Święto Wojska Polskiego i nie do końca udana defilada

opublikowano: 2008-08-15, 13:55
wszelkie prawa zastrzeżone
Wielka, iście międzynarodowa defilada przemaszerowała ulicami Warszawy, przypominając zwycięską bitwę z 1920 roku. Tym razem media nie wspominały już o „militarnych zabawach prezydenta”, a pomysł defilady spotkał się z ciepłym przyjęciem.
reklama

Dzień Święta Wojska Polskiego ustanowiono w 1992 roku. Miał on stanowić jedną z podwalin patriotycznego wychowania młodych Polaków i zastąpić wcześniejsze, komunistyczne święta.

Przez lata święto mijało niemal bez słowa. Dopiero rok temu prezydent Lech Kaczyński (przy wsparciu brata, ówczesnego premiera) zdecydował się na organizację zakrojonej na dużą skalę defilady, które przemaszerowała ulicami Warszawy. W tym roku defiladę powtórzono, ku uciesze wielu warszawiaków i miłośników militariów z całej Polski. O kontrowersjach i kosztach, inaczej niż rok temu, media nie wspominały, mimo że była to największa taka impreza w historii Polski.

Kompania reprezentacyjna Marynarki Wojennej podczas ubiegłorocznej defilady (fot. Raf24, licencja CC ASA 2,5, źródło: Wikipedia).

Dzisiejsze święto nawiązuje do tradycji II Rzeczpospolitej, w której 15 sierpnia upamiętniano rocznicę początku ofensywy Wojsk Polskich znad rzeczki Wieprz, rozpoczynającej bitwę warszawską 1920 roku.

Zapraszamy do lektury felietonu Sebastiana Adamkiewicza, na temat święta Wojska Polskiego, opublikowanego w naszym serwisie przy okazji ubiegłorocznej defilady. W najmniejszym stopniu nie stracił on na aktualności.

Nie tak miało być?

Tegoroczna defilada rozpoczęła się o godzinie 14. Nad głowami widzów przelecieć miały samoloty Iskra, dziewięć myśliwców F-16, trzy migi 29, cztery su-22, transportowy AN-26, śmigłowce bojowe mi-24 i transportowe mi-8, wielozadaniowe sokoły oraz morska anakonda.... Pokaz odwołano jednak ze względu na warunki pogodowe.

Alejami Ujazdowskimi przeszło natomiast ponad 1200 polskich żołnierzy, a także pododdziały z Francji, Niemiec, Ukrainy, Słowacji i Litwy. Towarzyszyły im dziesiątki pojazdów wojskowych.

reklama
Komentarze
o autorze
Kamil Janicki
Historyk, były redaktor naczelny „Histmag.org” (lipiec 2008 – maj 2010), obecnie prowadzi biuro tłumaczeń, usług wydawniczych i internetowych. Zawodowo zajmuje się książką historyczną, a także publicystyką historyczną. Jest redaktorem i tłumaczem kilkudziesięciu książek, głównym autorem i redaktorem naukowym książki „Źródła nienawiści. Konflikty etniczne w krajach postkomunistycznych” (2009) a także autorem około 700 artykułów – dziennikarskich, popularnonaukowych i naukowych, publikowanych zarówno w internecie, jak i drukiem (również za granicą).

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone