Thomas Mann – „Niemieccy słuchacze! Przemówienia radiowe z lat 1940-1945” – recenzja i ocena
Thomas Mann – „Niemieccy słuchacze! Przemówienia radiowe z lat 1940-1945” – recenzja i ocena
Thomas Mann urodził się w starym hanzeatyckim rodzie. Choć początkowo, podczas I wojny światowej, poparł wojenną politykę cesarza Wilhelma, to jednak później równie mocno zaangażował się w budowę Republiki Weimarskiej. Jego pióro zostało docenione w 1929 roku, kiedy to uhonorowano go Literacką Nagrodą Nobla. Trzeba jednak przyznać, że już od 1913 roku znajdował się w gronie faworytów do tego wyróżnienia. Po dojściu Hitlera do władzy, jako żarliwy przeciwnik ruchu narodowosocjalistycznego, zdecydował się na pozostanie w Szwajcarii. W 1936 roku zrzekł się niemieckiego obywatelstwa, a rok później przeniósł się do Stanów Zjednoczonych. W nowej ojczyźnie mocno zaangażował się w antyhitlerowską retorykę. Wykorzystując autorytet Manna alianci zaproponowali mu w 1940 roku możliwość nadawania jego przemówień do Niemców. Dzisiaj po raz pierwszych z ich zapisem może zapoznać się polski czytelnik.
Przemówienia pisarza nagrywano w USA, a emitowano za pośrednictwem BBC z Londynu w okresie od października 1940 do maja 1945 roku. Miały stanowić część strategii dywersyjnej aliantów, którzy zakładali, że antynazistowskie wypowiedzi tak znanej w Niemczech osoby zachwieją społeczną fascynacją Adolfem Hitlerem. Biorąc pod uwagę fakt, z jaką krytyką spotykała się postawa Manna, było to troszkę zaklinanie wojennej rzeczywistości.
Niemniej podawane przez niego przykłady ludobójczych skłonności partii narodowosocjalistycznej mogły zachwiać pewnością siebie Niemców. Zwłaszcza w czasie, gdy wynik wojny wydawał się być coraz mniej optymistyczny dla Trzeciej Rzeszy. Dlatego też przyjęta taktyka kija i marchewki mogła odnosić pewien sukces. Raz w przemówieniach zapewniano Niemców o tym, że nie unikną kary, raz roztaczano wizję ułaskawienia i braku odwetu ze strony ofiar, o ile Trzecia Rzesza się podda.
Tutaj uderza jego bardzo naiwna postawa wobec Związku Sowieckiego i motywów, jakie kierują Stalinem. Mann przekonywał, że władze komunistyczne nie zamierzają nikogo podbić, ani okupować.
Polskiego czytelnika przemówień uderzy zapewne fakt, że dla Manna (tak samo jak dla reszty Zachodu) wojna rozpoczęła się właściwie wraz z upadkiem Paryża. Wcześniejsza agresja na Polskę nie wywoływała aż takich emocji czy twardych postanowień. Okrucieństwo niemieckich nazistowskich obozów koncentracyjnych pojawia się najczęściej wyłącznie w kontekście Holokaustu. Jednak należy podkreślić, że kilkakrotnie pojawia się stwierdzenie, że o toczącej się Zagładzie Żydów oraz bestialstwach, jakich dopuszczają się Niemcy na terenach okupowanych (szczególnie wschodnich), informuje cały wolny świat Rząd Polski na Uchodźstwie. Jest to w obecnie toczącej się dyspucie bardzo ważki argument. Pisarz kilka razy wspomina również o tragicznym położeniu polskiej ludności pod niemiecką okupacją i prześladowaniu polskich elit.
Po kapitulacji Trzeciej Rzeszy Thomas Mann zdecydował się pozostać na emigracji. Wywołało to kolejną krytykę jego osoby. Zarzucano mu, że o ile był bardzo gorliwy w krytykowaniu uległości Niemców wobec partii narodowosocjalistycznej, zaangażowaniu w wysiłek wojenny oraz nawoływaniu do zaprzestania walki, o tyle nie zdecydował się, by budować nowe Niemcy. Z kolei pisarz argumentował, że państwa narodowe muszą się rozpaść. Kojarzył wszystko, co narodowe ze zniewoleniem.
Teksty przemówień radiowych Manna są bardzo ciekawym i cennym źródłem historycznym. Tym bardziej cieszę się, że dzięki wysiłkowi Wydawnictwa Ossolineum oraz tłumaczki Małgorzaty Łukasiewicz może zapoznać się z nimi polski czytelnik.