Subiektywny przegląd forów internetowych (1)

opublikowano: 2011-01-30, 15:21
wolna licencja
Minęły pierwsze tygodnie nowego roku, niektórzy uczniowie już zaczęli ferie, studenci zmagają się z sesją. Gdy za oknem szaro i chmurno, temperatura niby dodatnia, ale i tak nieprzyzwocie niska, nie pozostaje nic innego jak włączyć komputer i zacząć buszować po forach internetowych. Historycznych forach internetowych, oczywiście. Specjalnie dla czytelników Histmag.org kilka szczególnie ciekawych wątków z internetowych dyskusji.
reklama

Styczniowej pluchy i śliskich chodników nie przestraszyła się grupka studentów z Radia Jantar, którzy wybrali się na ulice swojego miasta, aby zapytać koszalinian o to co myślą o okresie komunizmu w Polsce.

Nie poprzestali jednak na tym i przeprowadzili też wywiad z Lechem Fabiańczykiem, fascynatem historii i twórcą filmu „Moje kochane miasto Koszalin”. Post z linkami do nakręconego przez nich filmu można znaleźć na forum historycy.org, gdzie umieścił go użytkownik „andrew 8884”. Autorzy sondy i wywiadu, Bartek Zambrzycki i Mateusz Dębowski, stawiają poważne pytanie o to, czy Polacy są zadowoleni z dzisiejszej Polski i co zapamiętali z historii. Odpowiedź jaką dają jest nieco zaskakująca, a na pewno: gorzka. Zamieszczony przez nich materiał przykuł moją uwagę także dlatego, że jest sprawnie zrobiony i może służyć za wzór tego jak popularyzować historię. Młodym koszalinianom życzę więc następnych ciekawych pomysłów, a kolegom historykom – umiejętności przedstawiania poważnych tematów w podobnie lekkiej i przystępnej formie.

W pierwszych dniach stycznia, w jednej z największych polskich stacji telewizyjnych miałem okazję oglądać program publicystyczny, gdzie dyskutowano o projekcie Muzeum Drugiej Wojny Światowej. Zostałem kompletnie wyprowadzony z równowagi stwierdzeniem jednego z uczestników programu, że za pieniądze jakie trzeba będzie zainwestować w ten projekt należałoby raczej dobudować paręnaście kilometrów autostrady. Pomyślałem też wtedy sobie, że Polacy na pewno są do pomysłu Muzeum nastawieni znacznie bardziej przychylnie. Jednak wizyta na forum Odkrywca.pl skłoniła mnie do przemyśleń. Tam bowiem przeczytałem apel o przekazywanie eksponatów do tej nowotworzonej instytucji. Tymczasem użytkownicy forum są, oględnie rzecz ujmując, sceptyczni. Przykładowo, forumowicz „steell” zauważył, że jeżeli obecnie istniejące muzea są niedoinwestowane, to sens budowania nowego jest wątpliwy, a forumowicz „abcd” podkreślił, że w magazynach Muzeum Wojska Polskiego znajduje się wiele eksponatów, które można by prezentować na ekspozycjach w Gdańsku. Najistotniejszym problemem podjętym w tym wątku przez internautów jest jednak problem prawny, z jakim borykają się kolekcjonerzy broni. M.in. użytkownik „Bandi 1973” stwierdził, że muzeum nie ma co liczyć na hojność kolekcjonerów tak długo, jak państwo nie będzie traktować ich poważnie i nie przestanie traktować ich jako grabieżców kultury narodowej. W innym poście użytkownik „Hansdekawka” wytyka muzeom niechlujstwo: Przekaże się fanty, a potem będą one niszczyły, bo nie ma siana na konserwację ; a jeszcze ostrzejsze są słowa użytkownika „adek 1990”, który pisze: Nigdy w życiu nie przekazałbym im nawet nawet guzika, bo najprawdopodobniej w ogóle nie trafiłby do żadnego muzeum a jeśli nawet jakimś cudem by się to udało to na pewno zostałby wrzucony do jakiegoś kartonu i do piwnicy i tyle ich miłości do historii. Jednym słowem kolekcjonerzy militariów wytknęli polskim muzeom i polskiemu prawu jego zauważalne wady. Muszę przyznać, że początkowo obruszyłem się na kolekcjonerów, ale po czasie stwierdziłem, że jest wiele racji w ich słowach. Myślę, że dobrze by było, gdyby szefostwo Muzeum Historii II Wojny Światowej spróbowało odeprzeć przynajmniej te z zarzutów, które kierowane są pod adresem muzealników. Ostatecznie, jeżeli nie polscy kolekcjonerzy, to kto inny wesprze gdańską ekspozycję? Dyskusja pod adresem: http://odkrywca.pl/akcja-pozyskiwania-eksponatow-dla-muzeum-ii-ws,682363.html.

reklama

Pozostając w temacie militariów, powróćmy na chwilę na forum historycy.org. Tam właśnie, pośród wielu innych ciekawych informacji, natrafiłem na jedną, dotyczącą udziału polskich pilotów wojskowych w wojnie koreańskiej (1950–1953). Użytkownik „clostermann” przypomniał o plotkach krążących w środowisku lotniczym, jakoby piloci LWP rzeczywiście obsługiwali w Azji samoloty Mig-15. Zważywszy na to, jakie były polityczne reperkusje wybuchu wojny koreańskiej: nasilenie zbrojeń i wzrost spoistości obozu komunistycznego, można sobie wyobrazić Polaków latających na froncie koreańskim. Użytkownik „orkan” poddał te plotki w wątpliwość, podkreślając, że lotnictwo polskie cierpiało w owym czasie na ogromne braki kadrowe, toteż nie miałoby sensu wysyłanie deficytowego towaru na bardzo odległy teatr wojenny. Od siebie dodam, że osobiście nie byłbym zdziwiony, gdyby okazało się, że Polacy jednak latali nad Koreą. A co wy o tym myślicie? Dyskusji szukajcie pod adresem: http://www.historycy.org/index.php?showtopic=54887.

