Święta w kinie
Już od dwóch tygodni na dużych ekranach gości film „Narodzenie”. Można go z czystym sumieniem polecić na rodzinny wypad do kina. Catherine Hardwicke stworzyła zwyczajny film o Bożym Narodzeniu. Produkcja ta zdecydowanie nie zachwyci fanów „Pasji” Mela Gibsona, ale za to przyciągnie do kin całe rodziny. „Narodzenie” spokojnie mogą oglądać dzieci, znajdą w nim realistycznie pokazaną szopkę. Dorosłym przypadnie do gustu świąteczny klimat i klasyczna interpretacja historii biblijnej.
Lubiącym dobrą zabawę w świątecznym klimacie można polecić „Christmas in love”. Ta włoska komedia miała swoją premierę 2 lata temu, ale na polskie ekrany kinowe trafiła dopiero teraz. Film zachęca ciekawie skonstruowaną fabułą i dobrym humorem. W jednej z głównych ról wystąpił Danny DeVito.
Miłośnicy ostrej rozrywki nie powinni poczuć się w tym roku rozczarowani. „Krwawe święta” to remake horroru Boba Clarka z 1974 roku. Grupa studentów przeżywa koszmar po wprowadzeniu się do domu, w którym wcześniej rozgrywały się drakońskie sceny. Dużo krwi, mroczny klimat i premiera tydzień przed Bożym Narodzeniem. Ta produkcja musi wzbudzać kontrowersje, ale chyba właśnie o to chodziło jego twórcom...
Trzeba również wspomnieć o przeboju kasowym „Happy Feet: Tupot małych stóp”. To animowany film George’a Millera, który zajmuje najwyższe miejsca na światowych listach przebojów. Historia pingwinka Mambo zaciekawi zarówno dzieci, jak i przedstawicieli starszych grup wiekowych. Dla tych pierwszych jest to przyjemna bajka – musical, rodzice zaś będą mogli posłuchać odświeżonych przebojów Franka Sinatry, Prince’a czy Queen (wszystkie w angielskiej wersji). Bardzo fajna i porządnie zrobiona animacja, zarówno pod względem wizualnym jak i dźwiękowym.