Steven Spielberg – „Szeregowiec Ryan” – recenzja i ocena filmu
Steven Spielberg – „Szeregowiec Ryan” – recenzja i ocena filmu
Szeregowiec Ryan w Normandii
Operacja „Overlord”, czyli przeprowadzony 6 czerwca 1944 r. desant wojsk alianckich w Normandii, jest jednym z najbardziej znanych epizodów europejskiego teatru II wojny światowej, a zarazem jednym z najczęściej eksploatowanych wydarzeń. Ta bitwa stała się tematem licznych opracowań naukowych, ale też inspirowała twórców filmów, seriali, powieści, a także misji w grach komputerowych (m.in. Call of Duty 2, Medal of Honor: Allied Assault).
„Szeregowiec Ryan” w reżyserii Stevena Spielberga opowiada o fikcyjnej grupie amerykańskich żołnierzy, uczestniczących w walkach w Normandii. Film rozpoczyna się sceną na wojskowym cmentarzu, gdzie starszy człowiek klęka przy jednym z grobów i odmawia modlitwę dziękczynną za ocalenie życia – wiemy, że jest to weteran, którego historia zostanie nam opowiedziana w filmie. Następnie przenosimy się do 6 czerwca 1944 r., do Normandii.
Właściwą akcję filmu otwiera długa, kilkunastominutowa i zapierająca dech w piersiach sekwencja lądowania na plaży w Normandii. Tam dowodzona przez kapitana Johna Millera kompania Rangersów US Army została zdziesiątkowana podczas lądowania na plaży Omaha. Tylko kilkunastu żołnierzom Millera udaje się przeżyć i wziąć udział w dalszych walkach. Miller otrzymuje od dowództwa zadanie odnalezienia zaginionego szeregowca Jamesa Francisa Ryana, który był jedynym żyjącym synem w rodzinie Ryanów (trzej jego bracia zginęli w czasie wojny: pierwszy poległ na plaży Omaha, drugi – na plaży Utah, a trzeci – w Nowej Gwinei).
Szeregowiec Ryan czy szeregowiec Niland
„Szeregowiec Ryan” inspirowany jest historią braci Niland. Gdy trzech z nich zginęło na frontach wojny – dwóch zginęło w czasie D-Day, a trzeci został uznany za zmarłego (ostatecznie przeżył wojnę, o czym dowiedziano się dopiero po roku, gdy wyzwolono go z japońskiego obozu jenieckiego). Dowództwo armii uznało, że w tej sytuacji należy wycofać Fredericka Nilanda do ojczyzny.
Najmocniejszą stroną filmu Stevena Spielberga jest fabuła, która „napędza” przebieg akcji. Główny wątek, czyli poszukiwania tytułowego szeregowca Ryana przez oddział kpt. Millera został umiejętnie skonstruowany i wpleciony w tło historyczne opowieści. Obraz II wojny światowej w filmie został przedstawiony w sposób realistyczny i przerażający (m.in. wybuchy granatów, świst kul wystrzeliwanych z luf ciężkich karabinów maszynowych MG-42 oraz broni niemieckiej i amerykańskiej, widok krwi, dużo scen przemocy, m.in. rozstrzelanie żołnierzy Ostlegionen walczących po stronie niemieckiej przez amerykańskich żołnierzy), dzięki czemu widz oglądając „Szeregowca Ryana” może z bliska odnieść wrażenie, że znalazł się w samym środku wojennego piekła, którego ofiarami m.in. na plażach Normandii w czerwcu 1944 r. padły tysiące żołnierzy alianckich.
Jak pokazać wojnę na ekranie, czyli „Szeregowiec Ryan”
Kolejnym atutem filmu jest obsada, a zwłaszcza aktorzy grający główne role w filmie, czyli Tom Hanks oraz Matt Damon. W „Szeregowcu Ryanie” wspięli się na wyżyny swoich umiejętności aktorskich. W przypadku Toma Hanksa dodam jako ciekawostkę fakt, iż nie był on brany pod uwagę jako pierwszy kandydat do roli kpt. Millera. Wcześniej Spielberg rozważał angaż Mela Gibsona oraz Harrisona Forda. Aktorzy występujący w tym filmie (z wyjątkiem Damona) w ramach przygotowań do filmu odbyli trwające tydzień specjalne szkolenie wojskowe pod okiem oficera armii amerykańskiej i weterana wojny w Wietnamie, kapitana Dayle’a Dye’a. Dzięki temu doskonale wiedzieli jak poruszać się z pełnym wyposażeniem, jak posługiwać się bronią, a także jakie uczucia mogły towarzyszyć walczącym w 1944 r. aliantom zachodnim.
Warto zwrócić uwagę na naturalistycznie obrazy podkreślone przez wysmakowane zdjęcia autorstwa polskiego operatora Janusza Kamińskiego, za które został uhonorowany nagrodą Akademii. Walorem jego zdjęć jest oddanie realizmu działań wojennych, strachu i niepewności żołnierzy. Zachwycają tu ujęcia z perspektywy uczestnika walk, dzięki czemu widz trafia w sam środek wydarzeń. Operator starał się również zwrócić uwagę widza na walkę Amerykanów i Niemców pokazując bezosobowych tłumów, lecz koncentrując się na jednostkach.
To również gratka dla miłośników militariów, którzy oglądając film będą mogli docenić ogrom pracy w przygotowanie rekwizytów i lokalizacji, a także oddanie realizmu walk. Warto pamiętać, że film liczy sobie ponad dwadzieścia lat. Od tego czasu technika znacząco się rozwinęła, jednak pod względem efektów wizualnych „Szeregowiec Ryan” w ogóle się nie zestarzał. Warto dodać, że wiele ujęć i sekwencji z filmu zmieniło sposób pokazywania wojny na ekranie.
„Szeregowiec Ryan” czyli opowieść o dylematach moralnych
Równolegle należy zaznaczyć, że to jest film wojenny w stylu typowo amerykańskim, a więc przepełniony patosem, poświęceniem oraz heroizmem bohaterów akcji. Drużyna Millera maszerująca, by uratować Ryana, składa się z kilkunastu żołnierzy o różniących się osobowościach. Wątpią w zasadność powierzonej im misji. Dlaczego mają narażać swoje życie tylko po to, by odnaleźć zaginionego żołnierza, co do którego nie ma pewności, czy jeszcze żyje, czy też nie? Dylematy będą im towarzyszyć do końca. A widz zostaje z pytaniem, czy można poświęcić życie grupy ludzi dla ocalenia jednostki.
„Szeregowiec Ryan” już w dniu premiery został okrzyknięty jedną z najważniejszych produkcji poświęconych II wojnie światowej. To film obowiązkowy nie tylko dla osób zainteresowanych najbardziej krwawym konfliktem w dziejach.
Polecamy e-book Michała Beczka – „Wikingowie na Rusi”
Książka dostępna również jako audiobook!