Trudny żywot karczmarza – wywiad z twórcami gry Crossroads Inn

opublikowano: 2019-02-16, 10:00
wolna licencja
O pułapkach czyhających na właściciela karczmy, projektowaniu gry ekonomicznej, crowdfundingu oraz możliwościach stojących przed twórcami gier indie rozmawiamy z przedstawicielami studia Klabater.
reklama

Przemysław Mrówka: Kiedy zaczynałem grać w klasyczne pen&paper RPG, często słyszałem zagajenie „Jesteście w karczmie”. Pasuje mi to, pozostańmy więc w konwencji: kto siedzi ze mną przy stole?

Patryk Pietraszkiewicz, pomysłodawca i główny twórca gry Crossroads Inn, oraz Michał Łowigus, brand manager studia.

Stajnia Klabater jest już znana naszym Czytelnikom z recenzowanego u nas Apocalipsis. To jednak nie jedyna wasza produkcja. Powiedzcie, jakie tytuły wypuszczacie?

Michał Łowigus: Tutaj trzeba rozdzielić działalność Klabatera na część wydawniczą i stricte producencką. Zaczynaliśmy od tej pierwszej, która polega na pomocy mniejszym studiom w wypłynięciu na szerokie wody. Wspieraliśmy je także od strony wydawniczej, czyli w papierologii i przejściu przez ciężki proces biurokracji oraz certyfikacji gier. Kolejny aspekt to wsparcie marketingowe i PR-owe, bez którego ciężko przebić się i trafić do graczy. Na koniec porting, czyli przygotowanie gry na inne platformy.

Jeśli chodzi o część producencką, to Crossroads Inn jest pierwszą grą naszego wewnętrznego studia, Kraken Unleashed. Odpowiadając na pytanie – np. 19 lutego wypuszczamy kultową grę Skyhill na Nintendo Switch. A do końca 2019 mamy jeszcze kilka tytułów w zanadrzu.

Waszą najnowszą produkcją jest Crossroads Inn. Wstępne zapowiedzi sugerują, że będziemy mieć do czynienia z czymś więcej niż zwykłym tycoonem. Czym zatem będzie wasza gra?

Patryk Pietraszkiewicz: Crossroads Inn to ekonomiczny symulator tawerny, czerpiący z gier RPG i światów fantasy. Gracz trafia do Delcrys, świata inspirowanego naszym późnym średniowieczem i renesansem. Gra oferuje kilka trybów rozgrywki. Pierwszy to kampania fabularna, przeznaczona dla fanów ciekawych historii. Pozwala ona na łagodniejsze wejście w wykreowany przez nas świat. Na gracza czeka kilkugodzinna historia, podzielona na akty i pozwalająca mu dokonywać wielu wyborów oraz na odkrycie jednego z kilku zakończeń. Natomiast tryby sandboxa oraz scenariusze pozwolą graczom, którzy szukają ekonomicznych wyzwań, na skupieniu się w pełni na zarządzaniu karczmą.

Czyli staniemy za wirtualnym szynkwasem i będziemy zabawiać gości?

Patryk Pietraszkiewicz: Tak, w Crossroads Inn gracz wciela się w karczmarza i do jego obowiązków należy przede wszystkim zadbanie, aby przybytek prosperował i zarabiał na siebie. Aby karczma funkcjonowała poprawnie, potrzeba do tego ludzi i gracz może zatrudniać osoby wykonujące jedną z pięciu dostępnych profesji. Pracownicy posiadają jednak indywidualne cechy, które wpływają na ich prace i zachowanie. Dobór odpowiedniej ekipy może okazać się kluczowy, a należy też pamiętać, że zdobywają oni doświadczenie. Można ich szkolić, by osiągnęli wyższy poziom zawodowy. I tak kuchcik z czasem może zmienić się w kucharza, a później mistrza kuchni. Ale o pracowników należy też dbać, gdyż źle traktowani mogą po prostu od nas odejść.

reklama

Istnieją też pracownicy specjalni, tacy jak: bardowie, kusicielskie vadety czy łowcy przygód. Nie zatrudniamy ich jednak w naszej tawernie, ale w ramach odpowiedniej umowy wynajmujemy im prywatne komnaty i spełniamy ich zachcianki, a w zamian odwdzięczają się nam swoimi usługami.

Łowcy przygód zazwyczaj kojarzą się właśnie z gośćmi karczmy, a nie jej pracownikami. Zakładam, że będzie komu napełniać kufle?

Patryk Pietraszkiewicz: Oczywiście, aby karczma zarabiała, muszą do niej przychodzić goście, a tych w Delcrys nie brakuje. Przynależą oni do jednej z pięciu grup społecznych i odwiedzają naszą karczmę w poszukiwaniu spełnienia swoich potrzeb. Początkowo zaglądają do nas, aby zwilżyć gardło, ale im bardziej rośnie sława naszej placówki, tym coraz bardziej wyszukanych usług od nas oczekują. Różne grupy społeczne mają inne oczekiwania i szukają innych rozrywek. Aby przypodobać się jednej z grup, możemy udekorować pod nich naszą tawernę, czy ułożyć pod nich menu. A mamy z czego wybierać, gdyż czeka na nas ponad setka przepisów do zdobycia. Jednak podawanie zbyt rozbudowanego menu może okazać się kłopotliwe. Aby móc przygotowywać potrawy, musimy zadbać o zorganizowanie odpowiednich składników, a ich cena i dostępność może się wahać. Składniki nie pojawiają się z powietrza. Musimy je najpierw sprowadzić do naszej karczmy, czasem z bardzo daleka, co zajmuje czas.

Każdy, kto pracował w gastronomii wie, że codziennie zdarza się przynajmniej jedna spektakularna katastrofa. Zakładam, że tak będzie i w świecie fantasy?

Patryk Pietraszkiewicz: Rutynę dnia codziennego przerywają nam losowe wydarzenia, w których gracz może podejmować wybory. Czasem błahe, ot, przyłapaliśmy jednego z naszych pracowników na obijaniu się, po kłopotliwe, jak: plaga szczurów, wybuch pożaru czy pijany zawadiaka szukający okazji do bójki. Będą też takie, które wymagają podejmowania trudniejszych decyzji. Przykładowo, okazuje się, że jeden z naszych pracowników poszukiwany jest listem gończym, a on twierdzi, że niesłusznie. Czy wydamy go władzy w zamian za nagrodę, czy też postanowimy to zignorować, narażając się na konsekwencje, ale zachowując lojalnego i oddanego pomocnika? A może w duchu altruizmu pomożemy mu w ucieczce? Takich wydarzeń przygotowaliśmy ponad setkę, a podejmując różne wybory możemy rozwijać umiejętności naszego karczmarza.

reklama

Zbiórkę na Crossroads Inn możecie wesprzeć pod tym linkiem: https://www.kickstarter.com/projects/klabater/crossroads-inn-a-fantasy-tavern-simulator

Skąd w ogóle narodził się pomysł na to, żeby zrobić grę o karczmie? Zupełnie prywatnie chciałem zadać to pytanie od czasu pierwszej zapowiedzi Crossroads Inn, jako starego erpegowca koncept mnie urzekł.

Patryk Pietraszkiewicz: Już od dziecka grałem w gry fabularne jak: Dungeons and Dragons czy Warhammera i ciężko mi zliczyć ile godzin spędziłem wraz z moją drużyną w rozmaitych tawernach i zajazdach, czy to wydając zarobione skarby na piwo, czy w poszukiwaniu informacji i kolejnych zleceń. Także jako mistrz gry niejednokrotnie byłem zmuszony tworzyć karczmy, czy wymyślać ich obsługę oraz bywalców. Zawsze przynosiło mi to wielką frajdę. Wydawało mi się, że gra o zarządzaniu takim miejscem mogłaby być bardzo fajnym pomysłem.

Jak pracowało się nad grą? Były jakieś specyficzne wyzwania wynikające z jej mechaniki?

