Timothy Snyder: Niech w polskiej opowieści o wojnie zwykły Amerykanin znajdzie swój punkt odniesienia!
Zobacz też: Wystawa główna Muzeum II Wojny Światowej – pierwsze spojrzenie
Tomasz Leszkowicz: Panie Profesorze, czy Muzeum II Wojny Światowej prezentuje tak zwany „polski punkt widzenia”?
Timothy Snyder: To muzeum pozwala na to, żeby polski punkt widzenia był wewnętrznie spójny i dostępny dla samych Polaków. Bez tła całej wojny nie da się przekonująco ukazać polskich doświadczeń. Jeżeli polski rząd chce, żeby świat zrozumiał Polskę, potrzebny jest właśnie taki kontekst, bo świat ma już swoje punkty odniesienia w historii wojny. W tym muzeum można znaleźć je wszystkie i dzięki temu człowiek z Ameryki, Japonii, Niemiec czy Rosji zrozumie, jak centralne były właśnie polskie losy. Być może paradoksalnie muzeum, które jest globalne, pozwala na to, by polskie punkty widzenia (nie ma tego jednego punktu, jest wiele polskich perspektyw) były jak najbardziej zrozumiałe.
T.L.: To muzeum pokazuje wiele zagadnień jednocześnie na przykładzie polskim i zagranicznym. Czy to może być cenne dla Polaków? Czy mamy wiedzę o tym co się działo na świecie?
T.S.: Na pewno większą niż inne narody. Powiedziałbym, że poziom wiedzy w Polsce jest dużo wyższy niż we Francji czy zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych. Ale to na pewno nie przeszkadza temu, by wiedza o wojnie w całej Europie została przedstawiona właśnie w sposób syntetyczny. Wydaje mi się, że Polacy powinni się interesować całą wojną, bo jeśli chcą zrozumieć własne doświadczenie, pomoże im właśnie tło europejskie.
T.L.: Gdyby mógł Pan przyprowadzić do tego muzeum znajomego Amerykanina, który słabo zna historię Polski czy drugiej wojny światowej, to które miejsce pokazałby mu Pan w szczególności?
T.S.: Mówiąc szczerze ja bardzo lubię też inne polskie muzea, jestem zwolennikiem Muzeum Powstania Warszawskiego i chętnie je odwiedzam. Jednak Muzeum II Wojny Światowej ma taką przewagę, że zwykły Amerykanin może znaleźć w nim swoje punkty odniesienia. Gdybym oprowadzał Amerykanina zacząłbym od Japonii, bo często sami nie rozumiemy dlaczego w ogóle ona na nas napadła. A przecież jest pewna logika tego rozpoczęcia wojny. Natomiast wszystkim – Amerykanom, Europejczykom czy Rosjanom – pokazywałbym część wystawy, która dotyczy paktu Ribbentrop-Mołotow. To jest bardzo ważne, bo właściwie oprócz Polaków mamy do czynienia z dwiema kategoriami ludzi – tymi, którzy o tym nic nie wiedzą oraz tymi, którzy wiedzą, ale bardzo chcą żeby wszyscy o pakcie milczeli. Tutaj mamy do czynienia z bardzo otwartą, naukową prezentacją paktu Ribbentrop-Mołotow, co jest bardzo ważne dla całego Zachodu (i nie tylko).