Umberto Eco - „Wymyślanie wrogów i inne teksty okolicznościowe” – recenzja i ocena
Zbiór „Wymyślanie wrogów i inne teksty okolicznościowe” pozwala znaleźć odpowiedź na szereg niecodziennych pytań. Jak przygotować się na wyprawę w celu poszukiwania skarbów? Dlaczego ściana może być absolutem? Gdzie szukać najmniej pochlebnych opinii o twórczości Joyce’a i Prousta? Dlaczego ludzkość nie dojrzała do tego, aby posługiwać się ogniem? Czemu mało absurdalnym żartem jest przekazywanie informacji dyplomatycznych na balu maskowym?
Jednak wbrew pozorom zbiór tekstów okolicznościowych Umberto Eco nie jest przypadkowym zestawieniem uczonych ciekawostek, nie oferujących czytelnikowi nic więcej poza chwilowym rozbawieniem i zaciekawieniem. Książka składa się z piętnastu tekstów, jakie powstały na przestrzeni ostatniego dziesięciolecia. Niekiedy są to odczyty wygłoszone na konferencjach i zjazdach naukowych; część tekstów stanowią artykuły prasowe. Niektóre z nich, jak na przykład rozważania o poetyce przesady Wiktora Hugo, są syntezą kilku wypowiedzi pisemnych i ustnych. W zbiorze nie można jednak odnaleźć zasady porządkującej teksty. Po zaprezentowaniu poglądów filozoficznych na temat relatywizmu, znajdujemy bowiem artykuł dotyczący symboliki ognia.
Tytułowy tekst „Wymyślanie wrogów” to zapis referatu wygłoszonego w 2008 roku na Uniwersytecie Bolońskim z okazji wieczoru poświęconego klasykom. W bezpośredni sposób Eco nawiązuje tam do swojej ostatniej powieści „Cmentarz w Pradze”. Autor stawia w nim śmiałą, ale nie pozbawioną racji tezę (wielką szkodą dla potencjalnych czytelników tekstu byłoby jej przytoczenie w tym miejscu), na poparcie której sięga po wiele przykładów z literatury i źródeł historycznych. Czyni to z dużą skrupulatnością. Podobną staranność odnajdujemy w tekstach poświęconych historii geografii i astronomii oraz idei zaginionej wyspy. W obu przypadkach Umberto Eco często korzysta również ze źródeł ikonograficznych, przede wszystkim z map i planów. Zdarza się, że zaskoczy czytelnika zaprezentowaniem schematu pozwalającego lepiej zrozumieć niecodzienne poglądy Kartezjusza dotyczące Układu Słonecznego, czy trudności Galileusza z obserwacją Saturna.
Jeśli nietuzinkowy dobór tematów, dokładność ich zbadania oraz ciekawe poglądy dotyczące literatury, filozofii, historii idei nie są wystarczającą zachętą, to warto przyjrzeć się zabiegom kompozycyjnym zastosowanym w niektórych tekstach. Pod tym względem jedną z najciekawszych jest wypowiedź literacka, nazwana przez autora fałszywą recenzją. Jakby tego było mało, tekst przypomina raczej rodzaj streszczenia nieistniejącej książki o wdzięcznym tytule „O Nowej Utoppi albo o Wyspie Zaginionej, gdzie Wybitny Prawodawca Republikę Szczęśliwą zbudować się starał, trzymając się naczelnej zasady, że Przysłowia są Mądrością ludów”. Umberto Eco w zabawny sposób pokazuje, że wzór państwowości funkcjonujący w oparciu o ludowe przysłowia i powiedzenia, szczególnie traktowane w dosłowny sposób, okazałby się katastrofą. Cały swój tekst umiejętnie przeplata takimi właśnie wypowiedzeniami i uzyskuje przy tym humorystyczny efekt. W permanentnym kryzysie pogrążone były rolnictwo i ogrodnictwo, gdyż uważano, że dojrzałe jabłko samo spada. Jeszcze gorzej miało się stolarstwo (a nawet zwykłe prace domowe, jak zawieszanie obrazów na ścianie). Ludzie przekonani, że klin wybija się klinem, bezmyślnie walili młotkiem, próbując umieścić klin nowy w klinie starym i nowy gwóźdź w poprzednio wbitym.
Innym interesującym pomysłem jest pozorny pamflet na twórczość Jamesa Joyce’a „Tylko Ulissesa nam brakował…”. Składa się on z siedemnastu paragrafów, które stanowią dosłowne przytoczenie krytycznych artykułów, jakie powstały latach dwudziestych i trzydziestych ubiegłego stulecia. Umberto Eco w zręczny sposób, poprzez posługiwanie się krótkimi wyrażeniami, łączy poszczególne fragmenty tak, aby tekst stanowił jedną, spójną całość.
Podobny zabieg znajdujemy w eseju „Jestem Edmund Dantès!”. Utwór dotyczy pewnego mechanizmu stosowanego również w powieści popularnej – agnicji, czyli rozpoznania. Jest to termin chętnie używany przez Umberto Eco i oznacza odkrycie prawdziwej tożsamości bohatera literackiego. Aby w pełni zademonstrować ten mechanizm, autor „Imienia Róży” wybiera kilka reprezentatywnych fragmentów prozy popularnej i tworzy z nich spójną narrację.
Ogromną zaletą polskiego wydania książki jest jej staranne wydanie. Odpowiednia wielkość i przejrzystość czcionki oraz wyraźnie zaakcentowane cytowania z dokładnie oznaczonymi przypisami, na pewno uprzyjemną lekturę. Szczególnie, iż niektóre teksty przeplatane są wspomnianymi już wcześniej ilustracjami. Warto też zwrócić uwagę na tłumaczenie książki. Choć trudno porównać mi poszczególne części zbioru z tekstami oryginalnymi, to przekład wydaje się być naprawdę rzetelny. W przypadku cytowanych dzieł literackich, pamiętników czy kronik, tłumacze zawsze wyraźnie zaznaczają, kiedy korzystają z polskich przekładów przywoływanych tekstów. Dodatkowo niemałym wyzwaniem translatorskim był tekst „Co kraj to obyczaj” (wspomniana wcześniej fałszywa recenzja nieistniejącej utopii), który zawierał ogromną liczbę idiomów.
„Wymyślanie wrogów i inne teksty okolicznościowe” nie jest zbiorem przeznaczonych do systematycznej lektury. Czasem wręcz przeszkadza chaotyczne uporządkowanie poszczególnych pozycji i brak wewnętrznej logiki w zestawieniu tematów. Żaden z tekstów nie jest też próbą rozstrzygnięcia poważnych problemów literaturoznawczych, historycznych czy filozoficznych, choć niektóre zagadnienia potraktowane zostały z dużą skrupulatnością. Genezy powstania zbioru możemy się domyślać z wypowiedzi Umberto Eco dotyczącej tytułowego tekstu: Dzisiaj moich parę stroniczek wydaje się mizernym dokonaniem(…) cóż, chciałem jednak mimo wszystko ocalić je od zapomnienia, skoro wrogów wciąż wymyśla się na potęgę.
Gorąco zachęcam do takiego ocalania od zapomnienia, najlepiej w zimowe wieczory, szczególnie za pomocą lektury jednego z tekstów o intrygująco brzmiącym tytule.
Redakcja: Michał Przeperski