Tempora et Mores w Wilanowie
Program Tempora et Mores ma łączyć zabawę z edukacją. Z tego, co zobaczyliśmy jednak w Wilanowie, zdecydowanie mniej w całym pomyśle edukacji, więcej zabawy. Przeznaczony dla młodzieży gimnazjalnej i licealnej program to połączenie gry role play z dosyć powierzchowną wycieczką w czasy Jana Sobieskiego.
Błażej Grygiel – pomysłodawca Tempora et Mores – tłumaczy Histmagowi: – Uczestnik ma okazję wcielić się w realną postać z epoki Sobieskiego. Nie tylko wyobraża sobie, że nią jest, ale też przebiera się za nią, spaceruje po Wilanowie i spotykając się z innymi graczami, może wpływać na politykę kraju. W zaprezentowanym dzisiaj scenariuszu zainscenizowaliśmy bal i naradę u króla Sobieskiego. Młodzi ludzie zagrali magnatów, reprezentujących różne stronnictwa polityczne. To czy Rzeczpospolita wraz z Habsburgami stawi czoła tureckiej nawale, czy też wybierze opcje profrancuską, zależy tylko od skuteczności graczy, którzy muszą zawiązywać koalicje z magnatami, ambasadorami, królową i królem. Dzięki grze można poznać klimat dworu tamtych czasów, w innych scenariuszach istnieje możliwość zbadania zagadek Wilanowa.
Rzeczywiście, dzięki Tempora et Mores gracze chyba na chwilę zapomnieli, że na nogach mają XXI-wieczne adidasy. Ze swadą dyskutowali i intrygowali, byle tylko osiągnąć swój cel. Niestety, zabawa wciągnęła tylko jej uczestników, bo widzowie przez długą chwilę nie mogli się połapać, o co w tym wszystkim chodzi. Komicznie też wyglądały dialogi mężczyzn w kontuszach, którzy z wypiekami na twarzy zapominali, że niektóre sformułowania charakterystyczne są dla naszych czasów i niekoniecznie przystoją opatowi klasztoru.
Przed prezentacją zabawy wydawnictwo MAG zaprezentowało druga część swojego „Cyklu Barokowego” autorstwa Neala Stephensona, zatytułowaną „Zamęt”. Jacek Rodek z wydawnictwa zachwalał książkę, porównując ją do dokonań Umberto Eco. Jednak już pobieżne przekartkowanie fragmentów nie pozostawia wątpliwości, że do „Wyspy Dnia Poprzedniego” „Zamętowi” daleko, choć zapowiada się ciekawa lektura o historycznym zabarwieniu. Na kartach książki czytelnik spotka Leibniza, Beniamina Franklina i Roberta Cooka. Dosyć ciekawy wachlarz bohaterów, nie sądzicie? Recenzja cyklu pojawi się w jednym z najbliższych wydań miesięcznika „Histmag.org”.