Szczyt klimatyczny ONZ 2018: nie taki ważny?

opublikowano: 2018-11-30, 19:05
wolna licencja
Szczyt klimatyczny ONZ w tym roku odbędzie się w Katowicach w dniach 2-14 grudnia. Swoją nieobecność zapowiedzieli między innymi prezydenci Stanów Zjednoczonych, Francji i Rosji oraz kanclerz Niemiec.
reklama

Na coroczny szczyt klimatyczny przyjeżdżają przedstawiciele kilkudziesięciu państw, w tym roku w obradach ma wziąć udział około 30 tysięcy delegatów. Lepszej okazji do rozmów o przyszłości Ziemi i ludzkości nie można sobie wyobrazić. Głowy państw, organizacje ekologiczne, niezależni eksperci – wszyscy oni mają znaleźć odpowiedz na pytanie: jak rozwiązać kryzys klimatyczny? Chociaż jest to cykliczna impreza wciąż brak skutecznych narzędzi walki z negatywnymi skutkami działalności człowieka.

Katowicki Spodek, to między innymi tutaj będą odbywać się obrady szczytu klimatycznego (aut. WhiskeySix, opublikowano na licencji: Creative Commons Attribution - Share Alike 4.0 International)

Sceptycy mogą zadać pytanie po co to całe zamieszanie? Otóż okazuje się, że jeżeli nie powstrzymamy podwyższania średniej temperatury na Ziemi może dojść do zmian, które zagrożą przetrwaniu ludzkości jako gatunku. Przeprowadzane symulacje nie nastrajają optymistycznie. Wyższa temperatura oznacza topnienie lodowców, to z kolei podniesienie poziomu wód i zalanie części lądów. Z drugiej strony w sferze równikowej wystąpią długotrwałe susze uniemożliwiające życie. To tylko część z podnoszonych argumentów trzeba jeszcze pamiętać o towarzyszącym im kryzysach społecznych i politycznych.

Chociaż serwowane w popkulturowej wersji apokaliptyczne obrazy już się nam opatrzyły, to jak sądzę, większości z nas trudno uważać je za realne scenariusze przyszłości Ale to już nie science fiction, ale jak najbardziej realne zagrożenie, którego zwiastuny możemy obserwować. Susze, pożary, masowe wymieranie gatunków, wszędobylski plastik – te elementy docierają do nas za pośrednictwem mediów, ale możemy je też sami zaobserwować.

Najbardziej przemawiającymi do wyobraźni przykładami szkodliwości działań ludzi są Wielka Pacyficzna Plama (ewentualnie Wyspa) Śmieci i kosmiczne wysypisko śmieci. Owa Plama jest pięciokrotnie większa od powierzchni Polski i jej rozmiary wciąż rosną. Obecność plastiku w oceanie prowadzi do śmierci wielu zwierząt wodnych, ale także staje się miejscem (jak do tej pory bardzo ograniczonym) powstawania nowych „ekosystemów”. Plastik jest niemal wszędzie, a w postaci małych cząstek oddychamy nim i go jemy. Kosmiczne wysypisko śmieci to kolejny dowód nieprzemyślanych działań. Utworzone z wraków rakiet kosmicznych, satelitów oraz innych porzuconych przez ludzi obiektów codziennie okrąża glob stanowiąc zagrożenie dla kolejnych misji kosmicznych.

Na stan środowiska zagrażający dalszemu funkcjonowania ekosystemu Ziemi pracowaliśmy od dawna, jednak wraz z rewolucją przemysłową tempo zmian diametralnie wzrosło. W niespełna dwieście lat wydobywania i spalania paliw kopalnianych wpłynęliśmy na biosferę i strukturę geologiczną planety. Ludzka działalność odcisnęła tak wielkie piętno w dziejach Ziemi, że postulowane jest wyodrębnienie w nich kolejnej epoki – antropocenu. O znaczeniu rewolucji przemysłowej w zmianach klimatycznych dobitnie świadczy fakt, że punktem odniesienia i jednocześnie docelowym jest cofnięcie się do stanu sprzed jej nastania (oczywiście, jeżeli chodzi o klimat).

reklama

Głównym problemem, przed którym staną uczestnicy tegorocznego szczytu klimatycznego jest rozwiązanie konfliktu interesów pomiędzy ochroną środowiska, a gospodarką opartą na paliwach kopalnych. O sile globalnych korporacji nie trzeba nikogo przekonywać, a ograniczenie wydobycia czy przetwarzania ropy i węgla oznaczałoby dla nich straty finansowe. Zwlekanie z podjęciem zdecydowanych działań nie służy jednak nikomu, a najmniej najbiedniejszym krajom.

