Tęcza i apokalipsa

opublikowano: 2013-11-12, 07:30
wolna licencja
Wczoraj podczas warszawskiego Marszu Niepodległości spłonęła instalacja na placu Zbawiciela. Instalacja-tęcza, który w przedziwny (i jak dla mnie niejasny) sposób stała się z jednej strony symbolem mniejszości seksualnych, a z drugiej oznaką grzechu i zepsucia. Przyjrzyjmy się jakie znaczenie pierwotnie miała tęcza w europejskiej kulturze.
reklama

Tęcza ma w kulturze europejskiej długą tradycję. Wielokrotnie pojawiała się w mitologiach: słowiańskiej jak i greckiej czy germańskiej. Jednak to nie czasy przedchrześcijańskie będą mnie tu interesować. Tęcza łączy się bowiem dla mnie jednoznacznie z jedną z najbardziej tajemniczych ksiąg Nowego Testamentu: Apokalipsą św. Jana. Z napisaniem tego tekstu nosiłem się już od pewnego czasu, ale wczorajsze wydarzenia zmobilizowały mnie, żeby przelać na papier swoje poglądy. Nie będę zresztą ukrywał, że są one silnie związane z moimi poglądami religijnymi, a także z rozmaitymi lekturami, które miałem szanse przeczytać. Pokornie przyznaję jednocześnie, że nie jestem ani teologiem ani egzegetą Pisma Świętego.

Dla kultury judeochrześcijańskiej tęcza ma bardzo konkretne i istotne znaczenie. Po raz pierwszy pojawia się w księdze Rodzaju, kiedy Bóg zawiera przymierze z ludźmi:

12 Tedy rzekł Bóg: To jest znak przymierza, który Ja dawam między mną i między wami, i między każdą duszą żywiącą, która jest z wami, w rodzaje wieczne. 

13 Łuk mój położyłem na obłoku, który będzie na znak przymierza między mną, i między ziemią.
14 I stanie się, gdy wzbudzę ciemny obłok nad ziemią, a ukaże się łuk na obłoku:
15 Że wspomnę na przymierze moje, które jest między mną i między wami, i między każdą duszą żywiącą w każdem ciele; i nie będą więcej wody na potop, ku wytraceniu wszelkiego ciała.

Fragment ten jest kluczowy dla zrozumienia symboliki tęczy. Otóż po pierwszej apokalipsie w dziejach świata, Bóg przyrzeka ludziom, że więcej już tego nie uczyni i kolejna będzie dopiero przed Sądem Ostatecznym. Tęcza symbolizuje nadzieję i przychylność Boga.

Symbol tęczy można spotkać w Starym Testamencie kilkukrotnie, miedzy innymi w Księdze Ezechiela. Symbolizuje ona chwałę Boga i jego obecność w życiu narodu wybranego. Z kolei w nowotestamentowej wizji końca świata tęcza pojawia się dwukrotnie. Po raz pierwszy w rozdziale czwartym, gdy prezentowany jest dwór Zbawiciela:

1 Potem ujrzałem: Oto drzwi otwarte w niebie, a głos, ów pierwszy, jaki usłyszałem, jak gdyby trąby mówiącej ze mną, powiedział: «Wstąp tutaj, a to ci ukażę, co potem musi się stać».
2 Doznałem natychmiast zachwycenia: A oto w niebie stał tron i na tronie [ktoś] zasiadał.
3 A Zasiadający był podobny z wyglądu do jaspisu i do krwawnika, a tęcza2 dokoła tronu - podobna z wyglądu do szmaragdu.

Oraz drugi raz już w rozdziale 10, kiedy czytana jest księga ostatecznych wyroków:

1 I ujrzałem innego potężnego anioła, zstępującego z nieba, obleczonego w obłok, tęcza była nad jego głową, a oblicze jego było jak słońce, a nogi jego jak słupy ogniste,
2 i w prawej ręce miał otwartą książeczkę. Nogę prawą postawił na morzu, a lewą na ziemi.