reklama

Krótką wycieczkę do hitlerowskich Niemiec w czasie II wojny światowej zaproponowali użytkownicy forum dws.org.pl. Zastanawialiście się kiedyś, jak wyglądałby wysiłek zbrojny Niemców bez udziału przymusowej siły roboczej? Użytkownik „wojtek_84” zauważył, że ponad ¼ wszystkich robotników zatrudnionych w Niemczech stanowili w 1944 r. robotnicy przymusowi, z czego nieomal połowa w rolnictwie. Rozwijając tę myśl, użytkownik „delwin” zauważył, że rola kobiet niemieckich może być niedoceniana – ktoś przecież musiał nadzorować gospodarstwa, w których pracowali robotnicy przymusowi z krajów okupowanej Europy. A więc czy można stwierdzić, że gospodarka żywnościowa Niemiec hitlerowskich opierała się na pracy niemieckich chłopek? Niewykluczone. Zapraszam do lektury i wyrażania opinii: http://dws.org.pl/viewtopic.php?f=8&p=1495911.

reklama

Ostatni temat z gatunku militarnych. Forum Inne Oblicza Historii było ostatnio świadkiem dyskusji na temat żołnierskich... fryzur. Pretekstem do tego był problem użytkownika „Siemił”, który zastanawiał się, czy noszenie długich włosów w Armii Czerwonej mogło być dozwoloną praktyką. Pozostali uczestnicy dyskusji zachowali sceptycyzm, stwierdzając, że jest to mało prawdopodobne. Nieco inaczej mogła wyglądać sprawa włosów w czasie wojny domowej w Rosji, ale później, tak ze względów higienicznych jak i dyscyplinarnych, noszono obowiązkowo krótkie włosy. Nie inaczej było też w przypadku innych armii, a najbardziej znanym wyjątkiem od tej reguły pozostają Sikhowie, noszący bardzo długie włosy pod turbanami. Jak widać, życie rekonstruktora nie jest łatwe i musi się on maksymalnie upodabniać do żołnierzy odgrywanych przez niego wojsk. Swoją drogą, czy istnieje już w Polsce grupa wcielająca się w żołnierzy sikhijskich? Więcej o dyskusji pod adresem: http://forum.ioh.pl/viewtopic.php?t=18213.

Na koniec odwiedźmy największe polskie forum rekonstruktorów. Freha.pl, zupełnie nieoczekiwanie, ujęła mnie przepisem na pieczenie chleba. Tak, to nie żarty, osobiście bardzo lubię historyczne przepisy, dlaczego więc nie spróbować upiec chleb w któryś z długich zimowych wieczorów? Oczywiście może to być doskonała zaprawa dla najbardziej wytrwałych rekonstruktorów, którzy nie mogą przetrwać bez pieczywa z epoki, ale to chyba pomysł nie tylko dla nich. Według użytkownika „rafalzgrudnia” optymalny przepis to:

  • woda 500ml (źródlana)
  • sól dwie łyżeczki (kamienna, niejodowana albo warzona)
  • mąka żytnia typ 2000 450 g
  • mąka pszenna typ 3000 420 g
  • kminek pół łyżeczki
  • zakwas około 100 ml

Ciasto należy wyrobić (kilkanaście minut), powinno być takiej konsystencji, żeby można było uformować bochenki. Jeśli wyjdzie za rzadkie, to trzeba dodać mąki i odstawić do ciepłego miejsca na jakieś 10 godzin. Ciasto powinno urosnąć około 50%, jeśli urośnie mniej, to można jeszcze poczekać z 2 h. Czas wyrastania zależy od mocy zakwasu. Wsadzamy je do pieca na około 60-75 minut w temperaturze 210 stopni. Ja robię tak, że po kilkunastu minutach zmniejszam temperaturę do 200, później do 190.

Więcej informacji pod adresem: http://www.freha.pl/index.php?showtopic=6911&st=20. Zachęcam do wypróbowania nie tylko tych przepisów.

Redakcja: Michał Świgoń

reklama
Komentarze
o autorze
Michał Przeperski
(ur. 1986), doktor historii, pracownik Instytutu Historii Nauki PAN. Od stycznia 2012 do czerwca 2014 redaktor naczelny Histmaga. Specjalizuje się w dziejach Europy Środkowej w XX wieku, historii dziennikarstwa i badaniach nad transformacją ustrojową. Autor m.in. książek „Gorące lata trzydzieste. Wydarzenia, które wstrząsnęły Rzeczpospolitą” (2014) i „Nieznośny ciężar braterstwa. Konflikty polsko-czeskie w XX wieku” (2016). Laureat nagrody „Nowych Książek” dla najlepszej książki roku (2017), drugiej nagrody w VII edycji Konkursu im. Inki Brodzkiej-Wald na najlepsze prace doktorskie z dziedziny humanistyki (2019). Silas Palmer Research Fellow w Stanford University (2015), laureat Stypendium im. Krystyny Kersten (2015), stypendysta Funduszu Wyszehradzkiego w Open Society Archives w Budapeszcie (2019). Kontakt: [email protected]

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone