w lipcu 1983 roku Wham! wydał swój debiutancki album „Fantascic”. Okazał się on niekwestionowanym sukcesem – przez pierwsze dwa tygodnie po wydaniu znajdował się na szczycie UK Albums Chart – brytyjskiej listy przebojów publikującej najlepiej sprzedające się w tym kraju albumy. Popularność duetu sięgnęła szczytu – zarówno w kraju, jak i za granicą.
Wham! – kultowe przeboje
Muzycy wykorzystali sprzyjającą im dobrą passę, pracując nieustannie nad nowymi utworami. W międzyczasie zmienili też wytwórnię – na Epic Records na rynek brytyjski i Columbia Records na rynek amerykański. Niedługo po tym wypuścili kolejne przeboje – w tym cieszące się do dziś ogromną popularnością utwory takie jak „Wake Me Up Before You Go-Go” czy „Careless Whisper”. Obie piosenki znalazły się w nowym albumie „Make It Big”, który wspiął się na szczyty listy przebojów tak w Wielkiej Brytanii, jak i w USA. Co ciekawe, druga z piosenek została na rynku brytyjskim wydana jako solowy utwór George Michaela – w ten sposób chciał on stworzyć sobie grunt pod rozpoczęcie kariery solowej.
Okazała się wielkim przebojem, sam wokalista został zaś wybrany w swoim rodzinnym kraju piosenkarzem i kompozytorem roku 1984 roku. Największą rozpoznawalność i artystyczną nieśmiertelność zapewniła jednak muzykom inna piosenka.
Wham! – niezrozumiany hit
O historii powstania piosenki „Last Christmas” napisano już sporo. Chociaż dziś utwór znany jest praktycznie na całym świecie i wiele osób nie wyobraża sobie bez niego świąt, okoliczności jego powstania są dość zaskakujące. Jak wyjawił po latach Andrew Ridgeley, została ona stworzona w zasadzie przypadkowo.
Zjedliśmy coś i siedzieliśmy razem, relaksując się przy włączonym telewizorze, kiedy prawie niezauważony George zniknął na górze na jakąś godzinę. Kiedy wrócił na dół, był tak podekscytowany, jakby odkrył złoto, co w pewnym sensie mu się udało - wspomina Ridgeley.
Po tym dodaje:
Poszliśmy do jego starego pokoju, w którym jako dzieci spędzaliśmy godziny, nagrywając pastisze audycji radiowych i dżingli, pokoju, w którym trzymał keyboard i coś, na czym nagrywał swoje iskry inspiracji. Zagrał mi wstęp i urzekającą, tęskną melodię refrenu do „Last Christmas”. To był moment zachwytu.
Podobne odczucia mieli fani zespołu, kiedy ten w grudniu 1984 roku wydał piosenkę. Co jednak ciekawe, została ona odebrana inaczej, niż wyobrażał to sobie George Michael, który od początku do końca stworzył piosenkę. Choć utwór z dzwoneczkami w tle i utrzymany w dość wesołym rytmie jest dziś postrzegany jako hymn świąteczny zwiastujący zbliżające się Boże Narodzenie, ze świętami łączy go tytułowe „Christmas” – i to tyle. W rzeczywistości opowiada on o nieodwzajemnionej miłości, a więc o temacie, którego w rodzinne święta raczej wolimy unikać.
Polecamy e-book Weroniki Kulczewskiej-Rastaszańskiej pt. „Sto lat Nosferatu. Historia wampirów na ekranie”:
Ta sprzeczność między muzyką a tekstem i między odbiorem a przekazem piosenki zdawała się jednak nikomu nie przeszkadzać. Błyskawicznie skradła serca fanów i okazała się kasowym sukcesem. Niektórzy doszukali się w niej jednak czegoś więcej. Muzycy zostali oskarżeni o splagiatowanie „Can't Smile Without You”. Ostatecznie sprawa została jednak umorzona, a dochód ze sprzedaży singla w pierwszym roku został przekazany na rzecz Ban Aid – grupy charytatywnej stworzonej przez artystów w 1984 r. w celu pomocy mieszkańcom Etiopii w walce z głodem, w prace której zaangażowany był zresztą George Michael.
Co też ciekawe – mimo ogromnej popularności długo przyszło piosence czekać na pierwsze miejsce na brytyjskiej liście przebojów. Muzycznym numerem jeden na Wyspach Brytyjskich została dopiero w 2021 roku – 36 lat po premierze singla i już po śmierci jej autora.
Wham! – każdy własnymi drogami
Duet Wham! szybko zaczął podbijać świat. Pod koniec 1984 roku muzycy rozpoczęli trasę koncertową „Big Tour”, w ramach której dawali występy w rodzinnej Wielkiej Brytanii, USA i Japonii. Na tym się jednak nie skończyło – byli pierwszym zachodnim zespołem popowym, któremu udało się wystąpić w komunistycznych Chinach. Chociaż starania menedżera grupy trwały 18 miesięcy, ostatecznie zakończyły się sukcesem i brytyjscy muzycy zagrali dwa koncerty – w Pekinie i w Kantonie. Wydarzenie to przysporzyło jeszcze więcej popularności zespołowi. Z czasem jednak pojawiła się również krytyka – prasa zaczęła uszczypliwie zarzucać grupie, że tworzy skoczne, proste utwory bez głębszego przesłania. To też był jeden z powodów, które ostatecznie rozdzieliły muzyków.
George Michael zapragnąć tworzyć bardziej ambitną muzykę, skierowaną do wymagającej publiczności. Z tego powodu postanowił rozwinąć karierę solową. Duet wydał więc ostatni wspólny album studyjny – „Music from the Edge of Heaven” – zagrał pożegnalny koncert na Stadionie Wembley 28 czerwca 1986 roku i na tym zakończył swoją działalność. Drogi muzyków się rozeszły.
Chociaż zespół istniał krótko, dzięki swojej twórczości – szczególnie zaś dzięki kilku przebojom – zapewnił sobie niesłabnącą sławę i popularność, których mogłaby pozazdrościć mu niejedna grupa muzyczna z dłuższym stażem. W końcu niewiele jest piosenek, które tak jednoznacznie kojarzyłyby się ze świętami i które tyle lat po swojej premierze przynosiłyby tak pokaźne zyski – „Telegraph” w 2015 roku oszacował, że utwór zapewnia twórcom nawet 470 tysięcy funtów (ok. 2,5 mln zł) dochodów rocznie.
Źródła
- Eames T., The Story of... 'Last Christmas' by Wham! - as told by Andrew Ridgeley, [dostęp: 30. 06. 2023 r.].
- Gersz O., Plagiat i 36 lat walki o 1. miejsce. Historia „Last Christmas” – świątecznego hitu o złamanym sercu, [dostęp: 30. 06. 2023 r.].
- Hewitt P., Wham! Teen Dreams Come True, „New Musical Express (NME)”, 18 czerwca 1983 r., [dostęp: 30. 06. 2023 r.].
- Pond S., George Michael, Seriously, „Rolling Stone”, 28 stycznia 1985 r., [dostęp: 30. 06. 2023 r.].
- Rimmer D., Bad Boys Stick Together, „Smash Hits Magazine”, 1983 r.,
- Vincent A., Slade, the Pogues or Mariah: who makes the most at Christmas? [dostęp: 30. 06. 2023 r.].