Stanisław Rola Arciszewski – „Sztuka dowodzenia na zachodzie Europy” – recenzja i ocena
Sztuka dowodzenia na zachodzie Europy jest najbardziej znaną pracą historyczno-wojskową Stanisława Roli Arciszewskiego (1888–1953). Brał on udział w I wojnie światowej, by w 1918 r. wstąpić do Wojska Polskiego. W okresie międzywojennym Stanisław Rola Arciszewski był m.in. wykładowcą taktyki ogólnej w Wyższej Szkole Wojennej. W trakcie kampanii 1939 r. pełnił funkcję dowódcy broni pancernych Armii „Łódź”, a następnie zastępcy szefa sztabu Armii „Warszawa”. Po uwolnieniu z niewoli niemieckiej w 1945 r. pozostał na emigracji. Obecna edycja jest reprintem wydania z 1934 roku. Tekst oryginalny poprzedzono biogramem autora napisanym przez jego bratanka – Artura Rolę Arciszewskiego.
Stanisław Rola Arciszewski w swej pracy postawił sobie za cel przedstawienie podstawowych zasad walki, które nie ulegają przemianom, nawet jeśli ze względu na m.in. rozwój techniki zmianie ulega „zewnętrzny wygląd wojny”. Spojrzenie autora na to zagadnienie najlepiej obrazuje przytoczona przez niego opinia Ferdynanda Focha:
zasadnicze prawdy rządzące sztuką wojenną pozostały niewzruszone tak samo, jak pozostały niewzruszone zasady mechaniki, rządzące zawsze architekturą, niezależnie od tego, czy będzie chodziło o konstrukcję z drzewa, kamienia, żelaza, czy z żelazobetonu, tak samo, jak zasady harmonii, rządzące muzyką, jakiegokolwiek byłaby ona rodzaju (s. 15).
Niezmienność podstawowych prawideł sztuki wojennej jest motywem przewodnim przewijającym się stale w kolejnych rozdziałach. Sztukę dowodzenia na zachodzie Europy charakteryzuje wyjątkowa erudycja jej autora, służąca jednak nie, jak to często się dziś czyni, podkreśleniu jego „uczoności”, a raczej ułatwieniu czytelnikowi zrozumienia przedstawianych zagadnień dzięki zastosowanym przykładom, przenośniom i metaforom odwołującym się m.in. do: mitologii, mechaniki czy matematyki.
Godne uwagi w Sztuce dowodzenia na zachodzie Europy jest dążenie do wyciągania uniwersalnych wniosków z omawianych bitew i kampanii oraz wyjątkowa klarowność i logiczność wywodu. Do uzasadnienia swych twierdzeń Stanisław Rola Arciszewski używa przykładów z różnych okresów historii wojskowości, wykazując się nie tylko jej szeroką znajomością, ale również, co znacznie ważniejsze ze względu na tematykę książki, jej głębokim zrozumieniem. Autor odwołuje się przede wszystkim do analizy doświadczeń z okresu wojen napoleońskich, I wojny światowej oraz w mniejszym stopniu dokonań Fryderyka Wielkiego i epoki starożytnej (przede wszystkim bitew pod Maratonem, Lekturami, Mantineją, Kannami i Zamą).
Stanisław Rola Arciszewski traktował sztukę dowodzenia, czy też wojenną, dosłownie jako sztukę – podobną w swej naturze do poezji lub muzyki. Co więcej, widział w niej (s. 16) najwznioślejszą z nich. Dzieje się tak, jego zdaniem, ponieważ (s. 38): inne gałęzie sztuki nie potrzebują liczyć się z oddziaływaniem żywej siły, która przeciwstawiłaby się im czynnie. Dłuższy i, ku mojemu zaskoczeniu, całkiem przekonujący wywód o wyższości sztuki wojennej Rola Arciszewski zamyka zdaniem (s. 39): Albowiem Muzy są tylko służebnicami, Pallas Athene zaś – boginią sztuki.
Arciszewski często podkreśla też znaczenie czynnika duchowego, co doskonale podsumowuje słowami:
W okresie panującego obecnie wszechwładnie obłędu materialistycznego nie wolno nam zapominać, że bez tych sił duchowych nie obędziemy się i w przyszłości, tym bardziej że w przyszłej wojnie, obok walki orężnej, będą odgrywały poważną rolę próby osłabienia ducha oraz woli narodu i wojska w dążeniu ku zwycięstwu szerzeniem haseł przeciwwojennych (s. 500).
Książka składa się z pięciu części podzielonych na rozdziały. Pierwsza z nich omawia podstawy sztuki wojennej, a w szczególności pożądane cechy wodza oraz samego dowodzenia. Druga natomiast poświęcona jest głębszemu przedstawieniu jej zasad, w rozbiciu na zagadnienia związane kolejno z: ubezpieczeniem, obroną, obroną przez natarcie oraz samym natarciem. W tej części bardzo widoczna jest ostra krytyka stosowania ugrupowania kordonowego, nacisk na posiadanie silnych odwodów, obronę ruchową, energiczność działania oraz posiadanie inicjatywy.
Część trzecia poświęcona jest analizie zastosowania zasad sztuki wojennej na przykładzie bitew epoki starożytnej. W nich to, zdaniem autora, ukazują się owe zasady w całej swej prostocie najwyraźniej i w sposób najłatwiejszy do ich zrozumienia. W późniejszych natomiast walkach rozmiary walczących armii, zróżnicowanie ich organizacji i uzbrojenia oraz rozległość pola bitwy wraz z wpływem techniki utrudniają dostrzeżenie niezmiennych i podstawowych zasad. Również w tej części Stanisław Rola Arciszewski często podkreśla znaczenie obiektu jego rozważań:
Filozofowie, jak Sokrates, dalecy od tego, aby uważać sztukę wojenną – jak to często czynią jałowi filozofowie naszych czasów – za godną pogardy sztukę zabijania, uznają, że jest ona „dobrodziejstwem bogów, stanowi bowiem dla kraju środek zapewniający mu wolność i szczęście” (s. 169).
