Tomasz Stężała: Bestseller na kanwie rodzinnej historii

opublikowano: 2011-09-16, 07:30
wolna licencja
Jak to jest być dziś w Polsce pisarzem historycznym? Skąd czerpać inspiracje? Na ten temat rozmawiamy z Tomaszem Stężałą, autorem książki „Porucznicy 1939”, która ukazała się niedawno nakładem Wydawnictwa Erica.
reklama
Tomasz Stężała - elblążanin, nauczyciel w III LO im. Jana Pawła II. Autor poczytnych beletrystycznych książek poświęconych historii najnowszej: "Elbing 1945" i "Porucznicy 1939". Prowadzi własną stronę www.tomaszstezala.pl

Michał Przeperski: Odniósł Pan sukces swoimi książkami o Elblągu. Skąd wziął się pomysł, żeby teraz napisać książkę o kampanii wrześniowej?

Tomasz Stężała: Dziękuję za miłe słowa. Czy odniosłem sukces? Należy chyba zapytać wydawców, czy zwróciły im się nakłady poniesienie w związku z „Elbingiem 1945”. Ich opinia powinna być podstawowym kryterium oceny książki. Im więcej sprzedanych egzemplarzy, tym bardziej możemy mówić o sukcesie.

Wracając do treści pytania, miałem ogromne szczęście być wnukiem bohatera Września 1939 roku, Bolesława Nieczuja-Ostrowskiego, oficera–instruktora i dowódcy kompanii 115. pułku piechoty 41. Rezerwowej Dywizji Piechoty. Kiedy pojawiła się na rynku moja książka o Elblągu i okazało się, że pisanie, lepiej lub gorzej, mi wychodzi, postanowiłem przedstawić światu niezwykłą biografię mojego Dziadka. Przy niej przygody Jamesa Bonda są wręcz nudne. Jest to także spłacenie długu wdzięczności wobec mojego Dziadka, który w istotny sposób wpłynął na moje życie.

Media sukcesywnie przypominają nam, że Polacy coraz mniej czytają i coraz mniej interesują się historią. W tym kontekście – jak to jest być dziś w Polsce pisarzem historycznym?

Po pierwsze, nie jestem pisarzem, tylko autorem książek. Pisarz to taka osoba, która jest w stanie utrzymać się z pisania. Piszę z własnej potrzeby opowiedzenia pewnych historii, a nie na zamówienie. W przypadku „Elbinga 1945” trafiłem z książką w pewną niszę, gdyż najnowsze dzieje mojego miasta nie były znane mieszkańcom Elbląga, nie mówiąc o pozostałych Polakach. Książka wzbudziła szeroki odzew w Elblągu i obudziła zainteresowanie najnowsza historią.

Ale jest faktem, że Polacy mniej czytają (wypada tu podziękować Ministerstwu Finansów za VAT), a szczególnie mniej czyta młodzież. Z zawodu jestem nauczycielem i coś wiem na ten temat. Czytelnikami książek historycznych są głównie ludzie w wieku ponad 30 lat, którzy wiedzą, jak istotny jest problem świadomości narodowej czy lokalnej, a co za tym idzie, także związku z historią. Tymczasem młodsze pokolenie woli co innego. Mam nadzieję, że najbliższa przyszłość, związana z rozpadem UE, przyniesie kolejną modę na przeszłość. Trzeba nam tylko czekać.

Nikłe czytelnictwo to złożony problem, godny osobnej rozmowy.

reklama

Jakie są pańskie ulubione książki historyczne? Bardziej ceni Pan pisarstwo naukowe czy popularne?

To bardzo trudne pytanie, jest ich wiele. Zacznę od prawdziwego arcydzieła, czyli „Krzyżowców” Zofii Kossak. „The Forgotten Soldier” Guya Sayera (nie znam polskiej nazwy) to też świetna pozycja. Mika Waltari, Bernard Cornwell, Karol Bunsch – to ci, których lubię. Jest tych książek wiele. Bardzo cenię Suworowa i Sołonina, polecam ich każdemu miłośnikowi historii II wojny światowej. Ogólnie wolę pozycje naukowe czy popularno-naukowe, ale jest to w pewien sposób związane z poszukiwaniem informacji do moich książek.

Czy zdarza się Panu napotykać na zarzuty, że jest Pan nie dość wierny faktom?

Jak na razie z czymś takim się nie spotkałem. Moje dwie książki są beletryzowanymi historiami, bardzo silnie opartymi na faktografii. Jako nauczyciel dobrze znam pojęcie „poglądowość”, stąd na mojej stronie internetowej bardzo wiele dodatkowych informacji, które powinny pomóc mniej znającym tematykę lepiej wniknąć w losy bohaterów i opisywane sytuacje.

Nie jestem historykiem i nie mam cierpliwości, by pisać prace naukowe. Jednym z moich celów, które stawiam sobie przy pisaniu książek, jest sprowokowanie „zawodowych” historyków do zajęcia się opisywaną tematyką. Będę szczęśliwy, kiedy ktoś wreszcie postawi mi zarzut: „Mylisz się”. Historia Elbląga, czy szlak bojowy 41 DP, to temat na wiele doktoratów i habilitacji. Ja, jako autor beletrystyki, mogę sobie pozwolić na nieścisłości, badacz nie.

„Porucznicy 1939” to pierwszy tom trylogii „Trzy armie”. Czego możemy spodziewać się w kolejnych książkach?

Na pewno kontynuacji wojennych losów mojego Dziadka, głównego bohatera trylogii. Będą też dalsze dzieje opisanych w „Porucznikach” postaci (historycznych) na frontach wojny oraz wielu niezwykłych postaci (autentycznych, lekko beletryzowanych), które dopiero się pojawią. Na pewno znajdzie się też miejsce na wojenne losy mojego miasta. Słowem, bardzo wiele będzie się działo. Za jakiś czas na mojej stronie internetowej zaczną pojawiać się „kontrolowane przecieki”.

Korekta: Mateusz Witkowski

Zobacz też:

reklama
Komentarze
o autorze
Michał Przeperski
(ur. 1986), doktor historii, pracownik Instytutu Historii Nauki PAN. Od stycznia 2012 do czerwca 2014 redaktor naczelny Histmaga. Specjalizuje się w dziejach Europy Środkowej w XX wieku, historii dziennikarstwa i badaniach nad transformacją ustrojową. Autor m.in. książek „Gorące lata trzydzieste. Wydarzenia, które wstrząsnęły Rzeczpospolitą” (2014) i „Nieznośny ciężar braterstwa. Konflikty polsko-czeskie w XX wieku” (2016). Laureat nagrody „Nowych Książek” dla najlepszej książki roku (2017), drugiej nagrody w VII edycji Konkursu im. Inki Brodzkiej-Wald na najlepsze prace doktorskie z dziedziny humanistyki (2019). Silas Palmer Research Fellow w Stanford University (2015), laureat Stypendium im. Krystyny Kersten (2015), stypendysta Funduszu Wyszehradzkiego w Open Society Archives w Budapeszcie (2019). Kontakt: [email protected]

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone