Tczew i niesamowita historia pewnego mostu
Tczewski Most kryje w sobie wiele tajemnic. Jest pierwszym w Europie przykładem ażurowego mostu rurowego o wielkiej rozpiętości. Jego budowę rozpoczęto w 1851 roku, a zakończono w 1857. Natomiast kamień węgielny wmurowano 27 lipca 1851 roku.
Mierzący 837 metrów obiekt zasłużył na miano najdłuższego mostu drogowo-kolejowego XIX-wiecznego świata. Wzniesiono go na trasie Kolei Wschodniej, łączącej Berlin z Prusami Wschodnimi. Budowa była olbrzymim i kosztownym przedsięwzięciem. Niestety, jego otwarcie było nader skromne. Zamiast hucznego świętowania, odbyła się skromna uroczystość. A wszystko z uwagi na szalejącą epidemię cholery oraz chorobę króla.
Most nie miał szczęścia. 1 września 1939 roku jego okolice zostały zbombardowane. Dodatkowo, polscy saperzy wysadzili wschodnią część mostu i zachodnie filary, co miało uniemożliwić Niemcom przeprawę. Odbudowę zainicjowano po zakończeniu wojny, a modernizacja zakończyła się w 1960 roku. Lata mijały, a most niszczał. W końcu ze względu na zły stan techniczny został zamknięty dla ruchu samochodowego. Remont rozpoczęto dopiero cztery lata temu i trwa on do dziś.
Nowy rozdział w dziejach mostu
W ubiegłym tygodniu udało się odnaleźć kamień węgielny wmurowany przez samego króla Prus Fryderyka Wilhelma IV. Stało się to za sprawą grupy historyków z Dawnego Tczewa, czyli Wirtualnego Muzeum Miasta, będącego projektem stowarzyszenia Ruch Inicjatyw Obywatelskich Tczewa. Zajmują się popularyzowaniem lokalnej historii oraz ujawnianiem nieznanych faktów z dziejów miasta.
- O tym, że król pruski Fryderyk Wilhelm IV wmurował kamień węgielny i kapsułę, wiedzieliśmy z przekazów historycznych. Natomiast samo odkrycie i fakt, że kamień ten przetrwał do naszych czasów, było dla nas dużym zaskoczeniem – wyjaśnia Łukasz Brządkowski, historyk z Dawnego Tczewa. Precyzuje także, że most został wysadzony pierwszego dnia II wojny światowej. – W przyczółku, w którym znajdował się kamień węgielny umieszczono ładunki wybuchowe. Wydawało nam się, że został zniszczony – dodaje Brządkowski.
Sensacyjne odkrycie na placu budowy
Jak udało się odnaleźć i wydobyć kamień węgielny spod ziemi? – Rozmawialiśmy z firmą, która prowadzi prace budowlane na tym terenie. Zależało nam na zabezpieczeniu dwóch artefaktów. Jednym z nich jest kamienny wodowskaz, który znajdował się na ścianie pozostałości przyczółka i przetrwał do dnia dzisiejszego. Poinformowaliśmy też firmę, że istnieje niewielka szansa na to, że gdzieś znajduje się także kamień węgielny. Jednakże sami nie wierzyliśmy w to, że uda się go odnaleźć. Kierownik budowy przekazał swoim pracownikom informację, że most kryje w sobie te dwa przedmioty, a pan, który obsługiwał ciężki sprzęt wykazał się dużym refleksem. Kiedy dotknął młotem pneumatycznym kamienia węgielnego, zaprzestał dalszych prac. Dlatego też na pamiątkowej płycie widać niewielkie uszkodzenie. Jednakże dla nas najważniejsze jest to, że sama kapsuła przetrwała w nienaruszonym stanie – relacjonuje historyk.
Co kryje w sobie kapsuła czasu?
Niebawem kapsuła zostanie otwarta przez archeologów. – Nie wiemy co się w niej znajduje. Podejrzewamy, że może tam być m.in. akt erekcyjny mostu podpisany przez króla – mówi Brządkowski.
Czy odkrycie zostanie gdzieś wyeksponowane? - Czekamy aż kapsuła zostanie otwarta. Na pewno po odpowiednim zabezpieczeniu zostanie ona w Tczewie – podkreśla historyk. Dodaje także, że wyciągnięty z ziemi zostanie też kamień węgielny, czyli olbrzymia granitowa bryła pokryta inskrypcjami. – Chcielibyśmy powołać Muzeum Mostu Tczewskiego, a to byłyby nasze pierwsze eksponaty – mówi Brządkowski. W planach jest także wmurowanie współczesnej kapsuły.