Fragment pierwszy, jak pisze Hans Urs von Balthasar w swojej Księdze Baranka, jest pierwszym z serii wielkich wizji obrazów apokaliptycznych, czyli jednych z najtrudniejszych fragmentów w dziele Jana. To właśnie w nich pojawiają się szeregi liczb, których dokładne znaczenie do tej pory nie zostało ustalone.

reklama

W opisie tronowej Sali Boga żaden z symboli nie znalazł się przypadkowo. Każdy ma swoje konkretne znacznie, którego odczytanie pozwala lepiej zrozumieć cały przekaz. Tak samo jest w przypadku tęczy. Odnosi się ona bezpośrednio do boskiego Miłosierdzia z księgi Rodzaju. Na to odwołanie wskazują jednoznacznie komentatorzy Biblii Tysiąclecia. W komentarzu Balthazara można również przeczytać, że tęcza jest siedmiobarwna. W żadnym wypadku nie czuję się na siłach wyjaśniać znaczenia tej liczby w Janowym piśmie, niemniej za wybitnym teologiem zwrócę uwagę, na to, że symbolizuje ona między innymi Ducha Świętego albo jego siedem darów.

Fragment "Sądu Ostatecznego" Hansa Memlinga (domena publiczna)

Pozostaje również pytanie, z czym się wiąże Boże Miłosierdzie w tej straszliwej wizji końca świata. Apokalipsa, jest między innymi naprawdę księgą o wolności. Ludzie raz na zawsze zostają uwolnieni od Szatana, a co za tym idzie – od grzechu. Podkreśla to miedzy innymi biblista ksiądz Ryszard Kempniak. Wolność od grzechu jest bezpośrednio związana ze zbawieniem ludzi. A skoro tęcza pojawiła się przy tronie Chrystusa, to stanowi ona jeden ze znaków zbawienia.

Dlatego też symbol tęczy można spotkać na wielu obrazach prezentujących wizję końca świata. Tęcza nieodzownie wiązała się z Apokalipsą zarówno w średniowieczu, jak i w czasach późniejszych. Znajdzie ją m.in. na jednej z najsłynniejszych wizji Sądu Ostatecznego – na obrazie Hansa Memlinga. Uważny obserwator wypatrzy ją również na dziele Fra Angelico, nie wspominając już o pomniejszych autorach, którzy także uwzględniali tęcze w swoich obrazach.

Dopiero w późnych latach siedemdziesiątych dwudziestego wieku tęcza stała się symbolem organizacji homoseksualnych. Szybko udało jej się zdominować świadomość ludzi. Nie będę wnikał w znaczenie jakie nadały tęczy środowiska LGBT. Uważam bowiem, że dokonały one próby swoistego zawłaszczenia symbolu, który miał pierwotnie zupełnie inne znaczenie. Osobiście uważam, że tradycja dwudziestu wieków niesie ze sobą więcej praw, niż pomysł liczące raptem trzy dekady.

Źle się stało, że dla wielu ludzi tęcza jest tylko symbolem zgorszenia. Dla mnie tęcza była, jest i będzie symbolem Miłosierdzia Boga. Między innymi dlatego nie dopuściłbym do jej dewastacji. Fakt, że symbolowi temu nadano znaczenie inne niż pierwotne, powoduje moją irytację. Uważam jednak, że podejmowanie z nim walki w sposób, jaki został wczoraj zaprezentowany przez uczestników Marszu Niepodległości, jest ogromnie szkodliwy. Sądzę, że rozmowa pod niespaloną tęczą o jej znaczeniu w chrześcijaństwie przyniosłaby dużo więcej „konstruktywnego szumu”. To sprowadziłoby dyskusję na zupełnie inne tory.

Artykuły publicystyczne w naszym serwisie zawierają osobiste opinie naszych redaktorów i publicystów. Nie przedstawiają one oficjalnego stanowiska redakcji „Histmag.org”.

POLECAMY

Zapisz się za darmo do naszego cotygodniowego newslettera!

reklama
Komentarze
o autorze
Paweł Rzewuski
Absolwent filozofii i historii Uniwersytetu Warszawskiego, doktorant na Wydziale Filozofii i Socjologii UW. Publikował w „Uważam Rze Historia”, „Newsweek Historia”, „Pamięć.pl”, „Rzeczpospolitej”, „Teologii Politycznej co Miesiąc”, „Filozofuj”, „Do Rzeczy” oraz „Plus Minus”. Tajny współpracownik kwartalnika „F. Lux” i portalu Rebelya.pl. Wielki fan twórczości Bacha oraz wielbiciel Jacka Kaczmarskiego i Iron Maiden.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone