W Łodzi wiosną o historii
- Warto jeździć na konferencje naukowe? - trochę prowokacyjnie pytam Michała Wasiucionka z Uniwersytetu Warszawskiego. Pijemy właśnie kawę w przerwie obrad IV Łódzkiej Wiosny Młodych Historyków. - Jasne, że tak. Warto jednak pamiętać o kilku zasadach – mówi student z Warszawy. - Jestem zwolennikiem, by tekst pisany na konferencje naukowe powstawał właśnie z myślą o tym wydarzeniu. To nie może być praca zaliczeniowa – przekonuje. Wybranie tematu to rzecz najtrudniejsza. - Nie każdy temat zasługuje na referat. Zastanówmy się co słuchacz może z niego wynieść. Ważne, żeby temat był na tyle ogólny, by ktoś kto nie jest specjalistą z tego zakresu nie został nim znudzony – proponuje. Ważny jest także sam sposób przedstawienia tematu. - Tekst czytany i pisany charakteryzuje się zupełnie inną dynamiką. Trzeba mieć tego świadomość. Nie można też skupić się zbytnio na źródłach. Ile znamy przypadków, kiedy referent nie zdążył powiedzieć nic poza informacją o źródłach, na których opierają się jego badania – wylicza Michał Wasiucionek, który rozmowę o źródłach referatu sugeruje zostawić do czasu ewentualnych pytań.
- Było wiele ciekawych wystąpień – mówi student z Warszawy. - Choćby „Joint z bananowych skórek”. Narkotykowe surogaty domowej roboty w późnym PRL-u Bartłomieja Międzybrodzkiego z UW. Konkretny, dowcipny, pozbawiony nudy, wiele wniósł do tematu – przekonuje. Należy nadmienić, że tytułowy joint z bananowych skórek – według autora referatu – jest niczym innym jak placebo. - Zaciekawiły mnie także referaty mgr Olgi Góralewskiej z UWr oraz Anny Białej z USz poświęcone kwestiom „kobiecym” - mówi. Trzeba przyznać, że referaty poświęcone problematyce emancypacji kobiet, problematyce gender i zagadnieniu tożsamości było liczne na tegorocznej łódzkiej konferencji i z reguły wywoływały duże zainteresowanie i ciekawe dyskusje. Przykładem może być wspomniany już referat mgr Olgi Góralewskiej „My nigdy nie będziemy takie same, co dawniej...” II wojna światowa a emancypacja kobiet”, w którym jego autorka skupiła się na przykładzie Brytyjek.
Aleksandra Jeleń z Uniwersytetu Łódzkiego współprowadziła jeden z paneli referatów poświęconych IV władzy. - Cechą dobrego referatu jest dobór odpowiedniej bazy źródłowej, zachowanie struktury referatu: wstępu, rozwinięcia i zakończenia oraz dyscyplina czasowa – wylicza. - Ważny jest także sam wybór tematu. Cenię także interdyscyplinarność. Takie badania na pograniczu dziedzin są wyjątkowo ciekawe – przekonuje. Aleksandra Jeleń wyróżniła referat mgr. Łukasza Reczulskiego z UŁ zatytułowany Międzyrzecze Narwi i Biebrzy jako obszar pogranicza Mazowiecko-Rusko-Jaćwieskiego we wczesnym średniowieczu oraz „Dawno temu w Indiach pewien Rosjanin...”, czyli w Wyprawie za trzy morza Afanasija Nikitina, XV-wiecznego kupca twerskiego mgr Anny Dominik z UJ. Przykładem interdyscyplinarności może być referat Justyny Mazurek i Jędrzeja Tomasza Trojanowskiego z UW poświęcony propagandzie Josepha Goebbelsa.
Międzynarodowa Konferencja Studencko-Doktorancka IV Łódzka Wiosna Młodych Historyków odbyła w Łodzi w dniach 25-27 marca. Prawie 150 referatów wygłoszono w 3 panelach: Buntownicy i wykluczeni, IV władza, Konflikty na linii Europa – Azja. Poza odczytem referatów uczestnicy konferencji mogli wziąć udział w dyskusji Historycy i dziennikarze - popularyzacja historii w mediach, debacie kandydatów na organizatora XX OZHS oraz warsztatach dziennikarskich. Te dwie ostatnie imprezy przygotował portal Histmag.org, patron medialny całego przedsięwzięcia.