Część czwarta książki, zatytułowana „Doktryny”, stawia sobie za cel porównanie dwóch doktryn dominujących na przełomie XIX i XX stulecia we Francji i w Niemczech. W pierwszym z tych państw uważano za jedynie celowe przełamanie frontu przeciwnika przez uderzenie głęboko uszykowanej masy, co nazywano taktyką napoleońską. W drugim natomiast miano dopatrywać się warunków powodzenia jedynie w obejściu przeciwnika i możności działania na jego boki i tyły, nazywając to taktyką fryderycjańską (s. 227). W części poświęconej doktrynie francuskiej (pt. „Rozbicie”) autor demonstruje jednak, po zwięzłym przedstawieniu jej źródeł, jak wyglądał rozwój kolejnych planów wojny rozwijanych w latach 1898–1914. W części poświęconej stronie niemieckiej (pt.: „Zduszenie”) zajmuje się przemianami koncepcji rozegrania przyszłej wojny od Moltkego Starszego po Schlieffena, wskazując zarazem, jaki wpływ na nich miały koncepcje Napoleona, Fryderyka Wielkiego i Hannibala. Oba powyższe rozdziały uzupełnia trzeci pt. „Warunki kształtowania się doktryn”, przedstawiający kwestie polityczne, ukształtowanie terenu na pograniczu niemiecko-francusko-belgijskim oraz charakteryzujący walczące strony.
Ostatnia, piąta część książki poświęcona jest manewrowi i zasadniczo zajmuje się szukaniem drogi do uniknięcia zastygnięcia frontów w wojnie pozycyjnej, tak jak to miało miejsce podczas I wojny światowej. W tym celu Rola Arciszewski, w pierwszych dwóch rozdziałach, szczegółowo i obszernie analizuje manewry Joffre’a i Moltkego z sierpnia i września 1914 r., a w szczególności popełniane przez nich błędy. Myślą przewodnią tej części jest ukazanie negatywnych skutków zapominania o podstawowych zasadach sztuki wojennej. Autor krytykuje przede wszystkim: rozproszenie wysiłku (brak wyznaczenia jednego głównego kierunku działania) oraz zapominanie o planie ogólnym na rzecz reagowania na lokalne zagrożenia i zmiany oraz odnoszenia drobnych zwycięstw, nie przyczyniających się do realizacji głównego celu. Rozdział trzeci (pt. „Wojna pozycyjna”) poświęcono z kolei przemianom w sztuce dowodzenia w czasie Wielkiej Wojny, omawiając kolejno „bankructwo” i „odrodzenie” manewru. Jeśli chodzi natomiast o ciekawostki, to w części tej czytelnik może się dowiedzieć m.in. czym jest „strategia szufladowa” (s. 370–374) lub „krzywa pudla”(s. 390–396).
Stanisław Rola Arciszewski w swej pracy wielokrotnie nawołuje do mądrego korzystania z historii pokazującej nam istotę sztuki wojennej. Wskazuje na niebezpieczeństwa wynikające z lekceważenia jej zasad:
Jeżeli nie będziemy pamiętali i bezustannie przypominali sobie tych zasad, to będziemy wydawali rozkazy zbyt uczone, albo też pójdziemy do walki bez żadnych rozkazów, co jest jeszcze gorsze. (…) nigdy bodaj w dziejach świata myśl strategiczna nie dochodziła do większych absurdów jak podczas Wielkiej Wojny. Technika i scholastyczne doktrynerstwo potrafiły, w związku z operującą skostniałymi pojęciami rutyną, tak zaciemnić umysły, że zapominano o naukach historii nawet najbardziej istotnych, najbardziej twardych. Fałszywa uczoność, która w rzeczywistości nic nie umie i niczego nie chce się nauczyć, nie potrafiła nawet z własnych doświadczeń wyciągnąć odpowiednich wniosków. Odnoszone niepowodzenia przypisywano wszystkiemu innemu, tylko nie grzechom przeciw zasadniczym prawom wojny, o których wszelka dyskusja wydawałaby się zbyteczna (s. 497).
Od strony edytorskiej wielką zaletę stanowi 21 dwustronicowych map zamieszczonych na końcu książki, które niezbędne są przy lekturze części piątej. Poza nimi w treści znajdują się kolejne mapy obrazujące poszczególne bitwy. Niestety, w obecnym polskim wydaniu zrezygnowano ze znajdujących się w publikacji z 1934 roku indeksów (osobowego, geograficzno-etnograficznego) oraz wykazów (szkiców oraz dzieł wymienionych w treści). Również spis treści nie jest tak szczegółowy jak w oryginale – podane są tylko podrozdziały bez wyszczególnienia ich części składowych, co jednak nie utrudnia znacząco korzystania z książki. Dużą wadą obecnego wydania jest pozostawienie zawartych w przypisach odwołań do innych fragmentów treści w formie niezmienionej – tak, że faktycznie odsyłają do wydania z 1934 r. (np. przypisy na s. 221 obecnego wydania odsyłają czytelnika do s. 162, 261, 166 – tyle, że niestety wydania z 1934 r.).
Niemniej jednak te wady redakcyjne nie przekreślają olbrzymiej wartości tej pięknie napisanej książki i to nie tylko dla osób zainteresowanych sztuką wojenną i historią wojskowości.