Obecnie w czołówce krajów, które mają najwyższe wskaźniki emisji gazów cieplarnianych są Chiny i Stany Zjednoczone. Jednak ze względu na swoje położenie, to kraje afrykańskie staną się pierwszymi ofiarami ocieplenia klimatu – długotrwałe susze dotkną je najdotkliwiej. Jednym słowem: najbiedniejsi zapłacą za pazerność bogatych.

Wielki nieobecny tegorocznego szczytu klimatycznego? Donald Trump - oficjalny portret prezydenta USA (aut. Shealah Craighead, domena publiczna)

A jak wygląda sytuacja w Polsce? Obraz ten jest daleki od ideału. Rola Polski w globalnej gospodarce odpadami wzrosła, ale niestety w negatywnym sensie. Na przestrzeni dwóch lat (od 2015 do 2017 roku) ilość ton odpadów przywiezionych do kraju wzrosła ponad dwukrotnie osiągając liczbę ponad 350 tysięcy ton w 2017 roku. W większości odpady przyjeżdżają do Polski z krajów Unii Europejskiej, ale także z Australii i Nigerii. Gdy systematycznie wprowadza się politykę segregacji śmieci, fakt sprowadzania ich do kraju w takich ilościach jest nie do zaakceptowania.

Z energetyką też sprawa nie wygląda najlepiej, oparta jest na węglu, a rządzący rozwiązania szukają w elektrowniach atomowych. Sądzę, że publiczna debata nad wprowadzeniem energii jądrowej w Polsce jest spóźniona o dobre kilka dekad. Coraz więcej państw odchodzi od tego rodzaju rozwiązań uważając je za przestarzałe. Poza oczywistymi zagrożeniami płynącymi z rozszczepiania atomów (awarie i skażenie) dużym problemem są radioaktywne odpady, których neutralizacja stanowi wyzwanie zarówno dla naukowców, jak i władz.

Jakie zatem możliwości daje szczyt klimatyczny ONZ? Zarówno ten, jak i poprzednie tego typu spotkania głów państw są potencjalną platformą uzgadniania wspólnych celów i strategii walki ze zmianami klimatycznymi. Wcześniejsze próby wprowadzenia planu ratowania klimatu spełzły na niczym. Ten szczyt też nie zapowiada się najlepiej. Swoją nieobecność (według doniesień prasowych) zapowiedzieli między innymi Donald Trump, Angela Merkel, Emmanuel Macron i Władimir Putin.

Ze względu na swoją pozycję geopolityczną oraz rolę w zatruwaniu atmosfery obecność prezydenta Stanów Zjednoczonych jest bardziej niż pożądana na tego typu szczytach. W połączeniu z absencją głów innych gospodarczych potęg szczyt klimatyczny w tym roku wydaje się wydmuszką, która udaje coś czym tak naprawdę nie jest. Gdy główni gracze są nieobecni ciężko spodziewać się przełomowych decyzji.

Artykuły publicystyczne w naszym serwisie zawierają osobiste opinie naszych redaktorów i publicystów. Nie przedstawiają one oficjalnego stanowiska redakcji „Histmag.org”. Masz inne zdanie i chcesz się nim podzielić na łamach „Histmag.org”? Wyślij swój tekst na: [email protected]. Na każdy pomysł odpowiemy.

Dziękujemy, że z nami jesteś! Chcesz, aby Histmag rozwijał się, wyglądał lepiej i dostarczał więcej ciekawych treści? Możesz nam w tym pomóc! Kliknij tu i dowiedz się, jak to zrobić!

reklama
Komentarze
o autorze
Jerzy Klimczak
Absolwent Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu oraz Uniwersytetu Gdańskiego na kierunku socjologia. Obecnie doktorant Socjologicznych Studiów Doktoranckich Uniwersytetu Gdańskiego, w ramach których przygotowuje dysertację związaną z transformacją ustrojową w Polsce. W swych badaniach łączy perspektywy socjologii i historii. Autor artykułów naukowych dotyczących społecznych wymiarów sportu, doświadczeń granicznych, zjawiska marginalizacji społecznej oraz transformacji ustrojowej. Pola zainteresowań: antropologia społeczna, teorie postkolonialne, marginalizacja społeczna, historia społeczna.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone