Travis Holland - „Archiwista z Łubianki” – recenzja i ocena
„Mam tylko jedną prośbę, by pozwolono mi dokończyć moje ostatnie dzieło...” - miał powiedzieć Izaak Babel podczas końcowego oświadczenia przed sądem wojskowym NKWD 26 stycznia 1940 roku. Dzień później został rozstrzelany między innymi za działalność trockistowską.
Amerykański pisarz Travis Holland za oś swego literackiego debiutu wykorzystał postać autora „Armii konnej”, dla wielu jednego z najgenialniejszych rosyjskich pisarzy. Jest rok 1939. Babel siedzi w więzieniu. Paweł Dubrow, kiedyś nauczyciel literatury, dziś pracownik więzienia na Łubiance, ma ustalić, kto jest autorem skonfiskowanego opowiadania. Nie jest to trudne zadanie – wszak Babel jest jednym z jego najbardziej ulubionych pisarzy.
Travis Holland portretuje zderzenie jednostki z totalitarną utopią – oleistą wódkę, którą koniecznie należy wznieść toast za Stalina, Siemiona – uniwersyteckiego wykładowcę – który traci prawo do prowadzenia zajęć ze studentami. Oglądamy także dymy krematoriów, do których przywożą ciała kolejnych więźniów Łubianki, z czasem okazuje się, że można je nawet nie zauważać. „Partyjna komisja przeprowadza inspekcję domu wariatów. Personel przez cały tydzień przygotowywał się na jej przybycie. Wreszcie nadchodzi wielki dzień, przyjeżdża komisja. Dwustu pacjentów jak jeden mąż staje na baczność i skanduje: Życie stało się lepsze! Życie stało się weselsze! Jeden z członków partyjnej komisji zauważa ponurego faceta, który stoi z boku i nie skanduje z innymi. Biedaczek, myśli gość z komisji. Do tego stopnia stracić kontakt ze światem. Podchodzi do ponuraka i pyta: Powiedzcie mi, towarzyszu, dlaczego razem z innymi nie wykrzykujecie słów naszego drogiego wodza? Ja tu tylko pracuję. Nie jestem wariatem, pada odpowiedź” - takie żarty opowiadają sobie w „Archiwiście z Łubianki” rewizjoniści przy wódce.
Jest w tym świetnym debiucie Hollanda coś więcej niż kolejna satyra grozy na ZSRR. Znajdziemy tu kawał rosyjskiej literatury, poza Bablem - Gogola, Czechowa, Gorkiego czy Tołstoja. „Pan jest młody, silny, dzielny, niech pan nie przestaje czynić dobrze! Szczęście nie istnieje i nie powinno istnieć, a jeżeli życie ma jakiś sens i jakiś cel, to sensem tym i celem wcale nie jest nasze szczęście, lecz coś mądrzejszego, coś większego! Czyń pan dobrze!” - Paweł Dubrow znajduje to zdanie w jednym z opowiadań Czechowa. Szybko odkłada książkę, bo za ten krótki urywek Czechowa spokojnie można zostać więźniem Łubianki.