W Polsce rośnie liczba atrakcji turystycznych wokół historycznych granic
W ostatnich latach widzimy w Polsce rosnący trend postrzegania granicy jako atrakcji turystycznej: na granicach współczesnych znajduje się już ponad 50 takich miejsc. To m.in. szlaki pieszo-rowerowe, skrajne punkty, trójstyki (miejsca styku granic trzech państw). Coraz częściej odtwarzamy też historyczne, reliktowe granice. Miejsc nawiązujących do granic z czasów zaborów i II Rzeczypospolitej naliczyłem już ponad 65. Są to najczęściej tablice edukacyjne z odnośnikami do pogłębionej treści w internecie – powiedział w rozmowie z Nauką w Polsce prof. Więckowski, naukowiec i podróżnik.
W realizowanym właśnie projekcie (finansowanym ze środków NCN), Marek Więckowski zajmuje się badaniem granic rozumianych jako zasób, a także badaniem roli granic w zachowaniu dziedzictwa i rozwoju turystyki na obszarach przygranicznych.
Czym są granice polityczne – wie każdy: to 'umowne linie', oddzielające jedno państwo od drugiego, i taki był też główny powód ich powstawania. Jednocześnie granice od początku były postrzegane jako pewnego rodzaju zasoby ekonomiczne, ponieważ na przemycie lub handlu transgranicznym zawsze może było dobrze zarobić – opowiadał Więckowski.
Same granice bywają również dziedzictwem danego miejsca. Jak przypomniał geograf, takim przykładem jest Limes, czyli system rzymskich umocnień granicznych imperium rzymskiego, które przetrwały do dziś, i poprzez wpisanie poszczególnych fragmentów tej linii na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO stały się hitami turystycznymi.
Innym przykładem łączenia dziedzictwa granic z atrakcją turystyczną jest dawny Mur Berliński, czyli historyczna Żelazna Kurtyna, oddzielająca Europę Zachodnią od Wschodniej.
Chyba wszystkie wycieczki do Berlina mają w swoim programie punkt związany z Murem Berlińskim – czy to obejrzenie zachowanych fragmentów, zwiedzenie słynnego przejścia granicznego Checkpoint Charlie czy wejście na dawny most graniczny Glienicke (Glienicke Brücke), łączący brzegi Haweli, który służył do wymiany jeńców – mówił Więckowski.
Jak wskazał badacz, raz to dziedzictwo danego miejsca umożliwia rozwój turystyki, a raz jest odwrotnie: marketingowo nakręcona atrakcyjność danego miejsca jest podstawą turystycznego biznesu.
Dobrym przykładem jest pewien hotel na granicy francusko-szwajcarskiej, w którym kilka pokojów znajduje się dosłownie na granicy między tymi dwoma państwami i – jak można się domyślać – to właśnie one są najbardziej oblegane – opowiadał.
Na świecie wielką atrakcją jest również współczesna granica pomiędzy Koreami.
Ponadto granice państw najczęściej przebiegają na peryferiach; nierzadko linie graniczne tworzone są przez elementy natury, jak rzeki, góry czy morza.
Bardzo często granice są więc miejscami atrakcyjnymi samymi w sobie, bo to np. rezerwaty, obszary chronione, a do tego dochodzi ten walor graniczny. W efekcie powstają m.in. ścieżki pieszo-rowerowe wzdłuż granic lub takie, które np. w formie slalomu prowadzą raz przez jeden kraj, a raz przez drugi – wskazał Więckowski.
W ocenie Więckowskiego w Europie obserwuje się wzrost zainteresowania historycznymi (reliktowymi) granicami. Jako przykład podał dawną granicę między NRD a RFN, przebiegającą obecnie przez środek Niemiec, gdzie m.in. powstają liczne szlaki pieszo-rowerowe i gdzie powstały muzea.
W Polsce taki trend zauważa się w związku z granicami z czasów zaborów i II RP. W ostatnich latach liczba takich miejsc wzrosła do ponad 65; to najczęściej tablice informacyjne i elementy małej infrastruktury.
Z punktu widzenia interesu narodowego akurat to konkretne dziedzictwo nie kojarzy się pozytywnie, ponieważ Polska straciła wtedy swoją państwowość. Jest to jednak dobry sposób na edukowanie i przypominanie, jak przez wieki kształtowały się i zmieniały granice naszego kraju – powiedział geograf.
Co jest również istotne, wokół takich miejsc powstają lokalne inicjatywy, tworzone są stowarzyszenia pasjonatów historycznych. Dodatkowo rozwija się całe zaplecze dla turystów - z miejscami parkingowymi, małą infrastrukturą, lokalami gastronomicznymi, sklepami z pamiątkami. Korzysta na tym cała społeczność – dodał.
Jednym z efektów opisywanego projektu ma być opracowanie mapy Polski z zaznaczonymi na niej atrakcjami turystycznymi powiązanymi z granicami właśnie; docelowo ma ona być ogólnodostępna w internecie.
Turyści lubią zwiedzać granice. To coś więcej niż tylko: byłem i widziałem. Do tego jeszcze: przekroczyłem granicę, byłem za granicą. W mojej ocenie trend rozwoju turystyki wokół granic będzie dalej rósł – podsumował Marek Więckowski.
Źródło: naukawpolsce.pap.pl, autor: Agnieszka Kliks-Pudlik, Nauka w Polsce