Patryk Pietraszkiewicz: Praca nad Crossroads Inn przyniosła mi sporo frajdy, ale i wyzwań. Jedną z decyzji było danie graczowi dużej swobody budowania i dekorowania karczmy, co sprawiło, że wiele godzin musieliśmy spędzić nad sztuczną inteligencją, która nadążałaby nad często nieprzewidywalną wyobraźnią graczy. Dużym wyzwaniem było również zaprojektowanie i zbalansowanie ekonomii świata.

O ile sięgam pamięcią, w produkcję była zaangażowana także Anita „Deer”, prowadząca blog Nerd’s Kitchen. Czy ktoś jeszcze was wspierał? I skąd braliście pomysły na content gry?

reklama

Patryk Pietraszkiewicz: W grze możemy obserwować nie tylko bliską okolicę naszej karczmy, ale też bogato ilustrowaną mapę świata, stworzoną przez Maxima Plasse, znanego ilustratora i kartografa fantastycznych światów. Za muzyczną stronę naszej gry odpowiada natomiast Marcin Przybyłowicz, niezwykle utalentowany kompozytor, znany głównie z muzyki do serii Wiedźmin.

A skoro o wspieraniu mowa, 12 lutego rozpoczęliście na Kickstarterze zbiórkę kwoty potrzebnej do ukończenia gry. To odważna decyzja, czy też codzienność współczesnych twórców gier, którzy nie zajmują się produkcjami triple A?

Michał Łowigus: Kickstarter pełni dwie role. Jedna to oczywiście ta finansowa, pomagająca sfinansować różne przedsięwzięcia. Inna, równie ważna, jeśli nawet nie ważniejsza, to możliwość dotarcia do dużej liczby graczy i zrobienia szumu wokół gry. W tym momencie nie wiemy, czy uda się doprowadzić do szczęśliwego końca, ale na pewno udało się dotrzeć do wielu mediów i osób, które normalnie nie dowiedziałyby się o istnieniu Crossroads Inn. I to niewątpliwie jest sukcesem.

Jak się produkuje grę w oparciu o crowdfunding?

Michał Łowigus: Kickstarter działa w modelu wszystko albo nic. Musimy zebrać całą kwotę, żeby otrzymać pieniądze, co niewątpliwie jest dużym ryzykiem, na które się godzimy. Czasem słyszy się głosy, że projekty, które mimo zebrania środków nie powstają i jest to ryzyko dla wpłacających. My możemy powiedzieć, że Crossroads Inn z całą pewnością powstanie. Jesteśmy już na ostatniej prostej. Zbiórka jest potrzebna na pokrycie wydatków tworzenia elementów, o które prosili nas sami gracze.

Czy model crowdfundingowy ma potencjał, by doprowadzić do przetasowań w branży, pozwalając nawet małym studiom na zdobycie dotychczas niedostępnych funduszy? A może zawsze takie finansowanie będzie miało najwyżej wymiar pomocniczy?

Michał Łowigus: Powiedziałbym, że crowdfunding jest bardzo mocną kartą przetargową dla małych studiów. Jeżeli organizujesz zbiórkę, w której zbierasz np. 100% tego, o co aplikowałeś i osiągasz ogromny sukces, to wtedy twoja pozycja negocjacyjna z wydawcami, czy dystrybutorami jest o niebo wyższa. W końcu kilka tysięcy osób zaufało ci w ciemno i powierzyło ci swoje pieniądze! Jednak wydaje mi się, że w szerszej perspektywie jest to jak ze startupami – unicorny zdarzają się baaardzo rzadko.

Zbiórkę na Crossroads Inn możecie wesprzeć pod tym linkiem: https://www.kickstarter.com/projects/klabater/crossroads-inn-a-fantasy-tavern-simulator

reklama
Komentarze
o autorze
Przemysław Mrówka
Absolwent Instytut Historycznego UW, były członek zarządu Koła Naukowego Historyków Wojskowości. Zajmuje się głównie historią wojskowości i drugiej połowy XX wieku, publikował, m. in. w „Gońcu Wolności”, „Uważam Rze Historia” i „Teologii Politycznej”. Były redaktor naczelny portalu Histmag.org. Miłośnik niezdrowego trybu życia.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone